"Podróż na tysiąc mil rozpoczyna się od pierwszego kroku"

31.05.2010

Punkt "Zero"...

Tak wiec, chcac nie chcac znalazlam sie oto w punkcie "ZERO"/czyt. nic nie wiem!/.
I doprawdy nigdy bym nie przypuszczala, iz kupno malej, zrujnowanej chatki pod lasem, zamiast o wielka radosc moze przyprawic o WIELKI bol glowy!
A myslalam, ze wszystko pojdzie tak cudownie latwo,gladko i radosnie! A ja bede sie plawic w euforii! No, coz otrzezwienie przyszlo nader szybko...Ale w mysl przyslowia: im dalej w las...tym wiecej drzew...", czegoz innego mozna sie bylo spodziewac?! A wogole to czy ktokolwiek obiecywal, ze bedzie prosto, latwo i przyjemnie?! Przeciez wszystko, absolutnie wszystko zawiera pierwiastek smiertelnego ryzyka...!
Wiec czegoz oczekiwalam?!
Wyruszam wiec zatem ponownie, aby znalezc jakiegos dobrego Fachowca, ktory to w sposob nader jasny i zrozumialy, wytlumaczy mnie, zwyklej kobiecie ...co tu naprawde jest do zrobienia!

7 komentarzy:

  1. Jesteśmy zupeeełnie zwykli i jedyne, co umiemy, to kuć tynki, kłaść kafelki i kopać rowy (od dziś), ale jeśli zaserwujesz nam jakieś fotografie, to może przypadkiem podrzucimy myśl, która da Ci punkt zaczepienia?

    I nie wierz w te teksty z burzeniem. Oni to mówią, bo dla niektórych trudniejsze równa się niemożliwe. Nie chce im się po prostu.

    A...i oglądaj Grand Designs. Pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno się uda! Znajdziesz fachowca i dasz radę! Trzymam kciuki. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak. ZiŁ ma rację - oglądanie Grand Designs z reguły podnosi na duchu. Zwłaszcza jak człowiek na przykład odkrywa...mrowisko pod sypialnią córki, co nam się przytrafiło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Ja jestem architektem i powiem Ci ze nie ma takich rzeczy , których nie da się zrobić :)Chociaż druga cześć tego powiedzenia " to tylko kwestia ceny" mniej optymizmem napawa.
    Jeżeli obora jest w lepszym stanie technicznym ,to może łatwiej w pierwszej kolejności byłoby wyremontować i przystosować na warunki mieszkaniowe ją, niż dom ? Na pewno to co musisz zrobić w pierwszej kolejności to zabezpieczyć dom przed dalszym zamakaniem - czyli naprawa dachu i izolacja fundamentów. Dach, możesz tymczasowo pokryć blacha, a stare dachówki rozebrać i przemagazynować do czasu poważniejszego remontu. Jeśli chodzi o fundamenty- robi się izolacje poziomą oraz okopuje po kawałku i robi się izolacje na około domu zewnętrzną -trudno mi to wytłumaczyć nie używając fachowych terminów- takie naleciałości po kilkunastu latach pracy. Potem dom schnie , są nawet specjalne tynki które wyciągają wszelkie szkodliwe związki chemiczne i biologiczne z murów, oraz preparaty wzmacniające stare mury ceglane . Możliwe ze w niektórych miejscach czeka Cie wymiana . Z zasady bardzo niewielu architektów / konstruktorów / budowlańców podejmuje się takich spraw, ponieważ jest przy tym ,od strony projektowej bardzo dużo pracy , często ( nie mówię o Tobie) lekceważonej przez Inwestorów. Gdybyś potrzebowała jakiejś rady, to służę, ( na pw email ) chociaż odległość jest tutaj sporym problemem. Na pewno trzymam mocno kciuki, nie załamuj się. Będzie ciężko, ale to nie jest niemożliwe :) pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Amelio trzymam kciuki wszystko się uda..Ja ci niesamowicie zazdroszcze bo chcialabym miec taki stary domek...niestety mam 2 dzieci i okrojony budzet a wszyscy mnie strasza ze pojde z tak zwanymi torbami jak sie skusze na przeniesienie i remont starej chalupy..wiec zostaje mi tylko budowa:(
    ale bede ci kibicowac i prosze w imieniu moim i innych kibicow duzoooo zdjec!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Miuu, wiem mnie tez strasza, ze pojde z torbami... ale trudno, nie moge inaczej. Kocham wies i stare chalupinki i nic na to nie poradze! Musze robic to co kocham!
    Dziekuje za slowa otuchy, sa bardzo potrzebne!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja powoli tez do tego wniosku dochodze ...szmat czasu zaorywalam sie goniac za rzeczami niedostepnymi mijajac sie z tym czego chce ibojac sie podejmowac decyzji,..ale chyba na starosc czas wyrosnac z tego i tupnac noga , zaczac doceniac inne wartosci:)

    OdpowiedzUsuń