"Podróż na tysiąc mil rozpoczyna się od pierwszego kroku"

30.01.2017

Mój Przyjaciel Las.

Gdy przed kilku laty zamieszkalam w chacie pod lasem, moim najbliższym i jedynym sąsiadem, stał się las i jedyne co wtedy czułam, to było przerażenie.
Byłam człowiekiem miastowym, który nagle zamieszkał z dala od wszelkiej cywilizacji, w leśnej głuszy, a las to było dla mnie coś bardzo odległego, coś czego w ogóle nie znałam i co kojarzyło mi się jedynie z miejscem do wypoczynku.


I dopiero tutaj, gdy las stał się moim najbliższym sąsiedztwem, zaczęłam go poznawać. Ale najpierw był lęk. Przeogromne drzewa tuż za moim płotem, straszące długimi cieniami w poświacie księżyca, jedynej latarni w tym miejscu, stanowiły niesamowitą scenerię, która budziła przerażenie. Pamiętam jak bałam się nawet spojrzeć na te cienie, które zasłaniałam starannie grubymi zasłonami, starając się jakby zapomnieć o ich istnieniu.

Z czasem zaczęlam przyzwyczajać się do tego widoku, oswająć tą niesamowitą scenerię, spoglądać przyjażniej na drzewa, zauważać ich spokój i piękno. Ale jeszcze długo nie odważałam się wchodzić do lasu, tylko patrzyłam na leśną drogę tuż za domem, mówiąc sobie, że któregoś dnia pójdę w ten las... ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie czas... 

 

Aż nadszedł dzień, gdy zanurzylam sie w leśne otchłanie. I od tego dnia zaczęły się moje leśne wędrówki, bez których już nie wyobrażałam już sobie życia. Bo las działa jak narkotyk i gdy raz sie do niego wejdzie, trudno jest zaprzestać. I tak pomału las zaczął stawać się dla mnie miejscem przyjaznym, a ja zaczęłam go poznawać..

 

Pierwsze, co czułam wchodząc do lasu, to była ... niezwykła cisza i spokój, która otulała mnie jak płaszczem.
To tak, jakbym zostawiała za sobą  wszystko to, co małe, pełne chaosu, głośne i ruchliwe i ... wkraczała w zupełnie inny, nieznany mi świat.
Świat pełen spokoju i ciszy i jakiegoś niezwykłego dostojeństwa, który emanował z majestatycznych starych drzew, świat pełen niezwykłej harmonii, w której wszystko było na swoim miejscu i odgrywało swoją, jakże ważną rolę w całym tym leśnym ekosystemie, nawet najmniejsza roślinka, albo robaczek. Wszystko było potrzebne i ze sobą współgrało, budząc szacunek.

I za  każdym razem, gdy do niego wchodziłam, czułam jak ogarnia mnie uczucie błogostanu, gdy patrzyłam na drzewa, uśpione pod śniegiem, albo kwitnące wiosną, czy mieniące się różnymi barwami jesieni, ale zawsze niezwykle piękne, dostojne, szlachetne, potrafiące ukoić i wyciszyć nawet największe emocje.
  



I wtedy pomyślałam sobie , że las to skarb, którego tak naprawdę nie jesteśmy świadomi. A bez którego nie ma życia na ziemi.
I że wystarczy choćby jedno drzewo, aby poczuć się lepiej. Nasi przodkowie o tym dobrze wiedzieli, sadzili dęby przy domach, gdy rodził się syn, a lipy, gdy córka, wierząc w ich moc, przyjazną energię i opiekę nad człowiekiem przez resztę życia. 
A słowa Kochanowskiego : '' Gościu, siądż pod mym liściem, a odpocznij sobie /.../'' jakże dobrze oddawały wielką moc i znaczenie drzew.
 


 Drzewa były przyjaciółmi człowieka przez wieki. Ludzie dbali o nie. Do dzisiaj na niektórych drzewach w lesie można zobaczyć resztki budek lęgowych dla ptaków, zakładanych ręką tamtych ludzi, a zaniedbanych przez obecnych.

 

I już sam widok dorodnego drzewa, jest darem dla naszych oczu i duszy. A wpatrywanie się w drzewo, podziwianie jego naturalnego  piękna, to najlepszy sposób na wyciszenie się, uspokojenie skołatanych nerwów.
Las to terapia. Terapia ciszą. Spokojem. Zielenią. Terapia, która powinnna ludziom być na receptę przepisywana.

Odkąd zaczęłam uprawiać leśne wędrówki i poznawać drzewa, zaczęłam widzieć w każdym z nich jego osobowośc, widzieć jego  twarz, niekiedy bardzo starą pooraną zmarszczkami czasu, ale zawsze ze śladami niezwykłej mądrości i dobra.

Podobno drzewa, funkcjonują według prastarych reguł i potrafią się między soba komunikować. Rozmawiają, wydzielając olejki eteryczne. Wykorzystują też grzybnię, która jest czymś w postaci łączy, a komunikują  się poprzez korzenie stykające się nitkami grzybni, które rozciągają się niekiedy na kilka kilometrów.
Dlatego las pachnie, owiewa nas swoimi olejkami eterycznymi, które jak balsam na ciało i duszę działają. A pobyt w lesie pozwala odzyskać moc, regeneruje siły, uzdrawia.



A my współcześni, czy pamiętamy o tych wszystkich dobrodziejstwach lasu, czy też kojarzy nam się on jedynie z grzybobraniem, albo z letnimi wycieczkami?

Czy wiemy jak wielkie znaczenie mają drzewa? Czy wiemy, że taki dąb to silny generator pozytywnej energii, który poprawia krążenie krwi i działa antystresowo.

A brzoza... najbardziej cenione drzewo przez Słowian, może nawet wziąść chorobę człowieka na siebie. Jest żródłem energii i witalności. Idealnie jonizuje powietrze.

 Abo taka sosna, czy buk , które wzmacniają odporność, lagodzą zmęczenie, A przebywanie w sosnowym lesie łagodzi choroby dróg oddechowych.
Albo,że ludzie żyjący blisko lasu, żyją o 20 procent dłużej?
I tak dalej... wiele można by napisać o pozytywnym oddziaływaniu drzew na nasze zdrowie i życie.

 

Tak, natura jest mędrcem i wciąż nas uczy.
To właśnie las, nauczył mnie empatii i szacunku, uwrażliwił na swoje potrzeby.

Myślę, że nauka o lesie, powinna być jednym ze szkolnych przedmiotów, a lekcje prowadzone w leśnej scenerii, na spacerach wśród drzew, na zakładaniu budek lęgowych dla ptaków, na dbaniu o paśniki.... A wtedy, każde z dzieci mogłoby mieć swoje drzewo, swojego przyjaciela, o które mogłoby się jak najlepiej  troszczyć. I zamiast bezmyśnego niszczenia przyrody, las mógłby stać się przyjacielem człowieka.
To byłaby wielka lekcja empatii...i szacunku dla drzew...




Ale jedno nie ulega wątpliwości, to fakt, że drzewa są nam bardziej potrzebne, niż my im. A nawet, że są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszej planety.

I gdy patrzę na dzisiejszy las, na to co się z nim dzieje, myślę, że ludzie dawno o tym zapomnieli, a rabunkowa gospodarka leśna, stała się codziennością, czego dowodem jest nieustająca wycinka lasów, którą przeprowadza sie przez cały rok.
Kiedyś nie wycinano drzew zimą, również ze względu na śpiące zwierzęta, które raz wybudzone z zimowego snu, mogą mieć poważne problemy z ponownym zaśnięciem, a brak zapasów żywnościowych, może skończyć się dla nich tragicznie. A jak tu się nie obudzić, skoro wycie pił słychać na przestrzeni kilku kilometrów!
A styczeń, to już tradycyjnie, przynajmniej, tutaj u mnie, miesiąc wycinek.
 
 

I jeszcze tak niedawno, podziwiałam uśpiony w ciszy las, bo przecież zima to czas odpoczynku dla lasu, dla zwierząt, czas ciszy i spokoju.
I ten spokój, ta cisza zostają tak brutalnie przerwane.... a to co ujrzałam poraziło mnie. Drzewa pościnane wzdłuż leśnej drogi, a rozmiar wycinki ogromny!



  
I.... nie ma już moich pięknych drzew, dorodnych dębów, buków i sosen wśród których spacerowałam, z którymi rozmawiałam, do których sie przytulałam. Zamiast nich ogromne puste połacie, jak cmentarzyska, na miejscu których kiedyś tętniło i kwitło życie.

Już nie będą promieniowały ciepłem i życzliwością, pięknem i spokojem. Już nie będą obdarzać ludzi swoją dobrą energię, uzdrawiać, owiewać wonnymi olejkami.
Padły, pod elektrycznymi piłami.



 

  I takich cmentarzysk, ładnie ogrodzonych coraz więcej przybywa... tak jak i drzew do wycinki, naznaczonymi zielonymi kreskami,cichymi  wyrokami śmierci...

 
 
 

 I tak oto, ogromne drzewa, kolosy, w obliczu których człowiek czuje się jak pyłek, jak mrówka.... przegrywają walkę o życie z ludzkimi żądzami. A ich mowa, coraz częściej zamienia się w niemy krzyk.



I pewnie już teraz, nieprędko pójdę znajomą ścieżką, którą tak bardzo lubiłam chodzić.... wśród znajomych drzew, bo widok pustych przestrzeni...i niemy krzyk drzew, wciąż będę słyszeć...!
Bezsilność, to straszne uczucie, gdy nic nie da się zrobić!
I tylko mówić... albo pisać pozostało, podawać dalej, bo to jedyne, co... można zrobić dla Przyjaciół...!











   



  




33 komentarze:

  1. Dla mnie Amelio las to katedra, to dostojeństwo, ogrom, moc. I on przetrzyma te nasze ludzkie zachłanności, przynajmniej taką mam nadzieję. U mnie też tną ale też dużo sadzą. Bezsilność bardzo boli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to ujełaś Krysiu, własnie tak!
      Też mam nadzieję, ale dzis usłyszałam o dalszej wycince starych dębów tuż za moim płotem... i ręce mi opadły!

      Usuń
  2. Łzy same się cisną na ten widok...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie to napisalas. Ogromnie tesknie za lasem, za drzewami, mysle, ze to przez ich brak, nie czuje sie dobrze, w tym miejscu, w ktorym mieszkam.
    Nie moge sie pogodzic z wycinka lasow, starodrzewu, serce mnie boli, ile lat trzeba, by drzewa "doroslo".
    Poszlabym z Toba w las.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak... kiedys tez nie czułam się dobrze w swoim miejscu, uciekłam do lasu, a teraz musze patrzeć, jak go wycinają! To smutne.
      Zapraszam na lasoterapię, póki jeszcze one istnieją!

      Usuń
  4. Tną lasy bez litości, zewsząd słychać sygnały, arogancja i buta człowieka sięga zenitu, kiedyś przyroda się zemści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Amelio, kocham drzewa. Kiedy sprowadziliśmy się na wieś, pierwsze co to posadziliśmy 500 sadzonek. Smuci mnie, że nie zdążę ich zobaczyć, wszak drzewa tak wolno rosną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj też pełno nowych nasadzeń w miejsce wyciętych, ale ja już ich też nie zobaczę jako dorodnych drzew, szkoda mi tych starych...

      Usuń
  6. podpisuje się pod tym co napisałaś. Gdyby na naszej działce i wokół niej nie było drzew i lasu, w życiu byśmy jej nie kupili. Tak dla nas było to ważne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też szukałam ziemi z drzewami, drzewa sa tak niezwykle wazne, szkoda,że nie wszyscy to rozumieją!

      Usuń
  7. Drzewa bardzo je kocham w lesie czuję jak wracają mi siły i zdrowie. Smutek z powodu głupoty ludzkiej? Szkoda Twojej energii, tam był las i tam będzie las i tyle.
    Serdecznie Cię przytulam Amelko, nie broń sobie leku zwanego lasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi tych drzew,bo były piekne i zdrowe i powinny zostać. Jest dużo łatwiej, gdy się tego nie widzi, wtedy sercu nie żal, ale ja mieszkam w lesie i co dzień słyszę wycie pił i padające drzewa i widzę jak ten las niknie w oczach, a pustych przestrzeni przybywa, trudno z tym się pogodzić.

      Usuń
  8. Na szczęście mam swoje drzewa, sosny (dużo) i posadziłam brzozy i klony. Nie rozumiem ludzi, którzy usuwają z własnych posesji drzewa argumentując, że śmiecą. Każdy powinien przeczytać książkę Sekretne życie drzew, może wtedy zmieniłby podejście?
    Nie smuć się, prawidłowa gospodarka leśna nie powinna lasom zaszkodzić, wszak mamy lasy gospodarcze i w tym celu sadzone. Tylko, że teraz to nie wiadomo, czy nie będzie zwykłej, rabunkowej wycinki. Latem wokół Kaczorówki wyły piły i leciały drzewa, pytałąm lesniczego - nadszedł czas- 100 lat minęło i czas wycinać. Faktycznie w miejsce wyciętych gniazd od razu były nasadzenia, innych gatunków niż sosna i świerk, aby wzbogacić tą sosnową monokulturę - tak jest lepiej dla lasu, żeby były różnorodne nasadzenia, tłumaczył mi lesniczy - fajny młody chłopak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni na wszystko maja swoje wytłumaczenie,że albo drzewa stare, albo kornikiem zaatakowane, albo że czas nadszedł... ja w to nie wierzę, kiedyś tak nie wyrzynano drzew, a zimą to już wogóle nie było wycinek, ateraz rżną na potęgę, to wszystko komercja, pieniądz, nic innego nie wchodzi tu w grę...teraz nie ma prawdziwych lesniczych, takich którym las lezy na sercu, tylko handlarze... ech, szkoda słów Mnemo i tylko tych drzew szkoda, a wycinka ma jeszcze potrwać i aż strach pomyśleć, ile dorodnych i zdrowych drzew pójdzie pod piłę.

      Usuń
  9. Mam przyjemność pracować z dziećmi i od lat uczę ich szacunku do lasu, miłości do nich. Wiadomo, że na drzewo patrzy się jako na surowiec ale wszystko musi być robione z głową. Ale to jak gadać w próżnię skoro liczy się tylko pieniądz. Kiedyś ścinało się drzewa na konkretną potrzebę, teraz drewniane meble zalegają magazyny a oni dalej i dalej tworzą nowe itd. Koszmar... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, właśnie tak jest z drzewami, komercja i tyle,zysk i pogoń za więcej.
    Dobrze,że choć uczysz dzieci szacunku do lasu,oby to zaprocentowało w przyszłości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. I ja odczuwam smutek i bezsilnosc, gdy widzę wielką wycinkę w moim lesie. A las patrzy na to zraniony i bezbronny. Wiadomo, ze sadzą nowe drzewa, że wszystko sie odrodzi, ze przeżyje nas, ale żal tego ,co teraz ginie. Gdybyż to był dostepny dla wszystkich jakis inny niż drewno tani i zdrowy opał. Gdybysmy mieli inny klimat. Ale jest, jak jest. Żyjemy tu, gdzie zyjemy. Trzeba sie cieszyc tym, co jest, bo nie wiadomo, co będzie za kilka lat...
    Pozdrawiam Cię serdecznie, wrażliwa Amelio!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lasy wycinano zawsze, tak jak i palono drzewem od zawsze, ale kiedyś było to robione z umiarem, i np.lasu nie wycinano zimą, teraz jest to rabunkowa wycinka i trwa jak rok długi, a las niknie w oczach i coraz więcej pustych połaci powstaje. Trudno jest patrzeć spokojnie,jak piękne i dorodne drzewa umierają. POzdrawiam

      Usuń
  12. Wszak drzewo to budulec - tak było i pewnie będzie, gdzieś go sadzić trzeba, pielęgnować, a później niestety ścinać! Szkoda tylko, że wycinają tak do "żywego" całe połacie... Nie wystarczyłaby przecinka pozostawiając część okazów, a pomiędzy nimi dosadzać nowsze? Rozumiem, że zmiana krajobrazu, w którym się żyje, który się kocha lub do którego ma się sentyment - dokucza! Wiem coś o tym - niedawno moją piękną, malowniczą dróżkę przez las do źródełka na Dymarkach, rozjeździli ciężkim sprzętem, rozkopali budując kanalizacją, a na końcu, tuż przy źródle zbudowali oczyszczalnię ścieków! Mamy teraz kanalizację, ale nie mamy wody źródlanej. Jest piękny asfalt do oczyszczalni, ale nie ma urokliwej dróżki przez las... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Amelio... majowo już jest; pokazuj nowe zdjątka; pewnie pięknie u Ciebie
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejka :) Co tam słychać? Jakaś niepokojąca cisza zaległa...

    OdpowiedzUsuń
  15. Amelio, pisz, bośmy się stęsknili za Twoją dziką krainą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Amelio halo
    Co u Ciebie?? Od stycznia szmat czasu minął...Proszę wróć na bloga.
    PS. Historię o kupnie i remoncie chaty czytałam jednym tchem, nie mogłam się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Amelio dołączam do chóru wołającego abyś dała znak życia. A odnośnie lasów i nie tylko lasów, ale innych skupisk drzew to co w Polsce się dzieje to naprawdę tragedia. Jestem teraz na wschodzie Niemiec w okolicach Bonn. Wszędzie bardzo dużo lasów. Niemcy chyba jakoś bardzo ostrożnie pozyskują drewno bo nie widać tu takich wycinek jak u nas. W ogóle jest bardzo zielono. Mnóstwo żywopłotów zamiast drogich i do tego brzydkich ogrodzeń.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Amelio dołączam do chóru wołającego abyś dała znak życia. A odnośnie lasów i nie tylko lasów, ale innych skupisk drzew to co w Polsce się dzieje to naprawdę tragedia. Jestem teraz na wschodzie Niemiec w okolicach Bonn. Wszędzie bardzo dużo lasów. Niemcy chyba jakoś bardzo ostrożnie pozyskują drewno bo nie widać tu takich wycinek jak u nas. W ogóle jest bardzo zielono. Mnóstwo żywopłotów zamiast drogich i do tego brzydkich ogrodzeń.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Amelio, zaglądam tu co jakiś czas z nadzieją, że zobacze, że napisałaś. Proszę napisz, bo tak wiele osób, tak bardzo czeka na Ciebie. Wierze mocno, że u Ciebie wszystko dobrze.
    Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Amelko, daj znać chociaż słówkiem, żeś zdrowa i cała !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochani, dziekuję za te wszystkie komentarze, sorry, że takam opieszała, sama nie wiem dlaczego, ale u mnie wszystko dobrze. Wkrótce cos napiszę, a poki co uściski ślę i do usłyszenia!

    OdpowiedzUsuń
  22. robi wrażenie, a gdzie to? Ja pod warszawą remontowałem to pomogła mi firma terczynskadesign.pl bardzo celnie pomogli wdrążyć w realne życie, moje pomysły

    OdpowiedzUsuń