"Podróż na tysiąc mil rozpoczyna się od pierwszego kroku"

11.05.2016

I znów zakwitły jabłonie...

.... I choć zabrzmi to, tak bardzo zwyczajnie... to właśnie to jest ten moment, na który ja przez cały rok czekam. I gdy zaczyna się ten niezwykly majowy spektakl,  muszę to zawsze, w jakiś sposób upamiętnić, utrwalić to niezwykłe piękno.
I można naprawdę, poczuć się jak w... Rajskim Ogrodzie.
A zresztą spójrzcie na to sami...

 

 




Ogród majowy jest tak piękny, zieleń tak delikatna, świeża, a majowe łąki pelne żółtych mleczy, żółto-seledynowych motyli są zjawiskowe.
Maj to najbardziej...   USKRZYDLAJĄCY  miesiąc, dodający sił witalnych i energii. A już samo patrzenie na zieleń, poprzetykaną zółtymi mleczami, wprawia w dobry nastrój.

 
 
 

Trawnika oczywiście nie koszę, dzięki czemu mam całe mnóstwo motyli i najróżniejszych brzeczących owadów, koncertujących na mleczach, pokrzywach i kwiatach.

Najbardziej lubię teraz siedzieć pod kwitnącą jabłonią, na wiklinowym fotelu i patrzeć na majowy ogród... podziwiając ten wiosenny spektakl. Mój salon jak co roku, przeniósł się do ogrodu, w którym spędzam całe dnie, a dom świeci pustkami, bo i koty powybywały i schodzą się jedynie od czasu do czasu, aby coś przekąsić, podobnie jak ja. I tylko Żabcia jest jedynym stałym bywalcem domu, ale nie próżnuje, łapie muchy, ot koteczka!







Ja również tej wiosny, nie próżnowałam i rozpoczęłam zakładanie grządek permakulturowych. Pracy przy tym był ogrom, ale za to, potem, mam nadzieję, będzie jej mniej, a ja właśnie do tego dążę.

Do tego, aby mieć czas. Czas na... siedzenie sobie pod jabłonką i czas... na zwykłe "nic-nie-robienie". Czas na zachwyt, nad tym, co mnie otacza. Nad każdą chwilą, która tak ulotną jest. Mieć czas... bo ziemia jest do kochania i do podziwiania, a nie do zaharowywania się... olśniło mnie, gdy ostatnio było wszystkiego już za dużo, a ja po prostu padałam ze zmęczenia.
Więc teraz, nie będe ani podlewała, ani pieliła... a jeśli będzie mniej pomidorów, czy marchewki, to też dobrze...
Najważniejsze... to mieć czas, czas dla siebie. Przecież po to właśnie tutaj jestem. I ta prosta prawda, dotarła do mnie tej wiosny.

 

 

A oprócz tego, to zrobilam się... " głucha" i "ślepa" ostatnio. Tak zupełnie świadomie. Zaprzestałam słuchania, oglądania i czytania. Stwierdziłam, że im więcej słucham,  im więcej wiem, tym gorzej się czuję.
Wiec zaprzestałam. I teraz mam spokój. Uprawiam sobie ten swój ogród,  a w przerwach przesiadujęw ogrodzie, napawając się jego barwami i zapachami...  i podziwiając przepiękne motyle.

I to jest  mój codzienny zastrzyk dobrego samopoczucia i spokoju.
Wystarczy, że uprawiam tą ziemię i opiekuję się zwierzętami, które zostały mi dane. A wszystko inne, cały świat, niech sobie jest, jaki jest. Ja i tak, na to nie mam wpływu.
A żyjąc tutaj...  wciąż mam wrażenie, że żyję gdzieś poza nim, w jakimś innym świecie, w którym wszystko jest takie piękne, proste i na swoim miejscu.





Pięknej i niezwyklej wiosny Wam Kochani życzę.
Dużo ciepła, a zwłaszcza tego w sercu.
A ja, jak zwykle każdego roku, robię sobie wiosenno-letnią przerwę, również od pisania.
 

15 komentarzy:

  1. Ja tez najbardziej kocham ten moment, kiedy kwitną jabłonie:-)) U nas w tym roku tylko jedna jabłonka ma ogrom kwiatów - ta, która odpoczywała w zeszłym sezonie. Reszta kwitnie skromniutko. Trawnik kosimy, bo byśmy zarośli niczym w dżungli, ale na obrzeżach zostawiamy szeroki pas. Niech się życie toczy:-)) I powiem Ci, że spokój spokojem, ale życia bez czytania sobie nie wyobrażam:-))
    Usciski wiosenne.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie moje starowinki, choć nie przycinane od lat kwitną tak pięknie,że aż sama się dziwię... może dlatego,ze ja gadam do nich i dziękuję za to piekno które mi dają, moze to pomaga? Tak, bez czytania tez nie mogłabym żyć, ksiązki i ogród sa jak powietrze, niezbędne do życia.
      serdeczności posyłam

      Usuń
  2. No jakbym czytała swoje własne myśli. Ogłuchłam dawno i oślepłam też na własne życzenie. Niektórym się to nie podoba ale mam to gdzieś. Kocham wiosnę, mimo, że czasem jest zimna i kapryśna. Ale to ona każdego roku sprawia, że rodzę się na nowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne jest to, jak my się z tym czujemy.
      Tak, wiosna bywa kapryśna, ale maj jest zawsze piękny i uskrzydlający!

      Usuń
  3. Bo trzeba zacząć od siebie jak zawsze, siebie zmieniasz świat się zmienia. Mam cztery jabłonie na działce kiedyś był tam sad, piękno ich kwiatów zachwyca moje serce, patrzę w nie i patrzę i nacieszyć się tym ulotnym widokiem nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie własnie zakwitła, ta co dopiero drugi rok kwitnie, a była juz prawie uważana za uschłą, a teraz, kwitnie najpiekniej! Tak, to widok zapierający dech w piersiach i szkoda,ze taki ulotny!Ale cieszmy się wiosną, póki jeszcze trwa, bo ona sama jakże ulotną jest. Usciski

      Usuń
  4. Uwielbiam ten okres, uwielbiam wiosnę... wszystko uwielbiam co się z wiosną wiąże ale smuci mnie ta twoja przerwa, bo uwielbiam zaglądać do Ciebie. Mam nadzieję, że jednak zatęsknisz i coś skrobniesz :) Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję za te słowa, ciesze się, gdy ludzie chcą mnie jeszcze czytywać, to bardzo pocieszjące.
      A wiosna niechaj nam skrzydeł dodaje! Uściski

      Usuń
  5. I ja uwielbiam ten czas. Dzisiaj dostrzegłam, że zaczyna się już faza przekwitania. Cóż czas płynie. Bardzo mądre co napisałaś o tym ogłuchnięciu. Czasem lepiej odpuścić i to zamęczanie się uprawą ziemi i troską o obejście- zapominamy by przystanąć. Nacieszyć się. Po prostu być. Odpoczywaj i wracaj z nowymi opowieściami :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wlaśnie... ziemia jest do podziwiania, a nie do zamęczania się na śmierć, a czas tak szybko upływa... i jabłonie już wkrótce przekwitną, więc trzeba się cieszyć i to wszystko tak niespiesznie celebrować! I tego Tobie również życzę!

      Usuń
  6. Chciałąbym ogłuchnąc i oslepnąc, co do pewnych spraw, staram sie, ale wciaz cos do mnie przecieka i zaburza spokój. Ale widok jabłoni i wszelkich kwitnień leczy duszę i pociesza. Maj naprawdę jest niezwykle pieknym miesiacem. Niech cieszy nasze oczy i dusze, póki trwa.
    Pozdrawiam Cie serdecznie, Amelio i pieknych, spędzanych radośnie chwil zyczę wiosennych i letnich!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu jak dobrze ,że mamy te swoje zakątki ciszy i spokoju, z kwitnącymi jabłoniami i zielenią, które leczą duszę i ciało. Bo Człowiek przebywając w takim miejscu, jakoś automatycznie się wycisza, uspokaja i z większym dystansem patrzy na świat, a nawet z czasem wszystko jakoś obojętnieje. Pięknej i spokojnej wiosny Olu, usciski posyłam.

      Usuń
  7. Oj Amelio jakie to fantastyczne uczucie czytać Ciebie i wiedzieć o czym piszesz, bo i ja poznałam to uczucie siedzenia pod jabłonią i nic-nie- robienia :-). Kiedy jestem tam, to jakby świat zewnętrzny nie istniał. Kiedy jeszcze na chwilę wracam do miasta dawka informacji, przytłacza mnie zupełnie.

    Mam tylko jeszcze jeden problem, z którym tu już poradziłaś. Problem ogłuchnięcia i dania sobie czasu.


    Miłego wypoczywania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc juz poznałaś, to ustawiczne zmęczenie miastem i tym całym szaleństwem... i alternatywa tego świata- kwitnąca jabłoń, zapach świeżej trawy, ptasi śpiew... to takie bezcenne!
      Przyjdzie czas, że i Ty ogłuchniesz i tylko takie błahe drobiazgi jak ta kwitnaca jabłoń bedą miały prawdziwe znaczenie.
      Wiosennego uskrzydlenia Graszko życzę!

      Usuń
  8. wpadłam tu do Ciebie, Amelio, żeby uśmiechnąć się do Ciebie i pozachwycać się Twoim światem - wiosenną bujnością przyrody i ciszą wypełnioną świergotami, bzyczeniem.. ja też uciekam od tzw. realnego świata, który coraz trudniej mi znosić. uciekam nieudolnie, bo w takim mieście jak Warszawa to trudne.

    OdpowiedzUsuń