Aby scharakteryzować obecne czasy, nie trzeba się zbytnio wysilać... wystarczy kilka słów... te, które akurat przychodzą mi do głowy... to: pośpiech, chaos i nadmiar, który często mylony jest z obfitością.
Otaczamy się tysiącem rzeczy, o których myślimy, że są nam do życia niezbędne. Zbyt dużo mamy dóbr materialnych. Zbyt wielki wybór. Nadmiar pragnień i potrzeb. A wszystko marnujemy, niszczymy, nawet niekiedy nie zdając sobie z tego sprawy. Produkujemy tony śmieci, które zanieczyszczają i niszczą środowisko, niszczą naszą planetę, która aż dziw, że jeszcze trwa, że jeszcze nie pękła z nadmiaru i obfitości tego wszystkiego.
I rodzi się pytanie, jakie są nasze podstawowe potrzeby?
Ile człowiekowi potrzeba do życia?
Czy więcej znaczy lepiej?

A gdyby tak zacząć odwrotnie i .... zachować umiar. Umiar w kupowaniu, umiar w gromadzeniu, umiar w nadmiernej konsumpcji?
Jest takie słowo, które wszystko może zatrzymać i wszystko zmienić.
To Wystarczy.
Wystarczy, by żyć. Wystarczy, by się wyżywić. Wystarczy, by być szczęśliwym.
Często sięgam do książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty". Ta książka jest jak przewodnik po życiu. Zwraca uwagę na to,co ważne. Autorka jest Francuzką, mieszkającą od wielu lat w Japonii, opisuje życie Japończyków, którzy nade wszystko cenią sobie umiar, prostotę i minimalizm. A ona sama, właśnie dlatego wybrała ten kraj na swoje miejsce do życia.
Styl życia Japończyków to życie zgodne z zasadą "Mniej znaczy więcej".
A ich filozofia jest prosta:
Mieć tylko podstawowe potrzeby i obrać prosty styl życia.
A więc uporządkuj mieszkanie. Opróżnij szafy. Porzuć kompulsywne zakupy. Jadaj skromniej. Zajmij się swoim ciałem i duchem, bo to ważniejsze od otaczania się zbędnymi przedmiotami.
A nagroda jest prosta. To życie w spokoju.
"Jak dobrze jest wrzucić wszystko do bagażnika samochodu
i ruszyć w nieznanym kierunku"
Mieszkańcy Japonii uważają, że to właśnie nadmiar, obfitość przedmiotów i rzeczy ogranicza, sprawiając,że to my stajemy się ich niewolnikami, od których tak trudno jest się uwolnić. A nadmiar rzeczy nie wzbogaca. Japońskim dzieciom wpaja się te zasady niezwykle rygorystycznie.
Czyż nie lepiej więc wzbogacać ciało we wrażenia, serce w uczucia, umysł w wiedzę niż nasze życie w przedmioty, które w końcu i tak kiedyś wylądują na śmietniku, zatruwając naszą planetę i nas samych?
Jak ogromną przyjemność może dać dobra książka, filiżanka herbaty wypita w spokoju.
Spacer po zaśnieżonym lesie, czy obserwowanie spadających płatków śniegu.

Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni uważają, że wszystko, co człowiek ma, powinno się zmieścić w jednej lub dwóch torbach podróżnych, skromna garderoba, niezbędne kosmetyki, album lub kilka zdjęć, dwa lub trzy przedmioty osobiste.
Wystarczy.
Obfitość nie wzbogaca, lecz niszczy duszę i pozbawia wolności. Jesteśmy niewolnikami przedmiotów, uzależnieni od ciągłego kupowania i gromadzenia.
Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć miejsce na sprawy najważniejsze.
A te są najprostsze i w zasięgu naszej ręki. To Miłość, Dobro. Piękno. Uśmiech dziecka... To chwile, bezcenne, jak diamenty, które rzeżbią i wzbogacają nasze życie.
Może więc minimalizm?
Bycie minimalistą... to być może jedyny ratunek dla człowieka. Dla Planety?
/Wszystkie cytaty pochodzą z książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty"/
Otaczamy się tysiącem rzeczy, o których myślimy, że są nam do życia niezbędne. Zbyt dużo mamy dóbr materialnych. Zbyt wielki wybór. Nadmiar pragnień i potrzeb. A wszystko marnujemy, niszczymy, nawet niekiedy nie zdając sobie z tego sprawy. Produkujemy tony śmieci, które zanieczyszczają i niszczą środowisko, niszczą naszą planetę, która aż dziw, że jeszcze trwa, że jeszcze nie pękła z nadmiaru i obfitości tego wszystkiego.
I rodzi się pytanie, jakie są nasze podstawowe potrzeby?
Ile człowiekowi potrzeba do życia?
Czy więcej znaczy lepiej?
A gdyby tak zacząć odwrotnie i .... zachować umiar. Umiar w kupowaniu, umiar w gromadzeniu, umiar w nadmiernej konsumpcji?
Jest takie słowo, które wszystko może zatrzymać i wszystko zmienić.
To Wystarczy.
Wystarczy, by żyć. Wystarczy, by się wyżywić. Wystarczy, by być szczęśliwym.
Często sięgam do książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty". Ta książka jest jak przewodnik po życiu. Zwraca uwagę na to,co ważne. Autorka jest Francuzką, mieszkającą od wielu lat w Japonii, opisuje życie Japończyków, którzy nade wszystko cenią sobie umiar, prostotę i minimalizm. A ona sama, właśnie dlatego wybrała ten kraj na swoje miejsce do życia.
Styl życia Japończyków to życie zgodne z zasadą "Mniej znaczy więcej".
A ich filozofia jest prosta:
Mieć tylko podstawowe potrzeby i obrać prosty styl życia.
A więc uporządkuj mieszkanie. Opróżnij szafy. Porzuć kompulsywne zakupy. Jadaj skromniej. Zajmij się swoim ciałem i duchem, bo to ważniejsze od otaczania się zbędnymi przedmiotami.
A nagroda jest prosta. To życie w spokoju.
"Tej wiosny w mojej chacie
nie ma niczego,
jest absolutnie wszystko"
Japończykom tak niewiele do życia potrzeba. Mają niewiele potrzeb. Potrafią żyć bez balastu, nadmiaru, utrudnień, mebli , z minimalną liczbą ubrań. Wszystkie przedmioty, którymi posługują się, są składane i niewielkie. To mata do spania, poduszka do siedzenia, stolik okolicznościowy, które potem można spokojnie schować do szafy. A na spakowanie swoich rzeczy i wyruszenie w podróż wystarcza im zaledwie kilka minut.
"Jak dobrze jest wrzucić wszystko do bagażnika samochodu
i ruszyć w nieznanym kierunku"
Mieszkańcy Japonii uważają, że to właśnie nadmiar, obfitość przedmiotów i rzeczy ogranicza, sprawiając,że to my stajemy się ich niewolnikami, od których tak trudno jest się uwolnić. A nadmiar rzeczy nie wzbogaca. Japońskim dzieciom wpaja się te zasady niezwykle rygorystycznie.
" Mieli dziesiątki pudeł, wypełnionych przedmiotami, które czekały na to,
by pewnego dnia ktoś się nimi posłużył.
Mimo to Kleinowie sprawiali wrażenie biednej rodziny"
Co jest więc ważniejsze "Mieć" czy "Być"?
Japończycy są co do tego zgodni. Dla nich "Być" jest Najważniejsze.
Miej niewiele rzeczy, ale za to najlepsze ze wszystkich. A piękne rzeczy, to rzeczy proste i naturalne. To naturalne tkaniny, drewno, szlachetne kamienie. To przedmioty wykonane ręcznie przez rzemieślników, według tradycyjnych metod, wykorzystujących ich wiedzę i mądrość całych pokoleń.
Jedna, ale piękna rzecz może stać się prawdziwym luksusem.
"Świat intelektu jest wystarcząjaco bogaty, by wypełnić nasze życie.
Nie ma potrzeby dodawania do niego bezużytecznych bibelotów, które zajmują nasz umysł i pochłaniają godziny naszego odpoczynku"
Czyż nie lepiej więc wzbogacać ciało we wrażenia, serce w uczucia, umysł w wiedzę niż nasze życie w przedmioty, które w końcu i tak kiedyś wylądują na śmietniku, zatruwając naszą planetę i nas samych?
Jak ogromną przyjemność może dać dobra książka, filiżanka herbaty wypita w spokoju.
Spacer po zaśnieżonym lesie, czy obserwowanie spadających płatków śniegu.
"Piję herbatę, jem ryż. Pozwalam czasowi przemijać,
podziwiając potok, który płynie w dole i patrząc w górę na wysokie szczyty.
Jaka wolność, jaki spokój"
Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni uważają, że wszystko, co człowiek ma, powinno się zmieścić w jednej lub dwóch torbach podróżnych, skromna garderoba, niezbędne kosmetyki, album lub kilka zdjęć, dwa lub trzy przedmioty osobiste.
Wystarczy.
Obfitość nie wzbogaca, lecz niszczy duszę i pozbawia wolności. Jesteśmy niewolnikami przedmiotów, uzależnieni od ciągłego kupowania i gromadzenia.
Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć miejsce na sprawy najważniejsze.
A te są najprostsze i w zasięgu naszej ręki. To Miłość, Dobro. Piękno. Uśmiech dziecka... To chwile, bezcenne, jak diamenty, które rzeżbią i wzbogacają nasze życie.
To jedyne i prawdziwe bogactwo człowieka, którego nikt mu nie odbierze, w przeciwieństwie do rzeczy materialnych, które w końcu rozpadną się w pył, czyniąc przy tym wiele szkód.
"Stary malarz Wang Fo i jego uczeń wędrowali po drogach królestwa Han.
Poruszali sie wolno, ponieważ Wang Fo zatrzymywał się w nocy, by kontemplować gwiazdy, a w dzień by oglądać ważki. Nieśli ze sobą niewiele, gdyż Wang Fo kochał nie przedmioty, a ich widok-żadna rzecz na świecie nie byla dla niego warta wysiłku posiadania.
Wyjątek to kilka pędzli, pojemniki z laką i tuszem, zwoje jedwabiu i papieru."
Może więc minimalizm?
Bycie minimalistą... to być może jedyny ratunek dla człowieka. Dla Planety?
/Wszystkie cytaty pochodzą z książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty"/