tag:blogger.com,1999:blog-28103099269524176862024-03-19T09:48:15.138+01:00Remont 100-letniej chaty....Jechalam i gdy ujrzalam opuszczona chate, zatrzymalam sie gwaltownie hamujac. Wielka pusta przestrzen. Cisza. Krzyz przy drodze. I ta opuszczona chata. Juz wiedzialam, ze chce ja miec. Ze to moje miejsce. Zadnych watpliwosci, goraczkowych rozwazan. To miejsce oddalone od reszty swiata. Przy domu dwie wielkie czeresnie, jak strazniczki pokoju. W kuchni bialy babciny kredens... drewniany krzyz... figurka madonny. To dobre miejsce... pomyslalam, aby zaczac wszystko od nowa.amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.comBlogger129125tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-83064955094542707242018-06-13T18:38:00.000+02:002018-06-13T18:38:02.426+02:00Truskawkowe żniwo.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
O truskawkach nigdy jeszcze nie pisałam, może dlatego, że nigdy nie było się w zasadzie czym pochwalić, aż do tego lata, w którym jest ich tak dużo, że aż sama się dziwię, skąd taka obfitość?!<br />
<br />
Gdy zakładałam moją pierwszą w życiu plantację truskawek, nie miałam zielonego pojęcia jak to zrobić, zakupiłam więc kilka sadzonek i wkopałam je po prostu w ziemię, nic więcej nie robiąc, prócz tego, że podlewałam je jak oszalała wodą z pobliskiego strumienia.<br />
Ileż ja się tej wody nanosiłam, bo oprócz truskawek miałam jeszcze warzywniak, który również podlewałam. Wprawdzie strumyk był obok ogródka, ale należało zejść do niego, a raczej przedrzeć się przez gąszcz pokrzyw, w których czyhała nie jedna żmija, a potem wdrapać się z wiadrami pełnymi wody pod górkę, gdzie połowa wody oczywiście się rozlała, więc musiałam po kilkanaście razy obrócić, aby wszystko podlać. Było więc, hmm... niełatwo, a ja pomału miewałam dosyć. Ale uparta byłam i chciałam, aby moje rośliny miały dobrą wodę ze strumyka, więc męczyłam się przez kolejne lata.<br />
Ale i tak, to moje codzienne podlewanie przynosiło niewiele efektu, truskawki były marne podobnie jak inne rośliny, a ja wykończona podlewaniem i odchwaszczaniem.<br />
<br />
Zaczęłam więc szukać sposobu, który ułatwi mi życie i polepszy moje plony. I znalazłam permakulturę, czyli uprawę ziemi bez przekopywania, odchwaszczania i podlewania. Czyli najkrócej mówiąc, pozostawienie wszystkiego naturze, która ma za nas wykonać całą pracę. Wydało mi się to cudem i tym czego naprawdę do szczęścia potrzebowałam.<br />
<br />
I tak właśnie przed dwoma laty, zaczęłam uprawiać swój ogród. Nawiozłam ziemię żywym obornikiem,obłożyłam wszystko kartonami, na to zmurszałymi gałęziami, ziemią z kretowisk i grubą warstwą słomy. To wszystko miało sprawić, że chwasty nie będą atakować, bo zostały odcięte od światła i zginą pod warstwą kartonów, tworząc próchnicę, podobnie jak gałęzie i tektura. A pod taką pierzynką wspaniale działają wszystkie pożyteczne mikroorganizmy oraz dżdżownice, które użyżniają naszą ziemię. <br />
<br />
To był ogrom pracy, którą w całości wykonałam sama. Ale byłam gotowa na wszystko, na największy nawet wysiłek, aby potem mieć lżej. I tak też się stało, ale nie od razu. Bo jak to zwykle bywa, wszystko wymaga czasu. Opisałam to wszystko w jednym ze swoich postów, obiecując napisać potem o wynikach, czego niestety nie zrobiłam, robię to więc teraz.<br />
<br />
Otóż, wszystko co robię obecnie to rozłożenie po zimie nowej słomy, a jesienią obłożenie ziemi kartonami i słomą. Sadzonki truskawek obkładam przyniesionym z lasu długim igliwiem. Nie podlewam. Jedynie pomidory i ogórki, które znajdują się w szklarni podlewam, ale rzadko, co dwa dni, ale za to obficie.<br />
Nie stosuję żadnej chemii, a jedynie naturalne opryski z drożdży, gnojówki z mniszka i pokrzywy oraz olejków eterycznych.<br />
Nie mając kompostu, nowe sadzonki podsypuję humusem. Kompost jest jednak konieczny, dlatego zacznę i o tym myśleć. <br />
<br />
Efekt jest taki, że moje truskawki są tak dorodne i jest ich tak dużo, jak jeszcze nigdy dotąd. Wszystkie sadzonki, a mam ich ok. 150 są zdrowe, nie zaatakowane przez żadne szkodniki. Od czasu do czasu je jednak odchwaszczam, bo chwasty jednak się pojawiają, ale dlatego, że moja warstwa słomy jest za cienka. Jeśli warstwa słomy jest gruba, chwastów jest niewiele.<br />
<br />
I jeszcze jedna rzecz, którą robię... rozmawiam z moimi roślinami, dziękuję im za to że są, że tak pięknie rosną... a one odwdzięczają się, obfitując jeszcze bardziej.... niekiedy śpiewam. Rośliny są mądre i czują tak samo, jak my. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO_hcWDXcPfz3pOQlCJd2D7BUhinjOP-1vtma-jGTO9bq1gLm_Jjjsq4z1w9yPpZelJSsXsFqHshzCQq1cmflc99sUMc2kmP0Qm78dcZjGBoNT2_9yOJdFKCrkmS99tyaJ1G_OCIfUzMCl/s1600/truskawki+028.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO_hcWDXcPfz3pOQlCJd2D7BUhinjOP-1vtma-jGTO9bq1gLm_Jjjsq4z1w9yPpZelJSsXsFqHshzCQq1cmflc99sUMc2kmP0Qm78dcZjGBoNT2_9yOJdFKCrkmS99tyaJ1G_OCIfUzMCl/s320/truskawki+028.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Dzięki temu, że są przykryte gleba tak nie wysycha, dłużej utrzymuje wilgotność. A więc faktycznie pracy dużo mniej.<br />
Przymierzam się teraz do zastąpienia słomy zrębkami z drzew liściastych, które są ponoć lepsze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNfI0nnAdxYv3Kz3MjqnDSe1DjTOjs9jJRRYJbiRnrb5se8G7ssyl65t4b4vZVsn9_FdnXFtMN2x6aRt0_1BWzNzrxZ0DuT6V6mMq1mo6UcNLgYl8qN2A3ENE81Qa0u2BZ_3z5VBo_KMg4/s1600/truskawki+036.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNfI0nnAdxYv3Kz3MjqnDSe1DjTOjs9jJRRYJbiRnrb5se8G7ssyl65t4b4vZVsn9_FdnXFtMN2x6aRt0_1BWzNzrxZ0DuT6V6mMq1mo6UcNLgYl8qN2A3ENE81Qa0u2BZ_3z5VBo_KMg4/s320/truskawki+036.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Część sadzonek znajduje się pod agrowłókniną, gdy zabrakło mi słomy ten sposób podpatrzyłam u znajomej i zastosowałam u siebie i muszę powiedzieć, że z powodzeniem, a nawet ona lepiej niż słoma zagłusza chwasty</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwoQNDIAtGCz4erFPdpDsBIDjKOsGxgY0vufkKAjtHPiSDqoXtYJ9xtSD5WmRcEsbkoLK3dQit22DhHq8uNASmEp_vHzYQcHnzJdwOJS1q1yOKwPTlqxOiMSBiob1BNcxtIi0LLikc2DQ4/s1600/truskawki+029.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwoQNDIAtGCz4erFPdpDsBIDjKOsGxgY0vufkKAjtHPiSDqoXtYJ9xtSD5WmRcEsbkoLK3dQit22DhHq8uNASmEp_vHzYQcHnzJdwOJS1q1yOKwPTlqxOiMSBiob1BNcxtIi0LLikc2DQ4/s320/truskawki+029.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFgKYByxkUsTqDW98GjDX6FNPFLoWs9HYSMUDT5yeOznNpgQDRfu6sxSzkZdVXD0yIeZwT4p-zzOmROE91eXJmk68QHII0YRAYu436JEotE_c81gNbpGvedu8JZa3gHTIqjM5egHmPlLzm/s1600/truskawki+030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFgKYByxkUsTqDW98GjDX6FNPFLoWs9HYSMUDT5yeOznNpgQDRfu6sxSzkZdVXD0yIeZwT4p-zzOmROE91eXJmk68QHII0YRAYu436JEotE_c81gNbpGvedu8JZa3gHTIqjM5egHmPlLzm/s320/truskawki+030.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Są też poziomki, które zjadam prosto z krzaczka, ignorując wszelkie zasady, bo własciwie nie powinno się, ale są tak pyszne, że trudno się powstrzymać, albo zanoszę garść M. a ona zachwyca się ich smakiem... mówiąc, że chyba we wczesnym dzieciństwie coś tak pysznego jadła...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizaWfa6MO6IZVMfet4hTNDR9mdN25j-WWIgWjbSnGui5EWVVZ1n9f7Nie06VBT8h1Ca8yOA99IPPlGBx4_3X1KpHYXcpfGb-bv5HvjTLcbWMqa5zvAP209YlzNWU34v_QTkMvTre46NWN3/s1600/truskawki+034.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizaWfa6MO6IZVMfet4hTNDR9mdN25j-WWIgWjbSnGui5EWVVZ1n9f7Nie06VBT8h1Ca8yOA99IPPlGBx4_3X1KpHYXcpfGb-bv5HvjTLcbWMqa5zvAP209YlzNWU34v_QTkMvTre46NWN3/s320/truskawki+034.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsD_mrHnm9vt_XRg2xDkSTD7wvuY_DOy8cqHwN-SHzBvwxQLquTgKaAO0aUJLvi9052AsQT9T_l5M5kK4ZPrSOpBn36ciM0hdtrj7qlNIXO7YjTZ8ir9Aa8xpZ9oXjeCA9WTUX9Ux1qGd_/s1600/truskawki+038.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsD_mrHnm9vt_XRg2xDkSTD7wvuY_DOy8cqHwN-SHzBvwxQLquTgKaAO0aUJLvi9052AsQT9T_l5M5kK4ZPrSOpBn36ciM0hdtrj7qlNIXO7YjTZ8ir9Aa8xpZ9oXjeCA9WTUX9Ux1qGd_/s320/truskawki+038.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
To wspaniale , móc pójść z koszyczkiem do ogrodu i zerwać pachnące, nasycone słońcem owoce, są tak pyszne i słodkie, a te najmniejsze najsłodsze... <br />
Przyniesione do domu, tylko myję i zjadam od razu, taką wersję lubię najbardziej. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifF5CilRukaNVfKYEK8IgHBMRbQFQ82Y5JMo_BlzMuMNT7F-X-JQWoefvXlV3nGHsOE1i3LkFtlQIgTZt5gRXSarMel010PZqixHwe-C5vkQFwrMycmXDXkiGsBYpP0-zGlDu6OEO3ekOw/s1600/truskawki+039.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifF5CilRukaNVfKYEK8IgHBMRbQFQ82Y5JMo_BlzMuMNT7F-X-JQWoefvXlV3nGHsOE1i3LkFtlQIgTZt5gRXSarMel010PZqixHwe-C5vkQFwrMycmXDXkiGsBYpP0-zGlDu6OEO3ekOw/s320/truskawki+039.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQPgUc2lkwrYTAHJHEKNldqrx60EA6lFhieqzqOZ1d-MNCwrvQxQD63NNPgmpE5YsEwsy1cnJo_aSuMObO84asfHkqsHSpornDu1cS6LDziWGTzc1UnftCmNUwd4fHavC2Qdj4FRAu0701/s1600/truskawki+040.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQPgUc2lkwrYTAHJHEKNldqrx60EA6lFhieqzqOZ1d-MNCwrvQxQD63NNPgmpE5YsEwsy1cnJo_aSuMObO84asfHkqsHSpornDu1cS6LDziWGTzc1UnftCmNUwd4fHavC2Qdj4FRAu0701/s320/truskawki+040.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Pomidory, papryka i ogórki w szklarni też pod słomianą pierzynką, regularnie spryskiwane drożdżami mają się dobrze<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicQgPDW9w5Km0osia641-coKMUeLRX6-X6cJBMp5IuQrZeYJ_qnQojZw0fl6S_y1ux9dWMm1cq27B-O3Wq9XNP2S17llk_qgHydlkHWDpIGaclUnYKLeAzzJAOkhRl4s9Mkvr4FBozoV9Y/s1600/truskawki+041.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicQgPDW9w5Km0osia641-coKMUeLRX6-X6cJBMp5IuQrZeYJ_qnQojZw0fl6S_y1ux9dWMm1cq27B-O3Wq9XNP2S17llk_qgHydlkHWDpIGaclUnYKLeAzzJAOkhRl4s9Mkvr4FBozoV9Y/s320/truskawki+041.JPG" width="320" /></a> <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWo6-qTvnYM3Lj1kjCCIg1hyphenhyphenXYeQJj3CWNK9y3j_zDCzVQzZm7ec3IRkHrAQvxLgPOUtc49HLvZb54OJEQi9VJF8JLiU0Nkxeg05QUJ1hN-ROcx1QYxiQbDhhfXatni61bIfu71lcrQ01/s1600/truskawki+057.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWo6-qTvnYM3Lj1kjCCIg1hyphenhyphenXYeQJj3CWNK9y3j_zDCzVQzZm7ec3IRkHrAQvxLgPOUtc49HLvZb54OJEQi9VJF8JLiU0Nkxeg05QUJ1hN-ROcx1QYxiQbDhhfXatni61bIfu71lcrQ01/s320/truskawki+057.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsMLU_iMNsu6y_HQU8ALT0m8ApbpDFiZ6ilQFtFuTqtrTB8mBB6rdvRN1cT-htp1sOdFhl6ugyfVZM4Jzqxv6LHgdFncd3HMEmGOvM2U3B-ErFaWwYdLjr36tJ9OgkUkT9UJSXvpk4LfCR/s1600/truskawki+042.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsMLU_iMNsu6y_HQU8ALT0m8ApbpDFiZ6ilQFtFuTqtrTB8mBB6rdvRN1cT-htp1sOdFhl6ugyfVZM4Jzqxv6LHgdFncd3HMEmGOvM2U3B-ErFaWwYdLjr36tJ9OgkUkT9UJSXvpk4LfCR/s320/truskawki+042.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiItP20__TqeuXATCv1WpDQEIyWnXOyPEaoKPONQ6hamYOhCdan0wqBdHGQ1OZFXZCbYGswdBFzS4s5oT4KnM7ez4q4M-0mDhJ3M-XacKBBebkEc45JvY3L78QH33HoeBMaBK7P0HYYfwfd/s1600/truskawki+044.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiItP20__TqeuXATCv1WpDQEIyWnXOyPEaoKPONQ6hamYOhCdan0wqBdHGQ1OZFXZCbYGswdBFzS4s5oT4KnM7ez4q4M-0mDhJ3M-XacKBBebkEc45JvY3L78QH33HoeBMaBK7P0HYYfwfd/s320/truskawki+044.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_iGeF6ZiA4x24nPUK0t1lI4_XuL2YhKEC7Q4o4Qr_AMdlFwSCy7Eymyo8uzbFWR5bbP1BYihH61Gy3Z-2wIZDb2PrV_TGXWC2OzzD66imgvCqBqDxGa9_DdNwknlr8MDoUq5DZk_ZGXWH/s1600/truskawki+045.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_iGeF6ZiA4x24nPUK0t1lI4_XuL2YhKEC7Q4o4Qr_AMdlFwSCy7Eymyo8uzbFWR5bbP1BYihH61Gy3Z-2wIZDb2PrV_TGXWC2OzzD66imgvCqBqDxGa9_DdNwknlr8MDoUq5DZk_ZGXWH/s320/truskawki+045.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Pozostałe warzywa rosną powoli, ale nie ma się co dziwić przy obecnej suszy, gdzie w maju tylko dwa razy padało, a w czerwcu wcale, aż dziw, że radzą sobie bez wody dość dobrze. To świadczy o tym, że natura radzi sobie sama i my nie powinniśmy za dużo w nią ingerować. Najdoskonalsza permakultura to przecież las, gdzie wszystko samo bez ingerencji człowieka rośnie, a ziemia przykryta liśćmi, zrębkami, gałązkami, szyszkami jest żyzna i nawilżona. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3Bdw9aRk_TYnOd1Uoj5nQKHjjD1skz9eQYZOviNC7Uw-WOzQQX0JA3Upo7fedbmp6W-LiwgXxPFuTbuLV68fWCsCDRriL4FOYwTywgyEPmc2Rg_xSgZfncBFoDWtEed4yKNBjT01LPSrI/s1600/truskawki+048.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3Bdw9aRk_TYnOd1Uoj5nQKHjjD1skz9eQYZOviNC7Uw-WOzQQX0JA3Upo7fedbmp6W-LiwgXxPFuTbuLV68fWCsCDRriL4FOYwTywgyEPmc2Rg_xSgZfncBFoDWtEed4yKNBjT01LPSrI/s320/truskawki+048.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9AaEKIZ8QeJbCkOWS1gy5FdNbd0YhDo4NSmnHhU4a6Os_JBIAeZa1dk6evPHrTRTATJIDjNWDM-bhVN35ikXK33KdZ1VMj0dRk1WELMSb5OAl7T_DpSSoONczyqJt7G_WC8QUy6y_LP3Z/s1600/truskawki+049.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9AaEKIZ8QeJbCkOWS1gy5FdNbd0YhDo4NSmnHhU4a6Os_JBIAeZa1dk6evPHrTRTATJIDjNWDM-bhVN35ikXK33KdZ1VMj0dRk1WELMSb5OAl7T_DpSSoONczyqJt7G_WC8QUy6y_LP3Z/s320/truskawki+049.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5_kxMH1IDtNXf-rpDZSWQZMQSf6TFbSaQaS89WbVjWOI0_I4doTjkc1Hy4xjEjlJH6amgmlCvpMVJOWWwYvVBvDyOtLEh-ebiJKKskFJXXw6yy6vTLncgFBFgiAJ6oHmDZCGu6u2JSMAc/s1600/truskawki+050.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5_kxMH1IDtNXf-rpDZSWQZMQSf6TFbSaQaS89WbVjWOI0_I4doTjkc1Hy4xjEjlJH6amgmlCvpMVJOWWwYvVBvDyOtLEh-ebiJKKskFJXXw6yy6vTLncgFBFgiAJ6oHmDZCGu6u2JSMAc/s320/truskawki+050.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Krzaczki borówki amerykańskiej, niezwykle zdrowego owocu obłożone trocinami i szyszkami, które zatrzymują w sobie wodę, otwierając się i zamykając. To najiteligentniejsza ponoć ściółka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqouuXmBtYy8E62Le37_9qByJf6uA0QJbvHmzoIVDZGVrR9dmh63wulR6CdkwSUUA7OT-aJIuQeehoJrRGYKnZealNlO1uIOesRgFukvOKsK2xBMlumZ-P0z3J7nHVNHcvXw42Saz0Flgg/s1600/truskawki+052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqouuXmBtYy8E62Le37_9qByJf6uA0QJbvHmzoIVDZGVrR9dmh63wulR6CdkwSUUA7OT-aJIuQeehoJrRGYKnZealNlO1uIOesRgFukvOKsK2xBMlumZ-P0z3J7nHVNHcvXw42Saz0Flgg/s320/truskawki+052.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Własne warzywa prosto z ogródka, dojrzewające w słońcu, to najlepsze co może dać nam lato. Póki co rozkoszuję się truskawkowym szaleństwem, potem przyjdzie czas na pomidory, ogórki i całą resztę. I tak naprawdę, to nie wyobrażam już sobie życia bez tych ogródkowych rarytasów. Fakt, że to pracy ogrom, ale jakże potem to wszystko cieszy. Jak dla mnie, to prawdziwy luksus. </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com81tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-34427461205720712772018-04-30T19:16:00.000+02:002018-04-30T19:16:18.877+02:00Majowa Pani.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Gdy Majowa Pani obsypie się kwiatami, zawsze wstrzymuję oddech na widok jej niezwykłego piękna... <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTEMSrafS5kv24j4rYS68q-Kj1WMXRpJRsHYDGLzA-dzaAnmSw4nJ-VZhpFajlTPl_PFi9xlNuP1zWfAYRzsUhORUp5pT-gtN-x2V6cK2I2PzljLZYEuRqgTSypp6tt7rBlcQCr0vv204Q/s1600/czeresnia+300.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTEMSrafS5kv24j4rYS68q-Kj1WMXRpJRsHYDGLzA-dzaAnmSw4nJ-VZhpFajlTPl_PFi9xlNuP1zWfAYRzsUhORUp5pT-gtN-x2V6cK2I2PzljLZYEuRqgTSypp6tt7rBlcQCr0vv204Q/s320/czeresnia+300.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHS6nM0xvmEEeuq4ioGZpwoz-w8ZeiSrFxHHKft4uD2cjuOncB13588qPV4ICJ8TzAHWT55UbIcVjIg7BGbUDcFymlep5uWUTLTSm0F8PSaEwUNSVL4oP3lPwYf1kaFDJidkKWGsSAm6vs/s1600/czeresnia+281.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHS6nM0xvmEEeuq4ioGZpwoz-w8ZeiSrFxHHKft4uD2cjuOncB13588qPV4ICJ8TzAHWT55UbIcVjIg7BGbUDcFymlep5uWUTLTSm0F8PSaEwUNSVL4oP3lPwYf1kaFDJidkKWGsSAm6vs/s320/czeresnia+281.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCKlM1APDx_fRl2mI6es3kY_aku6CxF1vNWENFSgGFzgETPk1ef4RJgKLBZvjSdSa7FXLim6VVNMNWEaqs2VGvFOOv5GTS3ehLrjFXpGxZq4CFL4LNqbC5R3tHC-nkWO7xPQsCN80GjXV_/s1600/czeresnia+277.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCKlM1APDx_fRl2mI6es3kY_aku6CxF1vNWENFSgGFzgETPk1ef4RJgKLBZvjSdSa7FXLim6VVNMNWEaqs2VGvFOOv5GTS3ehLrjFXpGxZq4CFL4LNqbC5R3tHC-nkWO7xPQsCN80GjXV_/s320/czeresnia+277.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
Królowa Czereśnia. Ogromna, wiekowa i jeszcze chyba nigdy nie przycinana. Dlatego osiągnęła tak imponujący wzrost i objętość. A pomimo tego, wciąż rodzi i ma masę owoców, których niestety nie dane jest mi od lat zerwać, ponieważ szpaki są zdecydowanie szybsze. Ach, jak bardzo żałuję, bo to stara i bardzo smaczna odmiana.<br />
<br />
Często siadamy z M. w jej pobliżu, a M. mówi, że nigdy jeszcze nie widziała tak ogromnego drzewa owocowego. Faktycznie, gdyż wzrostem dorównuje ona leśnym sosnom za ogrodzeniem.<br />
Ale Królowa Czereśnia ma też inne, ukryte zalety. To drzewo niezwykle. To właśnie ona, przed laty rzuciła na mnie "urok". <br />
Bardzo lubię historię o "czereśniowym spisku", którą teraz M. opowiadam.... <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKgafl_rxfsjpHYcN7jTbi9hEa0MH8DyVmgSXrLx6NfU0IxuJ9qo9s5G4q6GgxJeK-Xa9BZ6DcGuRsVQYA-2Xcq0nNuxcHT6ebJAmN3apdbIHwIrnmTKpZfGJXIjcnb7CQfn2LPFcXdA3V/s1600/czeresnia+305.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKgafl_rxfsjpHYcN7jTbi9hEa0MH8DyVmgSXrLx6NfU0IxuJ9qo9s5G4q6GgxJeK-Xa9BZ6DcGuRsVQYA-2Xcq0nNuxcHT6ebJAmN3apdbIHwIrnmTKpZfGJXIjcnb7CQfn2LPFcXdA3V/s320/czeresnia+305.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
"...Było to przed laty. Gdy szukałam swojego miejsca. Pogubiłam się wtedy w leśnych drogach i gdy trafiłam do miejsca, gdzie droga się kończyła, a moim oczom ukazało się opuszczone siedlisko na końcu drogi, nie posiadałam się z zachwytu. <br />
A gdy ujrzałam obsypaną owocami czereśnię... garściami je zrywałam, rozkoszując się ich smakiem, a potem długo siedziałam na ziemi, oparta o jej pień... myśląc, że tak chyba musi wyglądać... Raj!<br />
I już wiedziałam, że tutaj, w tym właśnie miejscu, zostanę..."<br />
<br />
I teraz, po tylu latach, gdy ona znów obsypie się kwiatami, a potem owocami... zawsze wracam myślą do tamtych chwil. I zadaję sobie pytanie: gdzie wtedy były szpaki?! I dlaczego tylko wtedy, właśnie wtedy, ten jeden jedyny raz, dane mi było, zjeść jej owoce?!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsnsq4gpz3RfQRlfATnqAj7wwDgmHfgNIfr4U3C56e2x038oZNVaMNGX803nLDP7rlqU2v4J_OcelXzXK_mjUtR11i46S0RTfEdcbAWwFfEh_cozAKLzWYYB5JooIpTUCSKS9fjUcoHz6C/s1600/czeresnia+289.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsnsq4gpz3RfQRlfATnqAj7wwDgmHfgNIfr4U3C56e2x038oZNVaMNGX803nLDP7rlqU2v4J_OcelXzXK_mjUtR11i46S0RTfEdcbAWwFfEh_cozAKLzWYYB5JooIpTUCSKS9fjUcoHz6C/s320/czeresnia+289.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Uśmiecham się, bo wiem, że to był... jawny spisek! I, że to zrujnowane siedlisko, właśnie mnie wybrało sobie na swoją gospodynię, postanawiając... rzucić mi pod nogi to, co najlepsze, czereśniowe owoce!<br />
A szpaki? No cóż, właśnie tamtego lata, musiały obejść się jedynie smakiem!<br />
<br />
Obie z M. mrużymy oczy i spoglądamy w zamyśleniu na główną sprawczynię całego zajścia.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkDiEfELrRExv_GASNHidH3VXMtjgs-sWCV0GDGcwSpkkPg2um-zarhqE0-0BdIyMfQaC7-BAep4GMq66Tm8j0Eu7UblyfobZ6YMpgD9dxVR_QLRCSy27naDA4ju8uMhnct6gHBgFZk7lL/s1600/czeresnia+287.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkDiEfELrRExv_GASNHidH3VXMtjgs-sWCV0GDGcwSpkkPg2um-zarhqE0-0BdIyMfQaC7-BAep4GMq66Tm8j0Eu7UblyfobZ6YMpgD9dxVR_QLRCSy27naDA4ju8uMhnct6gHBgFZk7lL/s320/czeresnia+287.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
" ... Helena, poprzednia właścicielka, ciagnę dalej, osoba bezdzietna, bez rodziny... zapisała siedlisko komuś z wioski, kto miał się nią opiekować w czasie choroby. Po jej śmierci, nagle nie wiadomo skąd i jak zaczęła zjeżdżać się jakaś daleka rodzina, która obaliła testament. Sąd nie przyznał jednak siedliska nikomu z nich i wszystko przeszło na skarb państwa. Potem, dzięki pogubieniu się w leśnych drogach... pojawiłam się ja. Gdyby tamten człowiek został właścicielem, wszystko zostałoby zrównane z ziemią, a drzewa wycięte w pień. I nie byłoby Królowej...<br />
Nic więc dziwnego, że siedlisko... wybrało sobie mnie na swoją właścicielkę. Uratowałam je od zguby, tak, jak ono mnie. To była wzajemna pomoc. I to mogłoby być wytłumaczeniem historii o "czereśniowym spisku".... "<br />
<br />
M. kiwa głową, ze zrozumieniem. Tak, takie rzeczy, niewytłumaczalne.... zdarzają się, przyznaje. To tak, jakby ktoś z góry, pociągał za nitki naszego losu... <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFPX1YBZU9V9JWgJCVr6HoeiNxnm1XatS-Z36iCpefXoWhPbtT7U13-RlmzNtMdeJcYVdldadNQ7iyCqiaAUK_Kee5iFc3favYsCtMbNJByMZyh6frROMlqBxi4obRshwxsECPTXCt1rUb/s1600/czeresnia+283.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFPX1YBZU9V9JWgJCVr6HoeiNxnm1XatS-Z36iCpefXoWhPbtT7U13-RlmzNtMdeJcYVdldadNQ7iyCqiaAUK_Kee5iFc3favYsCtMbNJByMZyh6frROMlqBxi4obRshwxsECPTXCt1rUb/s320/czeresnia+283.JPG" width="180" /></a> </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-KfPBXimfmPBa4g7-P_tX4ba7FpCU8MnJavkTjePRRwNBxtlUqnK4XsSBl20rz0OqKB_jOjyUuGpUbKtFzj5ON_fUqXeFNRTketW3VisQPM0bmBYB2SaY2aVcWU-LVX-HtW-HkiNkI_-F/s1600/czeresnia+284.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-KfPBXimfmPBa4g7-P_tX4ba7FpCU8MnJavkTjePRRwNBxtlUqnK4XsSBl20rz0OqKB_jOjyUuGpUbKtFzj5ON_fUqXeFNRTketW3VisQPM0bmBYB2SaY2aVcWU-LVX-HtW-HkiNkI_-F/s320/czeresnia+284.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dwie pozostałe czereśnie, które wtedy nazwałam strażniczkami pokoju, to chyba najstarsze drzewa, jakie tu rosną. Piękne, majestatyczne, niezwykłe. Bardzo lubię na nie patrzeć... na ich twarze, poorane zmarszczkami, takie stareńkie, mądre. I one wciąż obsypują się kwiatami i rodzą żółte, niewielkie i bardzo słodkie owoce, które mogę jedynie spróbować, gdy spadną na ziemię. Zjadam kilka, resztę psy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIphVdRVaodeY59yWj3K5W9dDmJ5WehbR2MnQUkQg-ACpah7ZYY_5ApsBdKv91gH8_CxY08yFMvXMkeX1pzbKQ5vYeXhqhYSV_8ifEKvY_bYh9tP82x__HKFcn71UcHp2dGjxPHuNNoRG/s1600/czeresnia+292.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIphVdRVaodeY59yWj3K5W9dDmJ5WehbR2MnQUkQg-ACpah7ZYY_5ApsBdKv91gH8_CxY08yFMvXMkeX1pzbKQ5vYeXhqhYSV_8ifEKvY_bYh9tP82x__HKFcn71UcHp2dGjxPHuNNoRG/s320/czeresnia+292.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
Wczoraj, spadł wreszcie długo wyczekiwany deszcz, taki ciepły, wiosenny, który wszystko obmył i poruszył. Zawsze po zimie, nie mogę się zebrać, do prac ogrodowych, przeraża mnie ich ogrom i niewiadoma od czego zaczynać, oraz zwyczajne rozleniwienie po zimie. <br />
<br />
Ale ten deszcz, poruszył i mnie do działania. A gdy włożyłam ręce w ciepłą, mokrą ziemię, poczulam nagły przypływ energii, a wszystko zaczęło się jakby samo układać. To tak, jakby Matka Ziemia obejmowała mnie swoimi ramionami i prowadzila. I jak zawsze w takich chwilach, gdy sieję, sadzę... ogarnia mnie uczucie szczęścia. <br />
I wtedy zawsze, dziwię się, ile szczęścia mogą dać, takie zwykłe, proste czynności? I jak cieszy wtedy wszystko... powietrze muskające twarz, brud pod połamanymi paznokciami, zapach ziemi, śpiew ptaków...<br />
Zawsze wtedy myślę, że prostota takiego życia ma jakiś głęboko ukryty sens. To bywa trudne, ale lubię nawet to, pracować, aż padam z nóg.<br />
<br />
Ach, jak ja lubię... takie proste, zwyczajne chwile szczęścia! <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyfZQnlSGRqBxkRZm4u9K-pCMUgJO5hXs0NeCWE2LgVj_pQ2QekmSP9feHzoz7tdaJHQiZBqAAuEnbxXTDuipmkq5dm5SAABPsnphn6iwKl_E2dTYfH2whh75uO6H0MJX1BG29myK9f21P/s1600/czeresnia+288.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyfZQnlSGRqBxkRZm4u9K-pCMUgJO5hXs0NeCWE2LgVj_pQ2QekmSP9feHzoz7tdaJHQiZBqAAuEnbxXTDuipmkq5dm5SAABPsnphn6iwKl_E2dTYfH2whh75uO6H0MJX1BG29myK9f21P/s320/czeresnia+288.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
M. dziwi się, patrząc na mnie, że ja taka "miastowa", a teraz... żyję tak po wiejsku. Zwykle ludzie robią odwrotnie. A ja tak... na "opak". Tak, właśnie. Nieraz trzeba zrobić coś na... opak. <br />
<br />
M. nie lubi wsi, ale tutaj zachwyca ją cisza. I bliskość lasu. Dziwi brak ludzi. Mówi, że dobrze wybrałam i że tu można od wszystkiego odpocząć. A ja uśmiecham się i mrugam porozumiewawczo do Królowej.<br />
Ona, wiedziała co robi. <br />
<br />
I gdy tak sobie siedzimy... zaskakuje nas cisza. Zawsze aż "buczało", tyle było pszczól , trzmieli, przy rozkwitających drzewach i kwiatach. A ja specjalnie dla nich zostawiałam dziki ogród w postaci kwietnej łąki. A teraz cisza, która poraża. Sąsiad mówi, że z jego trzech roi, pozostał tylko jeden. Na pobliską plantację borówki wlaścicielka przywozi trzmiele. To sprawka sąsiada, tego z testamentu Heleny, to on nawozi pestycydami swoje pola.<br />
<br />
Ptaków też jakby mniej. I motyli. Ale najbardziej zaskoczyła mnie cisza w lesie. Chociaż, tak naprawdę, to nie ma co się dziwić, skoro połowa lasu została wycięta?!<br />
Czy to poczatek czegoś, co nas czeka? Życia bez ptaków, pszczól, motyli?!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2GN2RG25MihtiZHI0VpJufW5ZbhdpLlewhTDyrXN5-oN7cTyFfUAnV9nglbSpr37UpdrWXeVkY05v4_Iu_KeCxlralxTsMjVSC2Fkoz_FkLMvA4jepd95BhPACmlaabXCIvS2wcS3CS3N/s1600/czeresnia+291.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2GN2RG25MihtiZHI0VpJufW5ZbhdpLlewhTDyrXN5-oN7cTyFfUAnV9nglbSpr37UpdrWXeVkY05v4_Iu_KeCxlralxTsMjVSC2Fkoz_FkLMvA4jepd95BhPACmlaabXCIvS2wcS3CS3N/s320/czeresnia+291.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtuKZ5orpqcMC9nkAwxPX1VMti7ti3h3rkoAhMD0uRwFhQ_NKdm4xdLdrMWGha1si9ET0y43Xq6TBsU7YZo5SQFzcsnCGZ8RsbiHOqAI2fzY9riQp5QbRjGvxfwOKMWKyICuzeim97SaCl/s1600/czeresnia+271.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtuKZ5orpqcMC9nkAwxPX1VMti7ti3h3rkoAhMD0uRwFhQ_NKdm4xdLdrMWGha1si9ET0y43Xq6TBsU7YZo5SQFzcsnCGZ8RsbiHOqAI2fzY9riQp5QbRjGvxfwOKMWKyICuzeim97SaCl/s320/czeresnia+271.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
Patrzę na to całe piękno, wokół mnie... i nawet nie dopuszczam takich myśli. Nie chcę psuć sobie radości i gasić uśmiechu. Pragnę cieszyć się z tej cudnej wiosny, napawać widokiem kwitnących czereśni, bo to przecież, tylko jedna, krótka chwila, gdy można je oglądać w tym majowym rozkwicie.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-16194758873501601882018-04-04T18:52:00.000+02:002018-04-04T18:52:47.127+02:00Chwile z M.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Zegar czasu M. wybija minuty... godziny, powoli zbliżając się do końca. M. mówi, że właściwie to... już się nażyła i... że jak w "latach" na początku pojawia się liczba 9... to znak, że należy odejść.<br />
Jest pogodzona... i tylko czeka, czeka cierpliwie.<br />
<br />
Poświęcam M. czas, teraz pod koniec jej życia, tak jak ona kiedyś, robiła to dla mnie. <br />
Porzucam więc... teminarze... kalendarze... a ważne sprawy tracą swą ważność... bo i cóż może być ważniejszego od tych wspólnych chwil? Chwil, których... za moment może już przecież... nie być.<br />
<br />
To właśnie nimi teraz żyję. Cieszą mnie drobiazgi, na które kiedyś nie zwróciłabym żadnej uwagi. Cieszy mnie np. to... że M. tak dobrze dzisiaj spała... albo... że smakowała jej poranna kawa.... albo... że wzięła dziś do ręki gazetę, próbując coś przeczytać, choć prawie już nie widzi...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij9w_QQLDvcrIATcpMsQtZJIWi1A-fs6e9qvRc9h0I2sVwnnSSDqEeHMziD7gc_DM7BdWacSrvTmhbEk8J31pad5EC185KmlwB2NO1aPwFdsdoBtYPdjNpRFeLlifsQyqilFvjEc5ObKb6/s1600/M+010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij9w_QQLDvcrIATcpMsQtZJIWi1A-fs6e9qvRc9h0I2sVwnnSSDqEeHMziD7gc_DM7BdWacSrvTmhbEk8J31pad5EC185KmlwB2NO1aPwFdsdoBtYPdjNpRFeLlifsQyqilFvjEc5ObKb6/s320/M+010.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
Słucham, gdy mówi. Kiedyś nie słuchałam, zwykle to ja mówiłam, myśląc jaka to ważna jestem, mając tyle do powiedzenia.Teraz chłonę każde jej słowo, tak jakby były naprawdę na wagę złota.. Niektóre nawet zapisuję. Tak jak dzisiaj, gdy powiedziała, że: "jak się budzi, to myśli, że już jest w Niebie, tak tu cicho!" <br />
<br />
Rozczulam się, gdy patrzę na jej pooraną zmarszczkami, jak póżno -jesienne jabłko, twarz... na jej blado - niebieskie, rozmyte jak farbka oczy. Zwłaszcza, gdy pogrąży się we wspomnieniach, a oczy zachodzą mgłą.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwxbTUy75S-b8VC0KEFRdi7KfGPJCbG0QHTW5Q00beFG-etmKRMI8iEJBwLsON1Y5qXzWSCak_KVtyhumo5KlULmBqfCymNEGkVj3JOMmh9apNwUvVqr-LsBOmi4cadlQVrKl_0f47raPo/s1600/29893350_1710862842339651_1851432923_o.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="918" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwxbTUy75S-b8VC0KEFRdi7KfGPJCbG0QHTW5Q00beFG-etmKRMI8iEJBwLsON1Y5qXzWSCak_KVtyhumo5KlULmBqfCymNEGkVj3JOMmh9apNwUvVqr-LsBOmi4cadlQVrKl_0f47raPo/s320/29893350_1710862842339651_1851432923_o.jpg" width="204" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
M. ma co wspominać, historia jej życia wystarczyłaby na kilka życiorysów. Przeżyła powstanie, wojnę, okupację, obóz, wojenną poniewierkę. Wychowała się w Warszawie, która do dziś pozostała jej sercu bliska. A najbliższe sercu, to wspomnienie o tym, jak siedziała ze swoją mamą na zgliszczach zburzonego domu, gdzie spędziły podobnie jak i inni ludzie kilka dni i nocy, śpiąc w zakamarkach ruin i gotując na polowych kuchenkach, nie chcąc opuszczać swoich "domów". I jak potem musiały wyjechać z ukochanej Warszawy, aby już nigdy do niej nie powrócić. </div>
</div>
Do tych tragicznych wspomnień M. nie chce już wracać, zbyt bolesne są.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwbh_lr7r75hIpjs59icsRF9kgSvZ2D2Q_rseJnXnfd-PS2gM23pBDB5YkyKdI1yF-68sg1pRC_D1HFC-kr4X6UJpWh6_mOC69hjZXYuBSTKHF0AP_rLbVZjNwXiS-MlQRLT34zDNHZwAh/s1600/29942720_1710862919006310_698458342_o.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1035" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwbh_lr7r75hIpjs59icsRF9kgSvZ2D2Q_rseJnXnfd-PS2gM23pBDB5YkyKdI1yF-68sg1pRC_D1HFC-kr4X6UJpWh6_mOC69hjZXYuBSTKHF0AP_rLbVZjNwXiS-MlQRLT34zDNHZwAh/s320/29942720_1710862919006310_698458342_o.jpg" width="230" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3XhwqIFQVdFnobmF4SnGvx9nMu3XdOPvKOY_-kOppZOqtz3WFbE6pk9X6y5QPTI22bIVVu9kbC6Y7YMI9yXeovqzqFYwNa4IUCnOSB63c2gaT7lxXDYsEIzoRzckVV-YxCICyPdXhcOXz/s1600/29829484_1710873279005274_1603287236_o.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1261" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3XhwqIFQVdFnobmF4SnGvx9nMu3XdOPvKOY_-kOppZOqtz3WFbE6pk9X6y5QPTI22bIVVu9kbC6Y7YMI9yXeovqzqFYwNa4IUCnOSB63c2gaT7lxXDYsEIzoRzckVV-YxCICyPdXhcOXz/s320/29829484_1710873279005274_1603287236_o.jpg" width="280" /></a></div>
<br />
Lubię słuchać, gdy opowiada o swoim dawnym życiu. Pamięta wszystko, tak, jakby to było wczoraj. To jak jeżdżiła z rodzicami dorożką w Aleje... albo do Ogrodu Saskiego, który był taki piękny.... albo jak chodziła na najlepsze w całym mieście ciastka do Bliklego, najsłynniejszej warszawskiej cukierni... albo swoją szkołę Sióstr Szarytek... które tak pięknie śpiewały... I jak ten śpiew głęboko zapadł jej w serce, tak, że do dziś pamięta niemal każdą z tych piosenek. To może wtedy śpiew został jej zaszczepiony i stał się czymś, co tak bardzo pokochała. .<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgijHqysoyA7O51rY-ujzePiYWtE9psTXXhqlxxKd2jsWYGEcMi9ACWm_wHf4VqxU6D2on9tG-sdkC1nK-X3QoiMETh5bNEDvLeQppsI4HD-r7oe1vRdB-xigjERvuE-2x0iMPUMZynnUWA/s1600/29749024_1710873292338606_2022680945_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1026" data-original-width="1440" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgijHqysoyA7O51rY-ujzePiYWtE9psTXXhqlxxKd2jsWYGEcMi9ACWm_wHf4VqxU6D2on9tG-sdkC1nK-X3QoiMETh5bNEDvLeQppsI4HD-r7oe1vRdB-xigjERvuE-2x0iMPUMZynnUWA/s320/29749024_1710873292338606_2022680945_o.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Lubię chwile, gdy słuchamy piosenek ze starych płyt.... wtedy jej oczy zachodzą mgłą, a twarz promienieje. <br />
Przy Piosence o "Mojej Warszawie"... z oczu płyną dwie cieniutkie strużki łez. Przy "Tangu Milonga", śpiewamy obie... ona próbuje tańczyć... ja fotografuję. <br />
<br />
Najbardziej lubię poranki. Gdy M. budzi się radosna jak skowronek i zaczyna śpiewać. I gdy potem długo siedzimy przy porannej kawie. Rozmawiamy, choć zwykle bez słów. Przyglądam się jej, chcąc jakby na pamieć nauczyć się rysów jej twarzy. Niekiedy słuchamy radia. Ale cisza to jest to, co najbardziej nam odpowiada.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Psy podchodzą kolejno i kładą swoje pyski na jej kolanach, a ona głaszcze je delikatnie. Koty ocierają się o jej nogi. Róża, wchodzi na oparcie fotela i bardzo delikatnie ociera się o jej głowę, wyczuwając chore miejsce i przekazując uzdrawiającą energię. A ona cieszy się i rzuca im okruszki na podłogę.<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhLRRd_UiW-Lveq8ddA7vTnUy1i4sYP4g29piZIB-v0K7PvnQ9PfOSvB0xjWJRI2mw_wY7tTXg-Ea0GcIQGXSSfU7F_RkxMKDpQLHsHW-Lg7n7TlzNLbzSANhOkeep-2LD6u5UgNhH3a8Q/s1600/29748451_1710862832339652_1879990472_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> </a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiicmPR5AxG7mdwFYZ20fZ5cTdHHYINeJNZHbVht2UzzrbGqXYw_mCo7yryc6vWhbUieQ8HBSp_9z8kIMl0S7Cuk_wiiIYLMSl8_U3tT5I-AI5OH8ZzaoO9bx547ySdvYk_92G4w5hC_brc/s1600/29748451_1710862832339652_1879990472_o.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="940" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiicmPR5AxG7mdwFYZ20fZ5cTdHHYINeJNZHbVht2UzzrbGqXYw_mCo7yryc6vWhbUieQ8HBSp_9z8kIMl0S7Cuk_wiiIYLMSl8_U3tT5I-AI5OH8ZzaoO9bx547ySdvYk_92G4w5hC_brc/s320/29748451_1710862832339652_1879990472_o.jpg" width="208" /></a></div>
<br />
To dla niej rozpalam w kominku, a potem grzejemy się przy nim, popijając popołudniową herbatkę, ona cieszy się jak dziecko i wyciągając ręce do ognia, powtarza: Ach, jak przyjemnie!<br />
<br />
Jest jak małe dziecko. Taka krucha, bezradna, zdana na innych. Mówi, że na końcu życia znów stajemy się dziećmi i że to wspaniałe, że znów możemy doświadczyć tej dziecinnej radości. To jakby powtórka z dzieciństwa, z czasu naszej największej szczęśliwości!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJlJ3APhcxUwTaz5CCJd2QKzm1XiewYME-0vyN2I3066QUEhJ2urG8r2Ux3Dr2xWsKPyqkjMmE1HjviIFjj1ch2jXYkjvJvx5OUqw-6QAO8QD3Vulok26rxYXtroUnmeHA6QdfbDditzXl/s1600/29748849_1710862912339644_883885468_o.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="849" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJlJ3APhcxUwTaz5CCJd2QKzm1XiewYME-0vyN2I3066QUEhJ2urG8r2Ux3Dr2xWsKPyqkjMmE1HjviIFjj1ch2jXYkjvJvx5OUqw-6QAO8QD3Vulok26rxYXtroUnmeHA6QdfbDditzXl/s320/29748849_1710862912339644_883885468_o.jpg" width="188" /></a></div>
<br />
Wciąż lubi nakręcać swój mały zegarek i zakładać go na rękę, choć już nie widzi wskazówek. I nie obchodzi jej, ani jaki jest dzień, ani jaki miesiąc. Ani... wszystkie sprawy tego świata. Mówi, że czas już do niczego nie jest jej potrzebny. A życie minęło, jak jedna mała chwilka. <br />
<br />
Od czasu do czasu, ma jednak ochotę posłuchać wieści ze świata. Podziwować się: "a cóż to też, na tym świecie się wyprawia!?" Ale już po chwili, ma dosyć... i pyta zdziwiona, czy rozumiem, o czym mówią? I gdy odpowiadam, że pojęcia nie mam... obie wybuchamy śmiechem! I nagle przestają nas obchodzić wszystkie "sprawy tego świata"... I stajemy się znów małymi, śmiesznymi dziewczynkami...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr1iXrGlyPeJ11TWakS0KMYMmzfQaoNHIMLU4M4Uy-CPX5NTpAJlQYcCKUvLXKZ_EW6mJFgTANF8gqGVxO34Hu1GX4swSkSXABa73pRNQkUT1Ry6BWwWT05B00_tZddiJffnagJhb02Pqo/s1600/M+007.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr1iXrGlyPeJ11TWakS0KMYMmzfQaoNHIMLU4M4Uy-CPX5NTpAJlQYcCKUvLXKZ_EW6mJFgTANF8gqGVxO34Hu1GX4swSkSXABa73pRNQkUT1Ry6BWwWT05B00_tZddiJffnagJhb02Pqo/s320/M+007.JPG" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Chwile z M. to czas wyjątkowy... piękny i trudny zarazem. To codzienne zmaganie się z jej chorobą i z moją własną słabością. To moje ustawiczne ćwiczenie się w cierpliwości, łagodności, spokoju.<br />
To właśnie przy Niej i dla Niej staję się... "Oazą spokoju".<br />
<br />
To chwile bezcenne, gdy odkrywam radość w najprostszych i najbanalniejszych rzeczach... gdy celebruję życie, jak nigdy dotąd.<br />
<br />
To dzięki niej pojmuję, że największa siła człowieka tkwi w delikatności i czułości jego serca.<br />
A życie jest najważniejsze.<br />
To M. i jej choroba są moimi najlepszymi nauczycielami. Właśnie teraz. <br />
<br />
I gdy dzisiaj, zerwałam kartkę z kalendarza i przeczytałam, że "życie człowieka powinno zaczynać się w wieku osiemdziesięciu lat, a potem spadać do osiemnastu"... pokiwałam jedynie głową. <br />
<br />
Zegar czasu M. powoli odmierza godziny... minuty... Jeszcze jeden dzień... jeszcze jedna chwila... jeszcze jeden uśmiech.... dotyk dłoni... I zaraz, za chwilę wskazówki się zatrzymają... a ona przejdzie tak cichutko, bezszelestnie po Tęczowym Moście na Drugą Stronę.... zostawiając po sobie srebrny pył i wspomnienie. <br />
<br />
<br />
<br />
. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-71672200116856558262018-02-26T17:33:00.000+01:002018-02-26T17:33:49.858+01:00Jest takie słowo...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Aby scharakteryzować obecne czasy, nie trzeba się zbytnio wysilać... wystarczy kilka słów... te, które akurat przychodzą mi do głowy... to: pośpiech, chaos i nadmiar, który często mylony jest z obfitością. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmcppZ069-hOykE1aEytZhCHmAI7xFQGySXA-K21lcZewREO_VVlaI6danY9Jc3l4J5rIWma-5-d7lSAe7JFR-TV35s_3gMiJmeSnrvnez4dpjxceXS5h80NOuSNVl1ukomPrSSc-PEms0/s1600/wystarczy+006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmcppZ069-hOykE1aEytZhCHmAI7xFQGySXA-K21lcZewREO_VVlaI6danY9Jc3l4J5rIWma-5-d7lSAe7JFR-TV35s_3gMiJmeSnrvnez4dpjxceXS5h80NOuSNVl1ukomPrSSc-PEms0/s320/wystarczy+006.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Otaczamy się tysiącem rzeczy, o których myślimy, że są nam do życia niezbędne. Zbyt dużo mamy dóbr materialnych. Zbyt wielki wybór. Nadmiar pragnień i potrzeb. A wszystko marnujemy, niszczymy, nawet niekiedy nie zdając sobie z tego sprawy. Produkujemy tony śmieci, które zanieczyszczają i niszczą środowisko, niszczą naszą planetę, która aż dziw, że jeszcze trwa, że jeszcze nie pękła z nadmiaru i obfitości tego wszystkiego.<br />
<br />
I rodzi się pytanie, jakie są nasze podstawowe potrzeby?<br />
Ile człowiekowi potrzeba do życia?<br />
Czy więcej znaczy lepiej? <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMDxj-eiUR1ATU8OhbLJrk7bwiquFgJQFRGZSERXz7KXpmftRgKQUEmtvM0-sK3vmQ5E9TILh0WmG5q9ul8NE7Ze_pRkXBGaA9BgjRHUK8YFVhMAjYabmM8qlEJ_g90QNAec-okeZG2A5Q/s1600/wystarczy+005.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMDxj-eiUR1ATU8OhbLJrk7bwiquFgJQFRGZSERXz7KXpmftRgKQUEmtvM0-sK3vmQ5E9TILh0WmG5q9ul8NE7Ze_pRkXBGaA9BgjRHUK8YFVhMAjYabmM8qlEJ_g90QNAec-okeZG2A5Q/s320/wystarczy+005.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A gdyby tak zacząć odwrotnie i .... zachować umiar. Umiar w kupowaniu, umiar w gromadzeniu, umiar w nadmiernej konsumpcji?<br />
Jest takie słowo, które wszystko może zatrzymać i wszystko zmienić.<br />
To Wystarczy.<br />
Wystarczy, by żyć. Wystarczy, by się wyżywić. Wystarczy, by być szczęśliwym.<br />
<br />
Często sięgam do książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty". Ta książka jest jak przewodnik po życiu. Zwraca uwagę na to,co ważne. Autorka jest Francuzką, mieszkającą od wielu lat w Japonii, opisuje życie Japończyków, którzy nade wszystko cenią sobie umiar, prostotę i minimalizm. A ona sama, właśnie dlatego wybrała ten kraj na swoje miejsce do życia.<br />
<br />
Styl życia Japończyków to życie zgodne z zasadą "Mniej znaczy więcej".<br />
A ich filozofia jest prosta: <br />
Mieć tylko podstawowe potrzeby i obrać prosty styl życia.<br />
<br />
A więc uporządkuj mieszkanie. Opróżnij szafy. Porzuć kompulsywne zakupy. Jadaj skromniej. Zajmij się swoim ciałem i duchem, bo to ważniejsze od otaczania się zbędnymi przedmiotami.<br />
A nagroda jest prosta. To życie w spokoju.<br />
<i><br /></i>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">"Tej wiosny w mojej chacie</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">nie ma niczego, </span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">jest absolutnie wszystko"</span></span></i><br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"> </span><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"> </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"> </span></span>Japończykom tak niewiele do życia potrzeba. Mają niewiele potrzeb. Potrafią żyć bez balastu, nadmiaru, utrudnień, mebli , z minimalną liczbą ubrań. Wszystkie przedmioty, którymi posługują się, są składane i niewielkie. To mata do spania, poduszka do siedzenia, stolik okolicznościowy, które potem można spokojnie schować do szafy. A na spakowanie swoich rzeczy i wyruszenie w podróż wystarcza im zaledwie kilka minut.</div>
<br />
<i>"Jak dobrze jest wrzucić wszystko do bagażnika samochodu</i><br />
<i> i ruszyć w nieznanym kierunku" </i></div>
<br />
Mieszkańcy Japonii uważają, że to właśnie nadmiar, obfitość przedmiotów i rzeczy ogranicza, sprawiając,że to my stajemy się ich niewolnikami, od których tak trudno jest się uwolnić. A nadmiar rzeczy nie wzbogaca. Japońskim dzieciom wpaja się te zasady niezwykle rygorystycznie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>" Mieli dziesiątki pudeł, wypełnionych przedmiotami, które czekały na to,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>by pewnego dnia ktoś się nimi posłużył. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<i>Mimo to Kleinowie sprawiali wrażenie biednej rodziny"</i></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
Co jest więc ważniejsze "Mieć" czy "Być"? </div>
<div style="text-align: left;">
Japończycy są co do tego zgodni. Dla nich "Być" jest Najważniejsze.</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Miej niewiele rzeczy, ale za to najlepsze ze wszystkich. A piękne rzeczy, to rzeczy proste i naturalne. To naturalne tkaniny, drewno, szlachetne kamienie. To przedmioty wykonane ręcznie przez rzemieślników, według tradycyjnych metod, wykorzystujących ich wiedzę i mądrość całych pokoleń. </div>
<div style="text-align: left;">
Jedna, ale piękna rzecz może stać się prawdziwym luksusem. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Świat intelektu jest wystarcząjaco bogaty, by wypełnić nasze życie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie ma potrzeby dodawania do niego bezużytecznych bibelotów, które zajmują nasz umysł i pochłaniają godziny naszego odpoczynku"</i></div>
<br />
Czyż nie lepiej więc wzbogacać ciało we wrażenia, serce w uczucia, umysł w wiedzę niż nasze życie w przedmioty, które w końcu i tak kiedyś wylądują na śmietniku, zatruwając naszą planetę i nas samych?<br />
<br />
Jak ogromną przyjemność może dać dobra książka, filiżanka herbaty wypita w spokoju.<br />
Spacer po zaśnieżonym lesie, czy obserwowanie spadających płatków śniegu.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTjFtGYrFZSTr7uA9OfbLRhQKOUXq9kXKYd-WFtk9j9ZzjP5M4p_TORH4rdziCveKaKsCTGxPHzvHoi_JSBz7irUD1kF_UtPxQHdyFZ8ZcfiDMr5TQWms6yGKqb1zyQFH9DLMoJDSfQnqq/s1600/wystarczy+017.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTjFtGYrFZSTr7uA9OfbLRhQKOUXq9kXKYd-WFtk9j9ZzjP5M4p_TORH4rdziCveKaKsCTGxPHzvHoi_JSBz7irUD1kF_UtPxQHdyFZ8ZcfiDMr5TQWms6yGKqb1zyQFH9DLMoJDSfQnqq/s320/wystarczy+017.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>"Piję herbatę, jem ryż. Pozwalam czasowi przemijać, </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>podziwiając potok, który płynie w dole i patrząc w górę na wysokie szczyty. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jaka wolność, jaki spokój"</i></div>
<br />
Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni uważają, że wszystko, co człowiek ma, powinno się zmieścić w jednej lub dwóch torbach podróżnych, skromna garderoba, niezbędne kosmetyki, album lub kilka zdjęć, dwa lub trzy przedmioty osobiste.<br />
Wystarczy.<br />
<br />
Obfitość nie wzbogaca, lecz niszczy duszę i pozbawia wolności. Jesteśmy niewolnikami przedmiotów, uzależnieni od ciągłego kupowania i gromadzenia.<br />
Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć miejsce na sprawy najważniejsze.<br />
<br />
A te są najprostsze i w zasięgu naszej ręki. To Miłość, Dobro. Piękno. Uśmiech dziecka... To chwile, bezcenne, jak diamenty, które rzeżbią i wzbogacają nasze życie. <br />
<div style="text-align: left;">
To jedyne i prawdziwe bogactwo człowieka, którego nikt mu nie odbierze, w przeciwieństwie do rzeczy materialnych, które w końcu rozpadną się w pył, czyniąc przy tym wiele szkód.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i> "Stary malarz Wang Fo i jego uczeń wędrowali po drogach królestwa Han.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poruszali sie wolno, ponieważ Wang Fo zatrzymywał się w nocy, by kontemplować gwiazdy, a w dzień by oglądać ważki. Nieśli ze sobą niewiele, gdyż Wang Fo kochał nie przedmioty, a ich widok-żadna rzecz na świecie nie byla dla niego warta wysiłku posiadania.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wyjątek to kilka pędzli, pojemniki z laką i tuszem, zwoje jedwabiu i papieru." </i></div>
<br />
<br />
Może więc minimalizm?<br />
Bycie minimalistą... to być może jedyny ratunek dla człowieka. Dla Planety?<br />
<br />
/Wszystkie cytaty pochodzą z książki Dominigue Loreau "Sztuka Prostoty"/<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-74652394904688841702018-02-11T16:47:00.000+01:002018-02-11T16:47:55.715+01:00Bywają takie dni....<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
Wraz z Nowym Rokiem mam wrażenie, że życie przyspieszyło. Tak wiele się dzieje, taki ogrom informacji, działań, zdarzeń nas zalewa, że aż trudno za tym wszystkim nadążyć. Dzieje się tyle, a wszystko coraz szybciej, co zresztą stało się naczelnym mottem obecnych czasów. <br />
<br />
Nawet tutaj, w tym moim ''małym świecie", z dala od zgiełku wielkiego świata, wśród pól i lasów, gdzie zdawać by się mogło, że cisza i spokój to codzienność, a życie toczy się leniwie swym naturalnym rytmem,odmierzanym wschodami i zachodami słońca, spokojnym szumem lasu i zimowym snem zwierząt... pośpiech daje się we znaki, a cisza i spokój, zaczynają być towarem deficytowym.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb61yzZDYBFt-D4m_SeiPJIEwLtSjY6kXO2wExNmxxEX96vKt8i_KnLDOJaac_VOQ3xXVxV7mrQVYCVMZh9_Mc00so1yQq0Kd_LaNyfL9qDKFECacjmFNCN1UZoAgjbZd7EDsuySXlSBC8/s1600/chor+011.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb61yzZDYBFt-D4m_SeiPJIEwLtSjY6kXO2wExNmxxEX96vKt8i_KnLDOJaac_VOQ3xXVxV7mrQVYCVMZh9_Mc00so1yQq0Kd_LaNyfL9qDKFECacjmFNCN1UZoAgjbZd7EDsuySXlSBC8/s320/chor+011.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I od miesięcy jest tak,że obojętnie w którą stronę lasu bym nie poszła, wszędzie natykam się na wycinkę drzew, albo tą zaległa, albo tą bieżącą, albo nową.<br />
Ogromna wycinka trwa obecnie przy leśnej drodze prowadzącej do drogi wyjazdowej, która została tak niemiłosiernie stratowana ciężkim sprzętem, że auta się w niej zapadają, taplając i grzężnąc w błocie, koleinach i dziurach. Ale za to, po obu stronach drogi leżą już ślicznie poukładane dorodne sosny, jeszcze pachnące świeżą żywicą. A drewno wywożone jest codziennnie tirami za naszą zachodnią granicę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWqcykDJYLKsUEU0ExEkNAV457N1vgRJbFbE-R_8A88RNUuTcx72mtmpvUj4xTS-3IDutqRBmdXddhjFZvdjbmsEecpTJPlrUpvL4yJDr_U99iKj2nmD-ZG7X9-3PEZCUSYsbijF6Mp9cq/s1600/chor+019.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWqcykDJYLKsUEU0ExEkNAV457N1vgRJbFbE-R_8A88RNUuTcx72mtmpvUj4xTS-3IDutqRBmdXddhjFZvdjbmsEecpTJPlrUpvL4yJDr_U99iKj2nmD-ZG7X9-3PEZCUSYsbijF6Mp9cq/s320/chor+019.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2-yYpK5KMREcCurkpbrVKmmyY0E0Yit4BWhgSVe43-_gE04gQ_u4i7HNroSoZaNQYt-lejoboQQ7ii4AY5s1EvQOXtkchvMYk29MdP6SsY4z2ZWxoPb5nKrwNsNHUEBnJbP6GSzm_e9dU/s1600/chor+022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2-yYpK5KMREcCurkpbrVKmmyY0E0Yit4BWhgSVe43-_gE04gQ_u4i7HNroSoZaNQYt-lejoboQQ7ii4AY5s1EvQOXtkchvMYk29MdP6SsY4z2ZWxoPb5nKrwNsNHUEBnJbP6GSzm_e9dU/s320/chor+022.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8myoOrG-JYwLUlMy2EZir5OAINO3iobn3IPjPitZejB9hFUcCAK5Xtx_L3pf5S6BSh73qFWqbnmjaAbzpVvfIU_aJKB0obBTzc41v-nCHXAJRtZNpmdWqVqt2Qi9ztxYQPJ_5pf4vhiH9/s1600/chor+025.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8myoOrG-JYwLUlMy2EZir5OAINO3iobn3IPjPitZejB9hFUcCAK5Xtx_L3pf5S6BSh73qFWqbnmjaAbzpVvfIU_aJKB0obBTzc41v-nCHXAJRtZNpmdWqVqt2Qi9ztxYQPJ_5pf4vhiH9/s320/chor+025.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Lasy są tutaj ogromne, ale i rozmiary corocznych wycinek równie wielkie, a pustych miejsc przybywa w zastraszającym tempie.W sasiedniej wsi wycięli cały las, oniemiałam, gdy to zobaczyłam.<br />
Coraz trudniej więc o ciszę i spokój, a wycie trakerów, którymi obecnie wycina się drzewa stało się już niemalże codziennością.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVH0-i9ucvm-ruwq9tNHkb4XlyFKNrj_9_MpfP8gSWs3rR2y8-_9dyhQprUnhTdBuRCotWqGeBqo1LjHsW-nohu27DSkZtAfawMiU39ok5kHfjQTocrJ_aWmSigSrxDqvxZRL4ukFp1l1/s1600/chor+018.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVH0-i9ucvm-ruwq9tNHkb4XlyFKNrj_9_MpfP8gSWs3rR2y8-_9dyhQprUnhTdBuRCotWqGeBqo1LjHsW-nohu27DSkZtAfawMiU39ok5kHfjQTocrJ_aWmSigSrxDqvxZRL4ukFp1l1/s320/chor+018.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibQ3HeZjgyUIE_hldn8KEFNs058soXnDi9d5J3lr2hEaRVpe9pDT2qpcmLfeL4bVdQLhOvm0RlhaXqJsuLj8Qoxps8r26Cj_JXmA_vFzmjRgUHB32HWmLJv49SZ3cB8aE04lFsWlY52ca9/s1600/chor+028.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibQ3HeZjgyUIE_hldn8KEFNs058soXnDi9d5J3lr2hEaRVpe9pDT2qpcmLfeL4bVdQLhOvm0RlhaXqJsuLj8Qoxps8r26Cj_JXmA_vFzmjRgUHB32HWmLJv49SZ3cB8aE04lFsWlY52ca9/s320/chor+028.JPG" width="180" /></a><br />
<br />
Kolejną, nie mniej szlachetną inicjatywą, która ruszyła pełną parą od nowego roku jest odstrzał zwierzyny leśnej. Zwierzyna najpierw jest karmiona, zachęcana do spokojnego wychodzenia z lasu, aby potem można ją było spokojnie upolować.<br />
<br />
Polowanie, myśliwi?! To chyba jakaś pomyłka! Jak można bowiem, nazywać ludzi, którzy z premedytacją i jedynie dla przyjemności zabijają bezbronne zwierzęta - myśliwymi, a krwawą nagonkę - polowaniem?!<br />
<br />
Dawniej myśliwy, to był człowiek, który zabijał jedynie dla zaspokojenia potrzeb swojej rodziny, a mięso zabitego zwierzęcia pozwalało mu przetrwać, podobnie jak jego skóra, która służyła jako okrycie ciała. I taki łowca, idący na polowanie uzbrojony był jedynie w dzidę, czy nóż, co sprawiało, że był zmuszony do bezpośredniego starcia ze zwierzęciem, narażając własne życie. I takim myśliwym, którzy narażali życie, aby móc wykarmić własną rodzinę należał się szacunek. A on sam dziękował upolowanemu zwierzęciu, bo w końcu, to dzięki niemu mógł przeżyć.<br />
<br />
Czym w dzisiejszych czasach może poszczycić się taki myśliwy, który tkwi bezpiecznie ukryty na wysokiej ambonie, strzelając z nowoczesnej broni palnej do niczego nie świadonmego zwierzęcia? Po co mu jego skóra, po co mu jego mięso, czy poroże?!<br />
Robi to więc jedynie dla zaspokojenia chorej potrzeby zabijania. Ot, takie sobie hobby, rozrywka, wyjątkowo zresztą okrutna. <br />
<br />
Czy dzisiejsi "myśliwi" pochwyciliby nóż i poszli w las, aby upolować zwierzę? A to właśnie oni sądzą, że dzięki polowaniom mogą nazywać się prawdziwymi mężczyznami, chwaląc się swoją odwagą, uważając, iż zastrzelenie zwierzęcia i zdobycie nowego trofea, jakim jest jego poroże to powód do dumy.<br />
Niestety,w dzisiejszych czasach poroże jelenia, to nie powód do dumy, a raczej do hańby. I taki czyn powinien budzić odrazę, wstyd. To symbol cierpienia i sadyzmu. I bardzo często chodzi tylko o trofea, które potem są wystawiane na portalach aukcyjnych. Czyli jednym słowem-zysk. Zabijanie dla zysku. Oto cel współczesnego myślistwa.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlX4nWQL6bnZ_zPoGq6TPvp2L4_85he-DZdSkfWnOWUwQt2KAm2EDo_gGayoQ3B2gdOeCmZZoTo_WZ5i0s1NDk-CLQusFTeS4JInSzcKky_KhyhNn-Al-YOfeKEz3zsyW6yIUHjpELcIzN/s1600/chor+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlX4nWQL6bnZ_zPoGq6TPvp2L4_85he-DZdSkfWnOWUwQt2KAm2EDo_gGayoQ3B2gdOeCmZZoTo_WZ5i0s1NDk-CLQusFTeS4JInSzcKky_KhyhNn-Al-YOfeKEz3zsyW6yIUHjpELcIzN/s320/chor+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM-nqWzcqPWuMi90l_N6ZiOz-n_km5sEVqj-fA7ejfIPL-tz2Aoi_FQDbEMpmYJIccdmPMvivcRVz3Ly0RldKNndbfzComNPITcH0_0ff4pQ83m55PLUmldQ06lT5IEdWrMF2oeJXvwnd0/s1600/chor+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM-nqWzcqPWuMi90l_N6ZiOz-n_km5sEVqj-fA7ejfIPL-tz2Aoi_FQDbEMpmYJIccdmPMvivcRVz3Ly0RldKNndbfzComNPITcH0_0ff4pQ83m55PLUmldQ06lT5IEdWrMF2oeJXvwnd0/s320/chor+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Wiem, jak wyglądają takie "polowania", widzialam tą krwawą nagonkę na bezbronną zwierzynę. Kiedyś owi panowie, ale też i panie oraz... ich dzieci, tak niestety, dzieci również, gromadzili się w pobliżu mojego domu, który stoi bezpośrednio przy lesie, jak leśniczówka, więc mogłam co nieco zaobserwować. Widzialam kobiety zaopatrzone w broń, a obok radośnie podniecone, perspektywą dobrej zabawy dzieci. Ot, taki sobie, fajny sposób na spędzenie sobotniego popołudnia, gdy znudzą się już galerie handlowe, można pobawić się w lesie i postrzelać sobie.<br />
<br />
Tak, nasza cywilizacja zabawiła sie na śmierć.<br />
<br />
Ostatnio jakoś nie widać owych zbiórek w moim pobliżu, może to za sprawą moich psów, które skutecznie odstraszały. Miałam więc cichą nadzieję, na zaprzestanie tego procederu.<br />
Niestety, głuche strzały nadal przeszywają ciszę, mimo, iż sprawcy stali się niewidoczni, a jedynie ślady opon samochodowych prowadzących wprost do lasu o tym świadczą.<br />
<br />
I takie dni zdarzają się coraz częściej. Gdy całe piękno lasu, jego majestat jest niszczony, a jego prawowici mieszkańcy, zwierzęta tracą swoją przestrzeń do życia. To dni, gdy bezsilność obezwładnia. <br />
W takie dni bywa, że mam dosyć lasu, tęsknię za betonowym miastem, gdzie nie musiałabym ogladać tego wszystkiego... <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl8yEvGimAICqATO3xAnWdZWBIPGjn1KChk6wxyblmDPIW56N0ZvoUyyvmkOf4cQ-3qSkdqm6kwdHOixW5hmyDQEO5ciJQkDEc3JikVFsertb01bKclaSwO6Suid-XKIUjDvg-0m-5sbY3/s1600/chor+015.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl8yEvGimAICqATO3xAnWdZWBIPGjn1KChk6wxyblmDPIW56N0ZvoUyyvmkOf4cQ-3qSkdqm6kwdHOixW5hmyDQEO5ciJQkDEc3JikVFsertb01bKclaSwO6Suid-XKIUjDvg-0m-5sbY3/s320/chor+015.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLD0iJAsev1fvPuz9A2chn-neTQsNyMJu6j-E-Wysrvb4Bq56IDvkWylVC7YypCNou2VOQU522kv5-IIg-GVGIpgcckznTDGbrJnWarBH0S4XUHhXKuiPnXOfVh0jxPI4AwupfxEPyutBX/s1600/chor+008.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLD0iJAsev1fvPuz9A2chn-neTQsNyMJu6j-E-Wysrvb4Bq56IDvkWylVC7YypCNou2VOQU522kv5-IIg-GVGIpgcckznTDGbrJnWarBH0S4XUHhXKuiPnXOfVh0jxPI4AwupfxEPyutBX/s320/chor+008.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A potem przychodzi nowy dzień. Wychodzę przed dom, siadam na omszałym murku i ogarniam wzrokiem, to wszystko, co w zasięgu wzroku.... las, pola i znów delektuję się ciszą i spokojem.<br />
Misia kładzie mi swój ciepły pysk na kolanach, i patrząc z miłością w oczy, pyta....<br />
I czym tu się martwić?! Świat jest taki śliczny!<br />
A może by tak mały spacerek?, zagłąda w oczy, machając ogonem z radością.<br />
O, tak oczywiście, nie ma to jak spacerek! <br />
Tak, moje zwierzęta zawsze stawiają mnie do pionu, gdy widzą, że coś nie tak. To moi prywatni terapeuci, dbają nie tylko o moje ciało, strzegąc mnie, ale i o duszę.<br />
<br />
I świat znów staje się piękny, a ludzie dobrzy.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwzohGE0muw3qVZaHy6iFiHp70107BTox_CMBfwcP1x9edxBEaf7Hp4o_ryiYLixoVa7J4ywVu2pIrOpnTZkplYW3e8wVWtb8Cwcb7uTlpbZDYAOnQOrcAeLCDQ-Fcozkq0KRSwb7yzQJa/s1600/chor+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwzohGE0muw3qVZaHy6iFiHp70107BTox_CMBfwcP1x9edxBEaf7Hp4o_ryiYLixoVa7J4ywVu2pIrOpnTZkplYW3e8wVWtb8Cwcb7uTlpbZDYAOnQOrcAeLCDQ-Fcozkq0KRSwb7yzQJa/s320/chor+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRJ6wmTLmNG9kDut3_Af16Z0XbqcTJj-ONY6PQ3RtzYTDtGzvu8hKtYVceNKZ33a0l02_L3ccPqNznf1JbtmpeOJzvsLjEQMQIIKLygyBTV0cYn5g4JoFrGkiTviGp6OEldhOKYw1ItVK8/s1600/zima+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRJ6wmTLmNG9kDut3_Af16Z0XbqcTJj-ONY6PQ3RtzYTDtGzvu8hKtYVceNKZ33a0l02_L3ccPqNznf1JbtmpeOJzvsLjEQMQIIKLygyBTV0cYn5g4JoFrGkiTviGp6OEldhOKYw1ItVK8/s320/zima+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Przeczytałam kiedyś, że kto "nie cierpi na myślenie, ten znajduje radość we wszystkim, tego nawet poranne wstawanie cieszy."<br />
I tak naprawdę, to my sami stwarzamy sobie swoje szczęście. I jeśli nie zatruwamy się myślami o tym, co było i o tym co będzie, to... jesteśmy szczęśliwi.<br />
To takie proste i trudne zarazem. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIdwGe53S25kjovnM7T712gqXhOqc-Br35lHxXjA71YhcUoSrE3N2i3ZhaV0IloLKUbZjEbbqVt-l84n1M8NBK3bcxob0Q-dAYlCs3p7s7kEgtRSlmCZ3LdVLtmVTKxwiaR6GUOPvChYhy/s1600/chor+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIdwGe53S25kjovnM7T712gqXhOqc-Br35lHxXjA71YhcUoSrE3N2i3ZhaV0IloLKUbZjEbbqVt-l84n1M8NBK3bcxob0Q-dAYlCs3p7s7kEgtRSlmCZ3LdVLtmVTKxwiaR6GUOPvChYhy/s320/chor+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A w międzyczasie spadł śnieg. Okrył białą, puchową pierzynką las, pola. Opatrzył i pozakrywał jak troskliwa matka wszystkie rany i niedoskonałości białym bandażem. Zrobiło się bajkowo. Świat taki czysty, piękny.<br />
I może już tak pozostanie, głupia nadzieja mnie ogarnia?!<br />
<br />
Włóczę się z psami ośnieżonymi leśnymi traktami. Zimowy las jest zjawiskowy. Cichy, uśpiony. Zapierający dech w piersiach. Wiem, bez lasu trudno byłoby mi już wyżyć. <br />
Potem zmarznięci wracamy do ciepłego domu, aby zasiaść przy kominku, i z kubkiem gorącej imbirowej herbaty zapatrzeć się w ogień...<br />
I takie dni, takie chwile lubię najbardziej...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw22oLLS7fM11WHXkV3fGx_WOKZC-XCH9-v739VndYt0Po29tw9wKuuvRn0r1GvgH7YbzSfLp0vmu2LS_vyX-1pLAhB2pi00-Y87NbfOp4vZ69mld2FQ3brQuEgipQksp028ZqH7OpjM-B/s1600/zima+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw22oLLS7fM11WHXkV3fGx_WOKZC-XCH9-v739VndYt0Po29tw9wKuuvRn0r1GvgH7YbzSfLp0vmu2LS_vyX-1pLAhB2pi00-Y87NbfOp4vZ69mld2FQ3brQuEgipQksp028ZqH7OpjM-B/s320/zima+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroRD4jX-7BxwaGafEhkKz9nVTafK8iX3Gw5EriIxh6Ads0VAAeGmzZeaVmGXzySQ-m6r08pVsi4uXaXrlQHzucwXhcCtSyceSgvJLYJyh0rZMPoQPdHACltr_qjaAc8vz2TX122flRn6j/s1600/zima+001.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroRD4jX-7BxwaGafEhkKz9nVTafK8iX3Gw5EriIxh6Ads0VAAeGmzZeaVmGXzySQ-m6r08pVsi4uXaXrlQHzucwXhcCtSyceSgvJLYJyh0rZMPoQPdHACltr_qjaAc8vz2TX122flRn6j/s320/zima+001.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5vm5gSCyIS2LfPE2l0Htm6vy5bpo54Pa2WBL226sUxXWnoS4X14jn0Xn_xfvLTVusOkQK3UjzORi00gyRY6BauJSHQh1TwDZB3ZBpADNq7BPk3cs_fQdzR8GMvruY4hqSDkEvVYOzm8Bi/s1600/zima+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5vm5gSCyIS2LfPE2l0Htm6vy5bpo54Pa2WBL226sUxXWnoS4X14jn0Xn_xfvLTVusOkQK3UjzORi00gyRY6BauJSHQh1TwDZB3ZBpADNq7BPk3cs_fQdzR8GMvruY4hqSDkEvVYOzm8Bi/s320/zima+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A świat kręci się nadal swoim zwariowanym rytmem. Lasy, polowania są i będą. Nic nie zatrzyma tej pędzącej z wielką siłą, zwariowanej machiny. Nie da się, całego świata zbawić. Można jedynie czynić rzeczy małe, mówić, pisać i podpisywać petycje, które jeśli nawet odniosą jakiś najmniejszy skutek, to już będzie sukces.<br />
A świadomośc, że pewnych rzeczy nie da się uniknąć, czy przeskoczyć, przynosi ulgę.<br />
Wtedy wraca spokój. A życie znów smakuje.<br />
<br />
Świat jest taki śliczny! Carpe Diem w wydaniu Misi!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-33343355789622240422018-01-12T17:50:00.003+01:002018-01-12T17:50:40.587+01:00Taka Droga.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W Nowy Rok weszłam.... luksusowo i śpiewająco. Wiadomo bowiem, jaki początek, taki cały rok.<br />
I chociaż, tak naprawdę, nie przepadam za luksusem... ale jeśli ów, może przyczynić się do ulatwienia życia, to wtedy nawet ja, bardzo go lubię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzLtN16DbHvNy1An3jVH1vIJ1ymBitdvAYpHbejFYdkAc0jFysHA4xfWgV13Yof3MwObPXdnHwDSapQfq07MECArjJn8APU8gQknsRR3-Bp74mHfxHyBn4a6hmppTMTfII5F5qDHK7W62c/s1600/mulcz+016.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzLtN16DbHvNy1An3jVH1vIJ1ymBitdvAYpHbejFYdkAc0jFysHA4xfWgV13Yof3MwObPXdnHwDSapQfq07MECArjJn8APU8gQknsRR3-Bp74mHfxHyBn4a6hmppTMTfII5F5qDHK7W62c/s320/mulcz+016.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Mój luksus to... ogrzewanie gazowe!<br />
I pewnie zapytacie, a cóż to za luksus?! To przecież normalka, prawie wszyscy tak dziś mają. Tak, to prawda, ja mieszkając w mieście też tak miałam i to nie było nic nadzwyczajnego. Ale tutaj na wsi, gdy przez lata trud palenia dawał się porządnie we znaki, to każda, nawet najdrobniejsza lub najbardziej oczywista rzecz, ułatwiająca życie staje się luksusem.<br />
<br />
Tak też było, gdy nie miałam wody, a gdy się pojawiła była prawdziwym luksusem. A gdy założyłam centralne ogrzewanie, po tym, jak ogrzewałam dom starą westfalką, to i to wydało mi się szczytem marzeń.<br />
<br />
Ale z czasem doszlam do wniosku, że takie palenie w piecu c.o. to bardzo uciążliwa sprawa, przynajmniej jak dla mnie, gdy wszystko musiałam sama zrobić. Pocięcie drewna, porąbanie go, poukładanie to kawał pracy, której coraz trudniej było mi podołać, zatrudniałam ludzi, co wiązało się oczywiście z kosztami, a zakup gotowego już drewna opałowego, to też koszty wcale nie mniejsze.<br />
A opału i tak nigdy mi nie starczało, mimo, że paliłam jedynie przez część dnia, więc trudno się dziwić, że miałam zimno.Gdy nastawały mrozy, dokupywałam węgiel i nim paliłam, czego szczerze nienawidziłam. Wszędzie wtedy był ten srtraszny pył i smród. A moje ściany siwe po każdej zimie. Byłam palaczem we własnym domu, bo przecież trzeba było to wszystko nawieżć, a potem palić i podtrzymywać ogień. I każdej zimy przyrzekałam sobie, że to już odstatni raz, że muszę z tym coś zrobić, że dłużej nie dam rady.<br />
Tylko co? Tego nie wiedziałam.<br />
<br />
I wtedy przypadkowo, choć w życiu nie ma przypadków, od pewnej "przypadkowo"napotkanej osoby, dowiedziałam się, iż pomimo, że w mojej wsi nie ma gazu i nigdy go nie będzie, to mogę go założyć, korzystając przy tym z dotacji, które są bardzo korzystne, jako że gaz jest dużo bardziej ekologiczny nawet od drewna, nie mówiąc już o węglu. I ten aspekt przeważył. <br />
I tak więc zaczęłam wprowadzać to całe przedsięwzięcie w czyn, Trwało to miesiące, ale udało się wszystko pomyślnie załatwić i cała sprawa mogła ruszyć jeszcze tej zimy, a ciepła grudniowa aura sprzyjała pracom. <br />
<br />
I tak oto, mam ogrzewanie gazowe, w co nawet, mnie samej, trudno jest uwierzyć!<br />
I wciąż, zaglądam do mojej kotłowni, gdzie wisi sobie elegancki piecyk z cudownym, magicznym guziczkiem... który wystarczy jedynie przekręcić, a nawet nie, bo wszystko jest zaprogramowane, a więc bez ruszenia palcem... po domu rozchodzi się miłe ciepło !<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5YbiExc53_HNLPzn6V1wbLGSnvOos790vFBdBPwf1r9CLwik7MjGG19tAdv91j6Wc7BVw09Re79Lpvz7lvmo7T7IiEb4E760BZYwnW9gTqkimBltEzECM3i9m9cZRV3j4UbX-NoYYK1q3/s1600/las+przyjaciel+083.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5YbiExc53_HNLPzn6V1wbLGSnvOos790vFBdBPwf1r9CLwik7MjGG19tAdv91j6Wc7BVw09Re79Lpvz7lvmo7T7IiEb4E760BZYwnW9gTqkimBltEzECM3i9m9cZRV3j4UbX-NoYYK1q3/s320/las+przyjaciel+083.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A ja zamiast pchać resztkami sił, po brzegi wyładowaną opałem taczkę, po oblodzonej drodze z obory do kotłowni, rozpalać, a potem przesiadywać w kurtce w domu... siedzę sobie wygodnie w fotelu, nie musząc nic robić i rozkoszuję się cudownym ciepłem.<br />
A jeśli zapragnę żywego ognia to mam kominek i moją ukochaną kuchnię kaflową. Bo bez ognia,nie wyobrażam już sobie życia. <br />
I myślę, że koszty palenia gazem będą takie same, jak palenie drewnem czy węglem. <br />
A jaka wygoda i czysto w domu. Tak, to prawdziwy luksus.<br />
<br />
Pamiętam, jak cierpiałam zimno. Jak na początku mojej przygody ze stuletnią chatą, gdy zamieszkałam w ruinie, w której jedynie wiatr hulał po pustych pokojach, a ja topiłam lód na wodę, bo i wody nie było. Grzałam wtedy starą westfalką, a gdy rano wstawałam, na oknach wisiały sople lodu. Mówilam sobie wtedy... Boże, jakie ja mam wspaniałe życie... bo każdego dnia muszę walić głową w mur i myśleć... jak tu doczekać wieczora... jak tu kolejny dzień przeżyć?!<br />
<br />
I przeżyłam, nie tylko kolejny, ale i setki następnych, bo okazało się, że człowiek może wszystko! <br />
A potem było już tylko lepiej. Bo jak wytrzyma się to najgorsze i odbije się od dna, to może już być tylko lepiej.<br />
<br />
I tak było. A ja stałam się pokorna, pokorniutka taka.<br />
I zaczęłam doceniać wszystko, wszystko to, co dla innych było tak oczywiste.<br />
<br />
Bardzo lubię wspominać tą historię, bo ona uzmysławia mi, za ile rzeczy mogę być wdzięczna. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdBUAATWlzoYd9FOv0Ci1QZQBJhpbEPyiCxxAbJkUM-vwJbq09uuyN3n3Gh5h7Kyy0NzpjYVcVAQ442RRRsw1XFZbTFJ3qQ09RmU0aKBrJVeF5U4Czzg6a9XNQAl1sUGKCy5nWHZX_juFM/s1600/mulcz+112.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdBUAATWlzoYd9FOv0Ci1QZQBJhpbEPyiCxxAbJkUM-vwJbq09uuyN3n3Gh5h7Kyy0NzpjYVcVAQ442RRRsw1XFZbTFJ3qQ09RmU0aKBrJVeF5U4Czzg6a9XNQAl1sUGKCy5nWHZX_juFM/s320/mulcz+112.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Dziś jestem pewna, że to moja stuletnia chata, zadbała o to, abym wciąż szła pod wiatr, abym zmagała się... może chcąc mi pokazać, że to co trudne, najlepsze dla człowieka?<br />
<br />
Taka Droga.<br />
Każdy ma swoją.<br />
Moja jest wlaśnie taka.<br />
Stuletnia chata mi ją wyznaczyła i wciąż popycha do przodu...!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib1kvh6xFeYwPNSGpjHewHis3To48_tjV1Ebb3ar2FqWbd9lUGwFt-PMawltfEwP1vyY5v2kznmPylX2C73WC9gkB_RXgD3Zzbe1gF0G_o8glI_bbg1Ew2RxILj8O-0F78-fNRQAo9qFHU/s1600/mulcz+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib1kvh6xFeYwPNSGpjHewHis3To48_tjV1Ebb3ar2FqWbd9lUGwFt-PMawltfEwP1vyY5v2kznmPylX2C73WC9gkB_RXgD3Zzbe1gF0G_o8glI_bbg1Ew2RxILj8O-0F78-fNRQAo9qFHU/s320/mulcz+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I to, że weszłam w ten rok śpiewająco, to również sprawa zbiegu "przypadków". Jakaś poznana osoba, gdzieś tam... jakaś rozmowa... telefon nie wiadomo skąd.... i bach... zaczęłam śpiewać!<br />
I w zasadzie, to nic wielkiego, ot takie tam śpiewanie w wiejskim chórku, ale dające sporo radości. A ja od zawsze chciałam śpiewać. Może więc, po remontowych zmaganiach, przyszedł czas na kreatywną stronę życia, tą, którą tak bardzo lubię, chociaż remonty w moim wydaniu... też bywały kreatywne?! <br />
<br />
Skoro, tak śpiewająco ten rok się zaczął, to może to jakiś znak?<br />
Może moja... Artystyczna Obora, mój pomysł na kreatywną emeryturę, pomału się zbliża?! I może to znów, tylko sprawa szeregu "przypadków", które tak niespodziewanie pojawiają się na drodze, wtedy, gdy bardzo czegoś chcemy i układają się jak puzzle w jedną całość?<br />
Wciąż... mam głowę w chmurach.... i aż dziwne. Choć, tak często ręce mi opadają.... bo nie zawsze jest "różowo" i... i mówię sobie wtedy... "Dość!" <br />
<br />
Ale...potem przychodzi nowy dzień.... nowy świt. I wszystko zaczyna się od nowa.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaL4UqIMsxK6DEm9W3zUdDoeLqoxUwkCY3vR4a1D1gQhQktkEkQ_qSzrZpEfffNA_VvHS5ibHc03_CjcvtpwXldOumQSoXHECF_6VIN1oUq2E7_fxybLXq-xkzixV5SCS0zIKXpE3R9uRo/s1600/obora+036.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaL4UqIMsxK6DEm9W3zUdDoeLqoxUwkCY3vR4a1D1gQhQktkEkQ_qSzrZpEfffNA_VvHS5ibHc03_CjcvtpwXldOumQSoXHECF_6VIN1oUq2E7_fxybLXq-xkzixV5SCS0zIKXpE3R9uRo/s320/obora+036.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Taka Droga.<br />
Każdy ma swoją.<br />
A każda cenna, niepowtarzalna, wyjątkowa, tak jak i my sami.<br />
Nasza własna. <br />
<br />
Dużo dobra w Nowym Roku, Kochani<br />
i wielu szczęśliwych dróg <br />
Wasza Amelia<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-87971908641373865862017-12-21T18:33:00.003+01:002017-12-21T18:33:59.825+01:00Był sobie Brzydal. Opowieść Wigilijna.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS8Fo_QcHvc4lAJIhgGLpFVtwC95ZKbJnxRdWQqCpmMFe_avDL21Ou83m4ZuZkdODxpAWvq0JAagRrQ4s6wXfMLadY1eGZYFbTnhPbGsThecNaXogLBEmvttRo7Wtf-miNXdXse-I5FCWL/s1600/op.+wigil+003.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS8Fo_QcHvc4lAJIhgGLpFVtwC95ZKbJnxRdWQqCpmMFe_avDL21Ou83m4ZuZkdODxpAWvq0JAagRrQ4s6wXfMLadY1eGZYFbTnhPbGsThecNaXogLBEmvttRo7Wtf-miNXdXse-I5FCWL/s320/op.+wigil+003.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Lubię Wigilijne Opowieści... bo mają w sobie jakąś magię, niosą nadzieję i zwykle kończą się pomyślnie. <br />
Chodż moja będzie nieco inna. Ale też z Happy Endem<br />
Posłuchajcie.<br />
<br />
Był grudniowy dzień. Jechalam do pobliskiego K. po świąteczne zakupy. Dzień był ponury i ciemny. Po opustoszałych ulicach miasteczka hulał zimny wiatr i zacinał deszcz. <br />
Nic, zupełnie nic, nie przypominało grudnia i tej jego przedświątecznej atmosfery, nie mówiąc już o śniegu, który zawsze sprawia, że święta nabierają bajkowego klimatu.<br />
No cóż trudno, postanowiłam pospieszyć się i wracać jak najszybciej do domu.<br />
<br />
Deszcz przemienił się szybko w mżawkę, która zapowiadała się na dłużej. Przemarznięta i zniechęcona, wracałam do auta, które stało pomiędzy kilkoma niewysokimi blokami.<br />
<br />
Nagle dobiegło mnie jakieś przejmujące wołanie. Głos był tak żałosny, że przeszył mnie na wylot.Odwróciłam się i spojrzałam w stronę, z której dochodził. W bramie siedział kot. A raczej jego żałosne wspomnienie. Z przerażeniem patrzyłam na to stworzenie, w życiu nie widziałam czegoś tak obrzydliwego.<br />
Kot byl prawie calkowicie bez sierści, a tylko w niektórych miejscach sterczaly jej resztki, pokrwawione i pozlepiane. Z pyszczka ciekła mu ślina, był przerażliwie chudy i wynędznialy.<br />
<br />
W zasadzie,należało się odwrócić i odejść i to jak najszybciej. A jednak stałam jakby wrośnieta w ziemię, nie mogąc wzroku oderwać od tej kupki kociego nieszczęścia. Jakaś niewidzialna siła trzymała mnie w tym miejscu, każąc patrzeć na to brzydactwo. Brzydal, pomyślałam, brrr... ależ Brzydal!<br />
Nic dziwnego, że ludzie mijali go obojętnie, bo i któż też spojrzy na takie brzydactwo, a nawet jeśli spojrzy, to zaraz, odwróci się ze wstrętem i odejdzie.<br />
<br />
Znów odeszłam, ale za chwilę wrócilam... i tak z kilka razy. Coś... nie pozwalało mi odejść.<br />
<br />
W końcu wyciagnęłam z torby puszkę z kocim jedzeniem dla moich kotów i wyłożyłam ją na miseczkę, która stała nieopodal, pomiędzy drzewami.<br />
Znałam to miejsce i wiedziałam, że mieszkają tam bezpańskie koty, które ludzie dokarmiają. Wszystkie były jednak w miarę zadbane. A to brzydactwo, nie wiadomo skąd się wzięło i było tak odrażające!<br />
Stalam jak zahipnotyzowana i patrzyłam jak Brzydal wcina puszkowe jedzenie.<br />
<br />
Wróciłam do domu i o wszystkim zapomniałam.<br />
Dopiero w nocy, Brzydal przyszedł do mnie. Był tak żałosny, opuszczony, pewnie chory, że następnego dnia, nie zastanawiając się ani chwili, wsiadłam w samochód i pojechałam ponownie do K.<br />
<br />
Miałam ze sobą transporter i zamierzałam zawieżć Brzydala do veta, przynajmniej tyle chciałam dla niego zrobić. Z torbą pełną kociego jedzenia i bijącym sercem wysiadlam w znajomym miejscu. Niestety Brzydala nie bylo.<br />
Czekałam, chodziłam, nawoływałam i.... nic. Nie ma. Wyrzucilam jedzenie na miseczkę i postanowilam przyjechać raz jeszcze. Ale i potem też go nie było.<br />
Odjechałam zrezygnowana, zmarznięta i zniechęcona. <br />
<br />
I na tym właściwie, ta opowieść się kończy.<br />
I pewnie pomyślicie... a cóż to za opowieść... gdzie tu nadzieja... gdzie Happy End?!<br />
<br />
A jednak wierzcie mi, że i ta historia ma pomyślne zakończenie. <br />
<br />
Bo pomimo... że odjechałam, to jednak koci transporter pozostał w moim bagażniku, gotowy do następnego spotkania... może z tym, a może z innym Brzydalem, który stanie na mojej drodze.<br />
Bo przecież takich brzydali... pełno na tym świecie, wystarczy się rozejrzeć, wystarczy usłyszeć czyjeś wolanie, wystarczy nie odwrócić się z obojętnością.<br />
Bo to właśnie ta obojętność najbardziej boli. Gdy ktoś czuje,że cały świat o nim zapomniał.<br />
<br />
I to nic, że święta się skończą, choć to właśnie one, te ciepłe grudniowe dni, jedyne w roku, tak pełne magii i niezwykłego piękna.... otwierają ludzkie serca.<br />
I to jest w nich najpiękniejsze.<br />
<br />
Bo przecież Aniołem można stać się zawsze. Nawet dla... jakiegoś Brzydala, o którym cały świat zapomniał.<br />
<br />
I tym pozytywnym akcentem, kończy się moja Opowieść Wigilijna.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyD0Nh3WXIiUOnXT5h36bzSAQpGpq7WFtwoORNCpk1KsfPP7fuV2aRAKxqiJ1F7ZuuSH5TR3Oy4kiFmp2VaDNOrvQ-a2KUrkjSou7SEFHEzP1jziLFszROVWd9cjiLrKej91rWR33WGdYx/s1600/op.+wigil+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyD0Nh3WXIiUOnXT5h36bzSAQpGpq7WFtwoORNCpk1KsfPP7fuV2aRAKxqiJ1F7ZuuSH5TR3Oy4kiFmp2VaDNOrvQ-a2KUrkjSou7SEFHEzP1jziLFszROVWd9cjiLrKej91rWR33WGdYx/s320/op.+wigil+004.JPG" width="180" /></a><br />
<br />
A Wam Kochani, w te nadchodzące święta, życzę Anielskich spotkań,<br />
dużo miłości,wspaniałych prezentów darowanych z głębi serca<br />
i prawdziwie rodzinnej, ciepłej atmosfery<br />
<br />
Ściskam<br />
Wasza Amelia <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-1523172040456702322017-12-13T18:35:00.000+01:002017-12-13T18:35:38.199+01:00Grudniowo.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Czas tak szybko płynie, że aż nie sposób jest niekiedy nadążyć za wszystkim. A gdy pisze się tak sporadycznie, jak ja, a potem patrzy się na swój ostatni wpis... to cóż, można jedynie westchąć i zadumać się głęboko nad upływem czasu.<br />
<br />
I tak oto... niewiadomo jak i kiedy, nastał grudzień. Jeden z tych, najradośniejszych miesięcy w roku, z racji swoich świąt.Witam go zawsze z ulgą, gdyż wraz z jego nastaniem robi się dużo przyjemniej na sercu i duszy. A gdy w powietrzu zaczyna unosić się ten cudowny zapach cynamonowych pierniczków... to wtedy, już napewno wiadomo, że święta tuż tuż.<br />
<br />
Ale tegoroczny grudzień był zupełnie inny. A zamiast zapachu cynamonowych pierniczków, w moim powietrzu unosił się zapach... hmm... budowlanych materiałów, farby, wapna... i tych wszystkich okropności, które tak niespodziewanie wdarły się w moje życie przed laty i pozostały w nim już na dobre.I choć to już tyle lat upłynęło od pierwszych zmagań ze stuletnią chatą... to ja nadal i wciąż remontuję. <br />
<br />
Od lutego trwał remont góry domu, który zdawał się nie mieć końca. I wierzcie mi, że nawet nie miałabym już siły, ani nawet ochoty pisać o tym wszystkim, bo każdy remont to przecież zawsze te same zmagania, to ogrom pracy, chwile załamania i zwątpienia, których ma sie niekiedy serdecznie dosyć. I zawsze towarzyszą temu te same słowa, że to już ostatni raz... i że nigdy więcej.<br />
<br />
Ale potem, gdy spojrzy się na efekt końcowy własnej pracy... wtedy wszystkie trudy i chwile zwątpienia odchodzą w zapomnienie.<br />
<br />
Ale tym razem, efekt końcowy nawet i mnie samą zaskoczył, tym bardziej, iż dzialałam intuicyjnie, bez żadnego planu, mając jedynie mglistą wizję. Góra wydawała mi się niewielka, gdyż skracały ją znacznie duże skosy, a nawet mówiono mi, że to niemozliwe, aby cokolwiek tam powstało, chyba że zostaną podniesione ściany. Nie chciałam tego robić, aby nie psuć pięknej bryły domu, nikogo też nie słuchałam, jak zwykle, zdałam się na swój wewnętrzny głos. Miałam nadzieję, że uda mi się chociaż jedno pomieszczenie wykreować. Udało zrobić się aż trzy plus łazienkę, a więc wszystko przeszło moje najśmielsze oczekiwania.<br />
Tak więc i tym razem moja intuicja, mój wewnętrzny drogowskaz mnie nie zawiódł.<br />
<br />
I oto efekt końcowy. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv_W1wJ92Ju6P_CI1mHp05Q5bXTNVh-IvbrpJvZUibqiyKhdU9cnYLPhAlZ0_2sMLIol9PCypJLF-FWdYTIQJtCj-qO21RILCaiP-qTItPcgEpWSHPCyqP1PyDmLKNLQoLI-X_2iqVNgfd/s1600/gora+dom+007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv_W1wJ92Ju6P_CI1mHp05Q5bXTNVh-IvbrpJvZUibqiyKhdU9cnYLPhAlZ0_2sMLIol9PCypJLF-FWdYTIQJtCj-qO21RILCaiP-qTItPcgEpWSHPCyqP1PyDmLKNLQoLI-X_2iqVNgfd/s320/gora+dom+007.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKa4tNmoVVGF8LLtv5RAReZUquF8NvGkvM_QLcYrrsrTiEM4RxLuT36hgMlKs_COHMHaRvkl90utiWbsG8RaC9hqL2qytvC0uwsYbJWaW4Kh27XN57Vf6NtHWpWrPRYoBZ0cMT_XomiAdz/s1600/gora+dom+008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKa4tNmoVVGF8LLtv5RAReZUquF8NvGkvM_QLcYrrsrTiEM4RxLuT36hgMlKs_COHMHaRvkl90utiWbsG8RaC9hqL2qytvC0uwsYbJWaW4Kh27XN57Vf6NtHWpWrPRYoBZ0cMT_XomiAdz/s320/gora+dom+008.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfRM-q0d3HOa2cfjxak8pHRAk0t5SpH-dHiTdO9K1AKtyF6lrvfAriUZk8DcvPzHiH07sOROm3bdaVsHCDO88Tn7uJw6DOxGXNycVTh6jdNONfnkzig4L1JZUCLNXsr86fC3fs2F9lfdv7/s1600/gora+dom+009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfRM-q0d3HOa2cfjxak8pHRAk0t5SpH-dHiTdO9K1AKtyF6lrvfAriUZk8DcvPzHiH07sOROm3bdaVsHCDO88Tn7uJw6DOxGXNycVTh6jdNONfnkzig4L1JZUCLNXsr86fC3fs2F9lfdv7/s320/gora+dom+009.JPG" width="180" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCrm2xPgxS7n72iBhto0oWZYyIe9kLIlDOpmQysykN0Sywoo5pK1nCTrD4xFhlyNGCB7W2ggJ7dAMeclb4qaVZGR5D0rxLrtPimF6kvbYkuLgkPRlcdooUXbEo8_sS4IhGKSnUbcGPTRH0/s1600/gora+dom+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCrm2xPgxS7n72iBhto0oWZYyIe9kLIlDOpmQysykN0Sywoo5pK1nCTrD4xFhlyNGCB7W2ggJ7dAMeclb4qaVZGR5D0rxLrtPimF6kvbYkuLgkPRlcdooUXbEo8_sS4IhGKSnUbcGPTRH0/s320/gora+dom+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdG40_4Bg07bos76PAjknkO8g06axF20nXXP4B3RJeLwyDetPxxZ2ukoyZG8C_ncg-87SZ_y8k9i71xnNs5mTCOyolU_7gJKVjN1_PeuGU5YzRCq7WVP7naRSbUOhkqs7YbTiYHDYgXRd9/s1600/gora+dom+014.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdG40_4Bg07bos76PAjknkO8g06axF20nXXP4B3RJeLwyDetPxxZ2ukoyZG8C_ncg-87SZ_y8k9i71xnNs5mTCOyolU_7gJKVjN1_PeuGU5YzRCq7WVP7naRSbUOhkqs7YbTiYHDYgXRd9/s320/gora+dom+014.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdfzRLMs9-mdVGTEbPNagK__usQrKhclUvshdyB4CPmCJXU1KIfexbD8nz72mEMZMes-BRk66UEsYYeNLJnClAre13xJebMD2MaobL9A3wVWgnLaHvTF_M13SG9YkWDVwqef8Wzd9duGBZ/s1600/gora+dom+016.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdfzRLMs9-mdVGTEbPNagK__usQrKhclUvshdyB4CPmCJXU1KIfexbD8nz72mEMZMes-BRk66UEsYYeNLJnClAre13xJebMD2MaobL9A3wVWgnLaHvTF_M13SG9YkWDVwqef8Wzd9duGBZ/s320/gora+dom+016.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL3Bqr_jL4gkps4Kxm9l57YkNaR9wwMm4Cl1sP7CTojjalc9AHh6NeykNTV1n6O1v_taeYIPt0PLim12zeqgdiQqAQcVH1whwqk8I_anrp_WtuXuUJ6e6CQ0CDtgA-tv41gRMhBUZ1QRC7/s1600/gora+dom+017.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL3Bqr_jL4gkps4Kxm9l57YkNaR9wwMm4Cl1sP7CTojjalc9AHh6NeykNTV1n6O1v_taeYIPt0PLim12zeqgdiQqAQcVH1whwqk8I_anrp_WtuXuUJ6e6CQ0CDtgA-tv41gRMhBUZ1QRC7/s320/gora+dom+017.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dzięki rozbudowaniu góry,będę mogła spełnić swoje kolejne marzenie.<br />
Otworzyć dom i zacząć dzielić się tym pięknym miejscem z innymi.<br />
<br />
Serdecznie pozdrawiam<br />
Wasza Amelia<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-80553696289251201432017-10-03T18:28:00.002+02:002017-10-03T18:28:33.092+02:00Jesiennie...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Tak bardzo długo mnie nie było... i nawet sama, gdy spojrzałam na swój ostatni post, to aż... oddech wstrzymałam! Choć najbardziej, zaskoczyl mnie fakt.... upływu czasu, to, jak wszystko w zawrotnym tempie przemija.... a dni, miesiące, lata, całe życie... stają się jedną małą chwilą.<br />
<br />
Wiem, powinnam była zaznaczyć, że robię wakacyjną przerwę, jak to zwykle robiłam, ale naprawdę, jakoś mi to umknęło, sorry i dziękuję Kochani za Waszą troskę, za komentarze i maile, które sprawiły że znów, po tak długim czasie, jestem.... A zresztą i tak bym Was nie opuścila. Jesteście przecież od lat, moją blogową Rodziną, a rodziny wiadomo, nie opuszcza się, ot tak!<br />
<br />
A tak naprawdę, to dopiero niedawno otworzyłam swój blog, tak już bowiem jest, że w te letnie miesiące, elektroniczne sprawy pozamykane u mnie na głucho, a życie, toczy się cały czas na zewnątrz. I to jest właśnie to, co najbardziej lubię, ten pelny luz i nieodparte wrażenie, nieustających wakacji.<br />
Taka mała przerwa na... inne życie. Na calkowite zanurzenie się w naturze. <br />
<br />
A lato było jak zwykle pełne wrażeń, spotkań z rodziną, z przyjaciółmi. I wciąż ktoś przyjeżdżał, odjeżdżał....jak to latem bywa. <br />
I było też oczywiście remontowo, bo remonty są już niejako wpisane w tę moją egzystencję. I choć co roku, obiecuję sobie, że to już koniec z remontami... to potem przychodzi kolejne lato i... znów się zaczyna! <br />
<br />
I tak tego lata najważniejszą rzeczą jaka się dokonała, było ukończenie remontu góry domu, który trwał i trwał... aż w końcu doczekał się końca. <br />
Oprócz tego, jak zwykle, były bieżące remonty i te zaległe, naprawy wszelkiego rodzaju, poprawki i etc. Poza tym ogród i trwające całe lato przygotowywania do zimy, czyli prace przy drewnie.<br />
Tak, lato potrafi być bardzo pracowite. Ale nagrodą są za to wspaniałe, ciepłe i pełne słońca dni. <br />
<br />
I tak oto, nadspodziewanie szybko i wlaściwie nie wiadomo jak i kiedy... nastała jesień.<br />
I choć dni jeszcze ciepłe, słoneczne, jeszcze kwitną ostatnie kwiaty i jest zielono.... a ja jeszcze jak kot, wygrzewam się na słońcu... to jednak wiadomo, że za moment i to się skończy.<br />
I nostalgia nas ogarnie, tęsknota. A złota jesień, otuli swoim blaskiem. <br />
<br />
I na koniec, jeszcze krótkie wspomnienie lata.....<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO5tTiZQTwtY_4_z64Jtuot2iUDVN8K9KsAP7KuMi6_nQq6jpVwUiV8b0lf6QM-DhZMNyA9OKkYaE6FsrbttW9L3pFm4VP3j1MgzrKkY6nDojQ804rIwxNVTsD_zcEM1nx0nqRJkN65VJr/s1600/lato16+035.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO5tTiZQTwtY_4_z64Jtuot2iUDVN8K9KsAP7KuMi6_nQq6jpVwUiV8b0lf6QM-DhZMNyA9OKkYaE6FsrbttW9L3pFm4VP3j1MgzrKkY6nDojQ804rIwxNVTsD_zcEM1nx0nqRJkN65VJr/s320/lato16+035.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheZpgoqXkVSQHXwBQ3WfAuDcZagJeqQfdicMNVsMqPcpKtJ5NNy_Ikl3R7_I5WYP_8TlJ1tRsuUg40gxEZMsWJszpC75xgK55xjEJ-KyufBn0W7cJoXMJMXwz6brC1NiQTykIwMAF4maii/s1600/lato16+063.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheZpgoqXkVSQHXwBQ3WfAuDcZagJeqQfdicMNVsMqPcpKtJ5NNy_Ikl3R7_I5WYP_8TlJ1tRsuUg40gxEZMsWJszpC75xgK55xjEJ-KyufBn0W7cJoXMJMXwz6brC1NiQTykIwMAF4maii/s320/lato16+063.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
... Maksiu, tak bardzo postarzał się tego lata... kochany staruszek <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhihOIPvhL-40a_KJzStF7v7CvmoFteAlqKqRvMq9v6CMewp4kv-2VNDsZYpjoVVynZB8l_aiduD8_Jc4K1TEP4jOwH-GK4j7Y1lcPGSMzcviit6osi0wacD2cOHG8Wg_jygZqQGw8MwfyB/s1600/2017+059.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhihOIPvhL-40a_KJzStF7v7CvmoFteAlqKqRvMq9v6CMewp4kv-2VNDsZYpjoVVynZB8l_aiduD8_Jc4K1TEP4jOwH-GK4j7Y1lcPGSMzcviit6osi0wacD2cOHG8Wg_jygZqQGw8MwfyB/s320/2017+059.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnH_v9JtGYwfYrEJBMzkkAN-SweIooKdBcZovWO-GIeUUvQ4tWkR1hycmB7GsAzmYIbQhtfxNoHvao9tqfcyPKZagg8zqeceqYfDSy6mLgzXNt7gGRAN9p-YSmJ7vF-TWoP54zMKFsfdzQ/s1600/lato16+093.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnH_v9JtGYwfYrEJBMzkkAN-SweIooKdBcZovWO-GIeUUvQ4tWkR1hycmB7GsAzmYIbQhtfxNoHvao9tqfcyPKZagg8zqeceqYfDSy6mLgzXNt7gGRAN9p-YSmJ7vF-TWoP54zMKFsfdzQ/s320/lato16+093.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
... a koty, wydoroślały <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxB291e3x8XK41quEFVczcDDCUw2eCP7VJJ5exho1fmoNusbsLTD5GpMj-EQzc_52YUFSxxvR5cfoVO8-4UvDB0E_IUkh2xN-buUWL8TKg8t4DtGL9ucT-1nsqpxJbObIS_IunIz_aUMt0/s1600/lato16+094.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxB291e3x8XK41quEFVczcDDCUw2eCP7VJJ5exho1fmoNusbsLTD5GpMj-EQzc_52YUFSxxvR5cfoVO8-4UvDB0E_IUkh2xN-buUWL8TKg8t4DtGL9ucT-1nsqpxJbObIS_IunIz_aUMt0/s320/lato16+094.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKldZ6VhmVhF-Y51nHUGEuGW_-BIXJekIuEcagV5AJCfRhK_JZOv16Y4ldajIO3e7CFVaL0v8ZjHDn6AySQJP5TT-iWb6IyZ2EOFgIVPYAfAe-Puv7NxZcZTBfwY4gvtnw5tjBU4ar3MZB/s1600/lato16+106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKldZ6VhmVhF-Y51nHUGEuGW_-BIXJekIuEcagV5AJCfRhK_JZOv16Y4ldajIO3e7CFVaL0v8ZjHDn6AySQJP5TT-iWb6IyZ2EOFgIVPYAfAe-Puv7NxZcZTBfwY4gvtnw5tjBU4ar3MZB/s320/lato16+106.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj26hX0UGNGpQEgZiGN-zOnDhFnEJ3frkq-8sAmuZ8YLNxcTVY_fd-En4NwhVAwvIWD9k6ta3gswWGabXva26h0eDWxBE2L8n7oHK4luS-rl83a696ZnVMjRSPBDSAJ4OOMSqifrSLyu1tt/s1600/lato16+113.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj26hX0UGNGpQEgZiGN-zOnDhFnEJ3frkq-8sAmuZ8YLNxcTVY_fd-En4NwhVAwvIWD9k6ta3gswWGabXva26h0eDWxBE2L8n7oHK4luS-rl83a696ZnVMjRSPBDSAJ4OOMSqifrSLyu1tt/s320/lato16+113.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
... i było też hamakowo, bo przecież nie samą praca człowiek żyje</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBEPsnJ34EK32D4xx291eA6t0jRGbqgcBA8SLW6HCAzXpMwg4zdHUSBwdOo7o15GuowhP8wfHuybQzOgd37I8Uo5RlUVUARE-FK7AgNHiwcrC62lMY4KYaRaapG4XBUr3CtMN15RHjit9q/s1600/2017+053.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBEPsnJ34EK32D4xx291eA6t0jRGbqgcBA8SLW6HCAzXpMwg4zdHUSBwdOo7o15GuowhP8wfHuybQzOgd37I8Uo5RlUVUARE-FK7AgNHiwcrC62lMY4KYaRaapG4XBUr3CtMN15RHjit9q/s320/2017+053.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
... a Żabcia zrobiła się taka poważna, myśląca...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO16Dqfmyd-lvJ8XgDiBUwVB5MTH1giNGku3poHR12MK4QtR6yBPwVZDt-OnvPHF4lbY3VHwZCRN58pTkq6501Y8Xm5NyG4wDYq8-tlbt6ipWZLHIsJJJ9JqNJbz_Dn3hNTIEDErHVwsR8/s1600/lato16+097.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO16Dqfmyd-lvJ8XgDiBUwVB5MTH1giNGku3poHR12MK4QtR6yBPwVZDt-OnvPHF4lbY3VHwZCRN58pTkq6501Y8Xm5NyG4wDYq8-tlbt6ipWZLHIsJJJ9JqNJbz_Dn3hNTIEDErHVwsR8/s320/lato16+097.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6B5NE4qp7wkZlJwrJ2mYMqxqNjoNyzPuea2KbVQPm1VeRC_XdEv9n4XCO907tqw7gIE9HnS1z7-7sTiQb5NEsatagm_DlBicPoXpOzHnGphD3BMMnQ4uYHrpwQY1EO4KNzGJduPdM9hN7/s1600/2017+057.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6B5NE4qp7wkZlJwrJ2mYMqxqNjoNyzPuea2KbVQPm1VeRC_XdEv9n4XCO907tqw7gIE9HnS1z7-7sTiQb5NEsatagm_DlBicPoXpOzHnGphD3BMMnQ4uYHrpwQY1EO4KNzGJduPdM9hN7/s320/2017+057.JPG" width="320" /></a></div>
.... ulubione miejsce i pozycja Żabci<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJRxKlEAqlghRJk6p5Z2_8ZWx_Dkut4RGGD4yQ5CoosuQ3DzP2kc4lWmDBMeS3-n5MrHmycwZCXWlxlSkAN5E_8oE0p5sflVdSOmP3EXtLVEHIVXP4eD6VOWymWGtup1m6SPHbTxfTvtCr/s1600/2017+070.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJRxKlEAqlghRJk6p5Z2_8ZWx_Dkut4RGGD4yQ5CoosuQ3DzP2kc4lWmDBMeS3-n5MrHmycwZCXWlxlSkAN5E_8oE0p5sflVdSOmP3EXtLVEHIVXP4eD6VOWymWGtup1m6SPHbTxfTvtCr/s320/2017+070.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
W lipcu przyszła do nas Misia-Nela, tutaj jeszcze malutka, ale będzie dużym psem <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCJmPW9PAhNkZio8n6ZRyUhSVNt2iL6DSuozqkWg3IOJ9DvMsqCtmpVJbh-qbnXaeapPYnU_lGzBKtjMHRbjofTv1y33KWRRmHxH4K9FtlTlifqmV3iKVYe_0S8zskMlDbEa149gcMvrZ/s1600/2017+091.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCJmPW9PAhNkZio8n6ZRyUhSVNt2iL6DSuozqkWg3IOJ9DvMsqCtmpVJbh-qbnXaeapPYnU_lGzBKtjMHRbjofTv1y33KWRRmHxH4K9FtlTlifqmV3iKVYe_0S8zskMlDbEa149gcMvrZ/s320/2017+091.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJm1P_Eo8rgq2t9yXjwfs9gfVk7qinIvQTwXZ-sGq92jytNMD2e4pkPidNEfggitl-li2tF_mG6Q4WijM8BdbMWS2ufr0Fj6I4G3YlIG2RSdOWW4d75oKqzvA6bU59AliFwhn_5jFLgMUa/s1600/2017+073.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJm1P_Eo8rgq2t9yXjwfs9gfVk7qinIvQTwXZ-sGq92jytNMD2e4pkPidNEfggitl-li2tF_mG6Q4WijM8BdbMWS2ufr0Fj6I4G3YlIG2RSdOWW4d75oKqzvA6bU59AliFwhn_5jFLgMUa/s320/2017+073.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
...i sielankowo, jak to zwykle latem bywa...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoVZmIiAYr9RbhfE0Ylio1AemlkjmZPYWSHXZ72Eu2e7WM-7Ne7BG6FkK2XpJKavOr42OTHN5YllPGt-ns6GlkNpwYe_fsfT301wDYxpkabqEmZdXsiJ4TSGUVe3iAsjU7eLf7VULDM5MV/s1600/2017+075.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoVZmIiAYr9RbhfE0Ylio1AemlkjmZPYWSHXZ72Eu2e7WM-7Ne7BG6FkK2XpJKavOr42OTHN5YllPGt-ns6GlkNpwYe_fsfT301wDYxpkabqEmZdXsiJ4TSGUVe3iAsjU7eLf7VULDM5MV/s320/2017+075.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4tG4mLnFEO0P3M2DAdMboi2BXZgSz7wdZa05EVJ7aYBevksqNA6waIICs5uLulBqOHlQHTyMhPEfGn4exIulrIZTbj_-1cV7PYsHvIgD9fmWZDnEv0e6BqZxZyAYGbK0SO0V76vWOYe8I/s1600/2017+077.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4tG4mLnFEO0P3M2DAdMboi2BXZgSz7wdZa05EVJ7aYBevksqNA6waIICs5uLulBqOHlQHTyMhPEfGn4exIulrIZTbj_-1cV7PYsHvIgD9fmWZDnEv0e6BqZxZyAYGbK0SO0V76vWOYe8I/s320/2017+077.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaxQozqNRhqn49ap5xMhWDwr2gszhwmyIF9H3afsbVE47l9ptVq1G-VA0URaAGp4WPVnI78_MwpOWjC0PyadaNQJMHvKtVyHG802vfqEeA-JelY1eieSgpeMaWmhtGrshz4bPBn27sX-J1/s1600/2017+078.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaxQozqNRhqn49ap5xMhWDwr2gszhwmyIF9H3afsbVE47l9ptVq1G-VA0URaAGp4WPVnI78_MwpOWjC0PyadaNQJMHvKtVyHG802vfqEeA-JelY1eieSgpeMaWmhtGrshz4bPBn27sX-J1/s320/2017+078.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr3HPD8jV8gVC4UBZL3OfSY5rsywEKz7gskDaiyabo9jRw4kgYU2y7epUnnrTYVNDPwsuWaZ0jzYMrNTfffM5DasQz3IjAQxeaB3IPzKEQV_OdWpbx5f54j_lbYbK_9dq4BkTEAS-lQvNg/s1600/2017+088.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr3HPD8jV8gVC4UBZL3OfSY5rsywEKz7gskDaiyabo9jRw4kgYU2y7epUnnrTYVNDPwsuWaZ0jzYMrNTfffM5DasQz3IjAQxeaB3IPzKEQV_OdWpbx5f54j_lbYbK_9dq4BkTEAS-lQvNg/s320/2017+088.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLLR8L-6abaCo1QPBTDZjoi1LgdPTb8Dn2D5kYConyLqKWSJySjSGwB9OUE17i-xgFUD2vE4bbThRXGwPOoOwQHPJ_kPw0WrlFY6gK51LL0WXp8ERWmshAFlpL6AX7Z4Xh24XQPInS87z0/s1600/lato16+116.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLLR8L-6abaCo1QPBTDZjoi1LgdPTb8Dn2D5kYConyLqKWSJySjSGwB9OUE17i-xgFUD2vE4bbThRXGwPOoOwQHPJ_kPw0WrlFY6gK51LL0WXp8ERWmshAFlpL6AX7Z4Xh24XQPInS87z0/s320/lato16+116.JPG" width="320" /></a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
I tak oto, znów kolejne lato, staje się już tylko pięknym wspomnieniem. </div>
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-7720651058034578302017-01-30T17:55:00.003+01:002017-01-30T17:55:54.652+01:00Mój Przyjaciel Las.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Gdy przed kilku laty zamieszkalam w chacie pod lasem, moim najbliższym i jedynym sąsiadem, stał się las i jedyne co wtedy czułam, to było przerażenie.<br />
Byłam człowiekiem miastowym, który nagle zamieszkał z dala od wszelkiej cywilizacji, w leśnej głuszy, a las to było dla mnie coś bardzo odległego, coś czego w ogóle nie znałam i co kojarzyło mi się jedynie z miejscem do wypoczynku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2486t62Dj-toKSN1iOIsts2XUvOBBm9JheXvcGXiUZv0WDizaOa7zSKEgDVHtZ18WeK_rV7sZsdbLic36MYrk6GGeXCMER0HyPSLHSBAsNWokXY5k6Ah6eWvx25H__T1GLkQy4nCgxCIQ/s1600/las+przyjaciel+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2486t62Dj-toKSN1iOIsts2XUvOBBm9JheXvcGXiUZv0WDizaOa7zSKEgDVHtZ18WeK_rV7sZsdbLic36MYrk6GGeXCMER0HyPSLHSBAsNWokXY5k6Ah6eWvx25H__T1GLkQy4nCgxCIQ/s320/las+przyjaciel+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I dopiero tutaj, gdy las stał się moim najbliższym sąsiedztwem, zaczęłam go poznawać. Ale najpierw był lęk. Przeogromne drzewa tuż za moim płotem, straszące długimi cieniami w poświacie księżyca, jedynej latarni w tym miejscu, stanowiły niesamowitą scenerię, która budziła przerażenie. Pamiętam jak bałam się nawet spojrzeć na te cienie, które zasłaniałam starannie grubymi zasłonami, starając się jakby zapomnieć o ich istnieniu.<br />
<br />
Z czasem zaczęlam przyzwyczajać się do tego widoku, oswająć tą niesamowitą scenerię, spoglądać przyjażniej na drzewa, zauważać ich spokój i piękno. Ale jeszcze długo nie odważałam się wchodzić do lasu, tylko patrzyłam na leśną drogę tuż za domem, mówiąc sobie, że któregoś dnia pójdę w ten las... ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie czas... <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkb4NLoL2iG-KsocEY74plSzPPzlSMBhIveXss2_lKEkcuNg0miSkxM4wt5AL4yoddfcxKOiWi0DSNzOaIsCd0zVb8QIX4XX53akZD9BoleZjkA5tF-L1QrJulMro9-1OtTR_jYojwvdgD/s1600/las+przyjaciel+014.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkb4NLoL2iG-KsocEY74plSzPPzlSMBhIveXss2_lKEkcuNg0miSkxM4wt5AL4yoddfcxKOiWi0DSNzOaIsCd0zVb8QIX4XX53akZD9BoleZjkA5tF-L1QrJulMro9-1OtTR_jYojwvdgD/s320/las+przyjaciel+014.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Aż nadszedł dzień, gdy zanurzylam sie w leśne otchłanie. I od tego dnia zaczęły się moje leśne wędrówki, bez których już nie wyobrażałam już sobie życia. Bo las działa jak narkotyk i gdy raz sie do niego wejdzie, trudno jest zaprzestać. I tak pomału las zaczął stawać się dla mnie miejscem przyjaznym, a ja zaczęłam go poznawać..<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3gNLdYsn8BXJpQkNaZg18z8ESBvBAEEZ5-sCEaGTDDkvFALjYfsAbbvk7XqcFy-dHGAX-gnPXGs-2vqiQLivAUDJQvXUwUIjSYqZsZxfknNYc7oJUqhULq30idY2CKIsHlNhQmDp4Ip4Z/s1600/las+przyjaciel+035.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3gNLdYsn8BXJpQkNaZg18z8ESBvBAEEZ5-sCEaGTDDkvFALjYfsAbbvk7XqcFy-dHGAX-gnPXGs-2vqiQLivAUDJQvXUwUIjSYqZsZxfknNYc7oJUqhULq30idY2CKIsHlNhQmDp4Ip4Z/s320/las+przyjaciel+035.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Pierwsze, co czułam wchodząc do lasu, to była ... niezwykła cisza i spokój, która otulała mnie jak płaszczem. <br />
To tak, jakbym zostawiała za sobą wszystko to, co małe, pełne chaosu, głośne i ruchliwe i ... wkraczała w zupełnie inny, nieznany mi świat.<br />
Świat pełen spokoju i ciszy i jakiegoś niezwykłego dostojeństwa, który emanował z majestatycznych starych drzew, świat pełen niezwykłej harmonii, w której wszystko było na swoim miejscu i odgrywało swoją, jakże ważną rolę w całym tym leśnym ekosystemie, nawet najmniejsza roślinka, albo robaczek. Wszystko było potrzebne i ze sobą współgrało, budząc szacunek.<br />
<br />
I za każdym razem, gdy do niego wchodziłam, czułam jak ogarnia mnie uczucie błogostanu, gdy patrzyłam na drzewa, uśpione pod śniegiem, albo kwitnące wiosną, czy mieniące się różnymi barwami jesieni, ale zawsze niezwykle piękne, dostojne, szlachetne, potrafiące ukoić i wyciszyć nawet największe emocje.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc7G25Fjb6RI4rUnHuQmz4zbfyeLuf6f063AsJ0LbpRzYm09YHF0ppcY41waXbuqo00h_zb7vhtmDhq54qPGLLo4ohYvM_ezamZ5O4Hv_JRVca006QYtPKJE_MlT9euBlUZl-hgQBO_2NF/s1600/las+przyjaciel+048.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc7G25Fjb6RI4rUnHuQmz4zbfyeLuf6f063AsJ0LbpRzYm09YHF0ppcY41waXbuqo00h_zb7vhtmDhq54qPGLLo4ohYvM_ezamZ5O4Hv_JRVca006QYtPKJE_MlT9euBlUZl-hgQBO_2NF/s320/las+przyjaciel+048.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
I wtedy pomyślałam sobie , że las to skarb, którego tak naprawdę nie jesteśmy świadomi. A bez którego nie ma życia na ziemi.<br />
I że wystarczy choćby jedno drzewo, aby poczuć się lepiej. Nasi przodkowie o tym dobrze wiedzieli, sadzili dęby przy domach, gdy rodził się syn, a lipy, gdy córka, wierząc w ich moc, przyjazną energię i opiekę nad człowiekiem przez resztę życia. <br />
A słowa Kochanowskiego : '' Gościu, siądż pod mym liściem, a odpocznij sobie /.../'' jakże dobrze oddawały wielką moc i znaczenie drzew.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlRVM7huV5FCgpt9SWF1GPY1kl4vHBsQj-HICcSg1ja9NPIi5b03UEhZS6ZU9g3IlgSki2HRjzuSWt7lxJA6sg2wtfB7U-AmtoMmJg2LXhVL7J2TLH78_Yhd6D7wueer_UgkXUyj2GZKx9/s1600/las+przyjaciel+024.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlRVM7huV5FCgpt9SWF1GPY1kl4vHBsQj-HICcSg1ja9NPIi5b03UEhZS6ZU9g3IlgSki2HRjzuSWt7lxJA6sg2wtfB7U-AmtoMmJg2LXhVL7J2TLH78_Yhd6D7wueer_UgkXUyj2GZKx9/s320/las+przyjaciel+024.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
Drzewa były przyjaciółmi człowieka przez wieki. Ludzie dbali o nie. Do dzisiaj na niektórych drzewach w lesie można zobaczyć resztki budek lęgowych dla ptaków, zakładanych ręką tamtych ludzi, a zaniedbanych przez obecnych.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTXG8PXRfTHRHeXwgKowfOzQy3qpxngkEDROTUO4deeg6Bj88e3SBVjLD__5OseNNCmFofMtSAETHxM_qpjKwLGWV2OTRLAXD_v_s0aktU3BD0D28WIMzySn3vxLdbdvQIaoV0w7dqryYN/s1600/las+przyjaciel+089.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTXG8PXRfTHRHeXwgKowfOzQy3qpxngkEDROTUO4deeg6Bj88e3SBVjLD__5OseNNCmFofMtSAETHxM_qpjKwLGWV2OTRLAXD_v_s0aktU3BD0D28WIMzySn3vxLdbdvQIaoV0w7dqryYN/s320/las+przyjaciel+089.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
I już sam widok dorodnego drzewa, jest darem dla naszych oczu i duszy. A wpatrywanie się w drzewo, podziwianie jego naturalnego piękna, to najlepszy sposób na wyciszenie się, uspokojenie skołatanych nerwów.<br />
Las to terapia. Terapia ciszą. Spokojem. Zielenią. Terapia, która powinnna ludziom być na receptę przepisywana. <br />
<br />
Odkąd zaczęłam uprawiać leśne wędrówki i poznawać drzewa, zaczęłam widzieć w każdym z nich jego osobowośc, widzieć jego twarz, niekiedy bardzo starą pooraną zmarszczkami czasu, ale zawsze ze śladami niezwykłej mądrości i dobra.<br />
<br />
Podobno drzewa, funkcjonują według prastarych reguł i potrafią się między soba komunikować. Rozmawiają, wydzielając olejki eteryczne. Wykorzystują też grzybnię, która jest czymś w postaci łączy, a komunikują się poprzez korzenie stykające się nitkami grzybni, które rozciągają się niekiedy na kilka kilometrów.<br />
Dlatego las pachnie, owiewa nas swoimi olejkami eterycznymi, które jak balsam na ciało i duszę działają. A pobyt w lesie pozwala odzyskać moc, regeneruje siły, uzdrawia. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsmEK9b77PTFYuPiVmI-eHGIGbteflTjsfH-mVeX_p99tm_Kt_GskZLw6wTJOPPZOBpKAhmHtk7bXn1x-pQsVXpWL_OvSn5-q-YpYrhN7W9Pf6RGDXIRmcq0LR59T2G2qGty4rrYWBRFsR/s1600/las+przyjaciel+020.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsmEK9b77PTFYuPiVmI-eHGIGbteflTjsfH-mVeX_p99tm_Kt_GskZLw6wTJOPPZOBpKAhmHtk7bXn1x-pQsVXpWL_OvSn5-q-YpYrhN7W9Pf6RGDXIRmcq0LR59T2G2qGty4rrYWBRFsR/s320/las+przyjaciel+020.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
A my współcześni, czy pamiętamy o tych wszystkich dobrodziejstwach lasu, czy też kojarzy nam się on jedynie z grzybobraniem, albo z letnimi wycieczkami? <br />
<br />
Czy wiemy jak wielkie znaczenie mają drzewa? Czy wiemy, że taki dąb to silny generator pozytywnej energii, który poprawia krążenie krwi i działa antystresowo.<br />
<br />
A brzoza... najbardziej cenione drzewo przez Słowian, może nawet wziąść chorobę człowieka na siebie. Jest żródłem energii i witalności. Idealnie jonizuje powietrze.<br />
<br />
Abo taka sosna, czy buk , które wzmacniają odporność, lagodzą zmęczenie, A przebywanie w sosnowym lesie łagodzi choroby dróg oddechowych.<br />
Albo,że ludzie żyjący blisko lasu, żyją o 20 procent dłużej? <br />
I tak dalej... wiele można by napisać o pozytywnym oddziaływaniu drzew na nasze zdrowie i życie.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ49-c3kTfjsfcDxI2wLu9oBaEBaabqQ4spmY-l5wpCe32j0vfOITukHk7YLXcilU555BDA2CLg38GcZm35s2daeoSmx0vBlxGDqGl4-xj98PNx99p3EluhObIxyndWdxH21bGCUoMvKXR/s1600/las+przyjaciel+063.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ49-c3kTfjsfcDxI2wLu9oBaEBaabqQ4spmY-l5wpCe32j0vfOITukHk7YLXcilU555BDA2CLg38GcZm35s2daeoSmx0vBlxGDqGl4-xj98PNx99p3EluhObIxyndWdxH21bGCUoMvKXR/s320/las+przyjaciel+063.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
Tak, natura jest mędrcem i wciąż nas uczy.<br />
To właśnie las, nauczył mnie empatii i szacunku, uwrażliwił na swoje potrzeby. <br />
<br />
Myślę, że nauka o lesie, powinna być jednym ze szkolnych przedmiotów, a lekcje prowadzone w leśnej scenerii, na spacerach wśród drzew, na zakładaniu budek lęgowych dla ptaków, na dbaniu o paśniki.... A wtedy, każde z dzieci mogłoby mieć swoje drzewo, swojego przyjaciela, o które mogłoby się jak najlepiej troszczyć. I zamiast bezmyśnego niszczenia przyrody, las mógłby stać się przyjacielem człowieka. <br />
To byłaby wielka lekcja empatii...i szacunku dla drzew... <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip5o-eEAtwejpYDXXQDUYqGoNxJEA1YxDLvsxzRl1bSh6Q3hiSUOxaPZ7yI7PkLLaKfvPlww6rNo46YQWOdkWnHTefQxIvof1upugkpaA0var1SrG5gG1qMIMlZTizXACdfHLJpQFl2Mtx/s1600/las+przyjaciel+025.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip5o-eEAtwejpYDXXQDUYqGoNxJEA1YxDLvsxzRl1bSh6Q3hiSUOxaPZ7yI7PkLLaKfvPlww6rNo46YQWOdkWnHTefQxIvof1upugkpaA0var1SrG5gG1qMIMlZTizXACdfHLJpQFl2Mtx/s320/las+przyjaciel+025.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjjn4lOzaCsv0v4HI7O6h9niyYz5Wt5j5znyehyv_tQcivV9_CWNaSiFc-LJp0saq7pPEnQDBTPSM85OHPhIgKJtGfdHQ-FbQ2Q1LZRnET05H7hfW2tEd0-vvIM8r0Z-eYvWFY9xXZjZEI/s1600/las+przyjaciel+028.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjjn4lOzaCsv0v4HI7O6h9niyYz5Wt5j5znyehyv_tQcivV9_CWNaSiFc-LJp0saq7pPEnQDBTPSM85OHPhIgKJtGfdHQ-FbQ2Q1LZRnET05H7hfW2tEd0-vvIM8r0Z-eYvWFY9xXZjZEI/s320/las+przyjaciel+028.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Ale jedno nie ulega wątpliwości, to fakt, że drzewa są nam bardziej potrzebne, niż my im. A nawet, że są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszej planety.<br />
<br />
I gdy patrzę na dzisiejszy las, na to co się z nim dzieje, myślę, że ludzie dawno o tym zapomnieli, a rabunkowa gospodarka leśna, stała się codziennością, czego dowodem jest nieustająca wycinka lasów, którą przeprowadza sie przez cały rok.<br />
Kiedyś nie wycinano drzew zimą, również ze względu na śpiące zwierzęta, które raz wybudzone z zimowego snu, mogą mieć poważne problemy z ponownym zaśnięciem, a brak zapasów żywnościowych, może skończyć się dla nich tragicznie. A jak tu się nie obudzić, skoro wycie pił słychać na przestrzeni kilku kilometrów!<br />
A styczeń, to już tradycyjnie, przynajmniej, tutaj u mnie, miesiąc wycinek.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjYEbv2_IcuDhS6_PsLAOhq4ayJ8D3nRamtIsowNm2Hk-8JHVwL_28azAYYihfFDW6aVpuSEsMjNSfiQ2OoSsvoi_05cSGJ6CM_9fRTQRNVNhHKTejl3arxHWxIPRefRkyTrxKXtrDwHt2/s1600/las+przyjaciel+033.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjYEbv2_IcuDhS6_PsLAOhq4ayJ8D3nRamtIsowNm2Hk-8JHVwL_28azAYYihfFDW6aVpuSEsMjNSfiQ2OoSsvoi_05cSGJ6CM_9fRTQRNVNhHKTejl3arxHWxIPRefRkyTrxKXtrDwHt2/s320/las+przyjaciel+033.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I jeszcze tak niedawno, podziwiałam uśpiony w ciszy las, bo przecież zima to czas odpoczynku dla lasu, dla zwierząt, czas ciszy i spokoju.<br />
I ten spokój, ta cisza zostają tak brutalnie przerwane.... a to co ujrzałam poraziło mnie. Drzewa pościnane wzdłuż leśnej drogi, a rozmiar wycinki ogromny!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGtslHPWt_YNFofh5e-rpqZy-HMQROgn7pkT2mmXP856tSM5btYCtewVhkBGlZqQ9RwuN_BGeHTAhcdwZNhBlukhNpTQ94fuj-qLzwQmDKrzHNa8DPhnubgp_v321dPQ0FbjXdCmbDVwA4/s1600/las+przyjaciel+065.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGtslHPWt_YNFofh5e-rpqZy-HMQROgn7pkT2mmXP856tSM5btYCtewVhkBGlZqQ9RwuN_BGeHTAhcdwZNhBlukhNpTQ94fuj-qLzwQmDKrzHNa8DPhnubgp_v321dPQ0FbjXdCmbDVwA4/s320/las+przyjaciel+065.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYE1DihNHpCi0wHWISyBuAPLlPK43vmgGB3MQFQH6XnXvuHgsAL-YtRUCXVqLfS7ny88dTnIe99WUgR2q1dJhS2DaFd2g1OZmP3FhdT13jnKuw0aeSyKS0WM8Nv7J0ydmuJ0mI_VEdy9wo/s1600/las+przyjaciel+066.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYE1DihNHpCi0wHWISyBuAPLlPK43vmgGB3MQFQH6XnXvuHgsAL-YtRUCXVqLfS7ny88dTnIe99WUgR2q1dJhS2DaFd2g1OZmP3FhdT13jnKuw0aeSyKS0WM8Nv7J0ydmuJ0mI_VEdy9wo/s320/las+przyjaciel+066.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg1xusa2hHNd3XoluLtUtx4u94AJId2iGMFeq7RAuCP-JjLLq67vqLXt7LYsB6-Bu4c-H2Ng-aaM0CDechHI2x3e6x6r5LzSV5sCzaYAq4N-_k0umBg5MEFYT_C0i5j6TLD5XzFvCUXoc4/s1600/las+przyjaciel+068.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg1xusa2hHNd3XoluLtUtx4u94AJId2iGMFeq7RAuCP-JjLLq67vqLXt7LYsB6-Bu4c-H2Ng-aaM0CDechHI2x3e6x6r5LzSV5sCzaYAq4N-_k0umBg5MEFYT_C0i5j6TLD5XzFvCUXoc4/s320/las+przyjaciel+068.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghgyv4G9kMQy7R6nU9L6pQzPi0z5pRYboADvLgtpj0BH2uJXgHEfo9Mwh550XdWsSNwRtzDdTdTMzBZn2zPeea618e6loGLfMvW6GFmRxmdic8ZbHloB4UjCzSAf4LMrLoJ6ZK8qDQ1Tvo/s1600/las+przyjaciel+071.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghgyv4G9kMQy7R6nU9L6pQzPi0z5pRYboADvLgtpj0BH2uJXgHEfo9Mwh550XdWsSNwRtzDdTdTMzBZn2zPeea618e6loGLfMvW6GFmRxmdic8ZbHloB4UjCzSAf4LMrLoJ6ZK8qDQ1Tvo/s320/las+przyjaciel+071.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I.... nie ma już moich pięknych drzew, dorodnych dębów, buków i sosen wśród których spacerowałam, z którymi rozmawiałam, do których sie przytulałam. Zamiast nich ogromne puste połacie, jak cmentarzyska, na miejscu których kiedyś tętniło i kwitło życie.<br />
<br />
Już nie będą promieniowały ciepłem i życzliwością, pięknem i spokojem. Już nie będą obdarzać ludzi swoją dobrą energię, uzdrawiać, owiewać wonnymi olejkami. <br />
Padły, pod elektrycznymi piłami.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjamvPmPnUw_sRppgNX9YlZGMRgyiXtPSrJar-wLAIqQzqIforq2SapUCI8B0L2mJAYqT-MSnv4-QOPwNNK4Vr-w4V8SjTyA89usonoFqhfL7VjBmhh0txQM-WbQOEb3_qwN8hNuzmcV_8v/s1600/las+przyjaciel+055.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjamvPmPnUw_sRppgNX9YlZGMRgyiXtPSrJar-wLAIqQzqIforq2SapUCI8B0L2mJAYqT-MSnv4-QOPwNNK4Vr-w4V8SjTyA89usonoFqhfL7VjBmhh0txQM-WbQOEb3_qwN8hNuzmcV_8v/s320/las+przyjaciel+055.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9wNpGo4mrV15ixhudNyzUG-XzenoHqOr_vx0iuQWjSUSCwduWenl2uDd4HYeN5cnPukNw6EHYLAdVGQmpBVLsOUqQQ998tJfLDl3LWAIIFENWye3oVa5wHSrblZcBXv7-MRY_IME_SC6c/s1600/las+przyjaciel+059.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9wNpGo4mrV15ixhudNyzUG-XzenoHqOr_vx0iuQWjSUSCwduWenl2uDd4HYeN5cnPukNw6EHYLAdVGQmpBVLsOUqQQ998tJfLDl3LWAIIFENWye3oVa5wHSrblZcBXv7-MRY_IME_SC6c/s320/las+przyjaciel+059.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I takich cmentarzysk, ładnie ogrodzonych coraz więcej przybywa... tak jak i drzew do wycinki, naznaczonymi zielonymi kreskami,cichymi wyrokami śmierci...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih2hVqihf0fe0kYQJRlLSsthOG-SS4dVzN2dQWWA1SILC_0UuU9Mlc2TpWl4NnhOQEOeLpeH6CmD7MrMDKWYy3cG9PiRdO0togBtTCY-hVruKa8cGH-oasrWm-ZHa271k5jEJJdgxJ3_Qy/s1600/las+przyjaciel+027.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih2hVqihf0fe0kYQJRlLSsthOG-SS4dVzN2dQWWA1SILC_0UuU9Mlc2TpWl4NnhOQEOeLpeH6CmD7MrMDKWYy3cG9PiRdO0togBtTCY-hVruKa8cGH-oasrWm-ZHa271k5jEJJdgxJ3_Qy/s320/las+przyjaciel+027.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFi48ey7RCJYHENhbcH_U0APCLlx5-CarocZBMU-UUaXWHSEy7FsDHLGT6EKWDtcZS_LI_C70n2wVG39_WmcHjlglWCrSLZtBeLT81Q04AVOnBb9nbUim-kgq5nmoTA_55w6Grzy5cnp13/s1600/las+przyjaciel+060.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFi48ey7RCJYHENhbcH_U0APCLlx5-CarocZBMU-UUaXWHSEy7FsDHLGT6EKWDtcZS_LI_C70n2wVG39_WmcHjlglWCrSLZtBeLT81Q04AVOnBb9nbUim-kgq5nmoTA_55w6Grzy5cnp13/s320/las+przyjaciel+060.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I tak oto, ogromne drzewa, kolosy, w obliczu których człowiek czuje się jak pyłek, jak mrówka.... przegrywają walkę o życie z ludzkimi żądzami. A ich mowa, coraz częściej zamienia się w niemy krzyk. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCuIVRdznM6PLw7ldDSq7_lEyH0SuZso4bXB3tHFilUxFaOC6e8iln9h4tbHZdWqYUgjrI4m5fylXnTSg_9c55-iX_AN_shNuJXZaITo0B137e8FPQRoxRHD1NSuqQjBMMlW_AqX8EVABj/s1600/las+przyjaciel+074.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCuIVRdznM6PLw7ldDSq7_lEyH0SuZso4bXB3tHFilUxFaOC6e8iln9h4tbHZdWqYUgjrI4m5fylXnTSg_9c55-iX_AN_shNuJXZaITo0B137e8FPQRoxRHD1NSuqQjBMMlW_AqX8EVABj/s320/las+przyjaciel+074.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW5H553H6YHBanr7bBDZO3o6dhwMnUIHns8FXoJmPCuATENV19bgP6P0sNtCFXmapUoEVBLOmnFo_oY2N5SvGs6YeMlY4DE_eO0iz1LyGXd8__GZmJRFOsQx4leLWIwB1bZsKuDB_hF0hh/s1600/las+przyjaciel+076.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW5H553H6YHBanr7bBDZO3o6dhwMnUIHns8FXoJmPCuATENV19bgP6P0sNtCFXmapUoEVBLOmnFo_oY2N5SvGs6YeMlY4DE_eO0iz1LyGXd8__GZmJRFOsQx4leLWIwB1bZsKuDB_hF0hh/s320/las+przyjaciel+076.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghgyv4G9kMQy7R6nU9L6pQzPi0z5pRYboADvLgtpj0BH2uJXgHEfo9Mwh550XdWsSNwRtzDdTdTMzBZn2zPeea618e6loGLfMvW6GFmRxmdic8ZbHloB4UjCzSAf4LMrLoJ6ZK8qDQ1Tvo/s1600/las+przyjaciel+071.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghgyv4G9kMQy7R6nU9L6pQzPi0z5pRYboADvLgtpj0BH2uJXgHEfo9Mwh550XdWsSNwRtzDdTdTMzBZn2zPeea618e6loGLfMvW6GFmRxmdic8ZbHloB4UjCzSAf4LMrLoJ6ZK8qDQ1Tvo/s320/las+przyjaciel+071.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbBHKnkdg7CygxIXy7-NEiwLaKjVSDqpcIu6tuGbXxIi61z4oESOayxS2XIuiUzefVDIK-R__zinTClG_pUrRBvnUIja3aMF0V5H1kAAwyW8f1EXi0xQH1Wv6KGsaRF_C2OyCKfsiq3AvI/s1600/las+przyjaciel+082.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbBHKnkdg7CygxIXy7-NEiwLaKjVSDqpcIu6tuGbXxIi61z4oESOayxS2XIuiUzefVDIK-R__zinTClG_pUrRBvnUIja3aMF0V5H1kAAwyW8f1EXi0xQH1Wv6KGsaRF_C2OyCKfsiq3AvI/s320/las+przyjaciel+082.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0aQLii2mWvCrpgNkh1Pn1tZjYFqdrsHk-z2vkXX49USkiM-tjyZ3zCin08mFvFaNDQ7eZH2-AzrZZi8veSgdlOZ0AMaRCNxXo4vHfDH5SBh97r4SB_Nashk1SQbLCU8vpcNC75kdCXzv_/s1600/las+przyjaciel+087.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0aQLii2mWvCrpgNkh1Pn1tZjYFqdrsHk-z2vkXX49USkiM-tjyZ3zCin08mFvFaNDQ7eZH2-AzrZZi8veSgdlOZ0AMaRCNxXo4vHfDH5SBh97r4SB_Nashk1SQbLCU8vpcNC75kdCXzv_/s320/las+przyjaciel+087.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
I pewnie już teraz, nieprędko pójdę znajomą ścieżką, którą tak bardzo lubiłam chodzić.... wśród znajomych drzew, bo widok pustych przestrzeni...i niemy krzyk drzew, wciąż będę słyszeć...! <br />
Bezsilność, to straszne uczucie, gdy nic nie da się zrobić! <br />
I tylko mówić... albo pisać pozostało, podawać dalej, bo to jedyne, co... można zrobić dla Przyjaciół...! <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja6WY6z-wGJokxoPjPECJGcHmmLnA7gDVUwU1UG4Xs9VU1DKQ64O4lD_Xr5TFSoxNKKg2ZG_U5oM5mDsGU-mvmSb3pV1nRtDlHK4DKL1msaBB9o7Mv5c1Dopz4lYxy2WG2LFckRvHWWSRo/s1600/las+przyjaciel+083.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja6WY6z-wGJokxoPjPECJGcHmmLnA7gDVUwU1UG4Xs9VU1DKQ64O4lD_Xr5TFSoxNKKg2ZG_U5oM5mDsGU-mvmSb3pV1nRtDlHK4DKL1msaBB9o7Mv5c1Dopz4lYxy2WG2LFckRvHWWSRo/s320/las+przyjaciel+083.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-2478287926274229342017-01-09T19:28:00.000+01:002017-01-09T19:28:02.124+01:00Nowy Rok.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Nowy Rok nastał. Wiele czasu minęło od mojego ostatniego postu. Kochani, dziękuję wszystkim tym, którzy przejawiali troskę o mnie, wiem, powinnam się odezwać, ale ja nawet nie zaglądałam na swojego bloga, myśląc calkiem poważnie o zaprzestaniu pisania. <br />
Ale nie miałam też na tyle odwagi, aby oficjalnie go zamknąć, bo gdybym jednak....zatęskniła za pisaniem, to co wtedy? Więc pozostawiłam sobie tą "furtkę".<br />
A poza tym, każdy kto pisze wie, że pisanie jest jak narkotyk, wciąga... i gdy raz się zaczęło, to trudno jest zaprzestać. Przepraszam więc, za moje "nieodzywanie się"!<br />
<br />
Tak więc w nowym roku otworzyłam tą "niedomkniętą furtkę", bo Nowy Rok to dobry moment, w którym można coś zacząć, albo coś skończyć. <br />
<br />
A zaczął się on u mnie brakiem internetu, co trwało dobry tydzień. I choć nie spędzam aż tak wiele czasu przy necie, to jednak popołudniami lubię do niego usiąść, sprawdzić pogodę, co jest dla mnie sprawą kluczową, zajrzeć na pocztę, poodpisywać, poczytać przy okazji to i owo, ot takie tam nic szczególnego, które jednak trochę czasu zabiera. Aż tu nagle, poprzez silne wichury nastapił jego brak. Więc najpierw się denerwowałam, potem przywykłam, a potem zrobiło się całkiem dobrze.<br />
<br />
I jak sie okazuje, wszystko ma dobre strony. Miałam więcej czasu na inne sprawy, na poczytanie, spacery, posiedzenie w ciszy i pogapienie się na ośnieżone pola za oknem... i w końcu na napisanie nowego postu.<br />
I tak oto, ten przymusowy noworoczny "odwyk", okazał się czymś naprawdę dobrym. A może powinien pojawiać się częściej, bo tylko wtedy jest czas... na takie prawdziwe "Tu i Teraz"?<br />
<br />
Ale taką prawdziwą inspiracją do napisania tego postu był dzisiejszy spacer.<br />
Od kilku bowiem dni zapanowała zima, taka prawdziwa z mrozem i śniegiem. I w takie właśnie dni, aż chce się wyjść i powłóczyć ośnieżoną leśną drogą, tak bez celu i bez końca.<br />
A widoki białych, ośnieżonych połaci sięgających aż po horyzont, zapierają naprawdę dech w piersiach!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_R2ZKgAbPA2g4SBEOODXA9gnHPFrHJFUHG26-PKg90zUlTiVn36SvlAMJdjqaHQi5ay79GZWWeVAfftFoDawErDp-Mw7_I2zpc4mKvAZ4VHrEKEMpX-XkfTCfNUCmTWCIbMcTKY82HY5s/s1600/zima+038.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_R2ZKgAbPA2g4SBEOODXA9gnHPFrHJFUHG26-PKg90zUlTiVn36SvlAMJdjqaHQi5ay79GZWWeVAfftFoDawErDp-Mw7_I2zpc4mKvAZ4VHrEKEMpX-XkfTCfNUCmTWCIbMcTKY82HY5s/s320/zima+038.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh0z3Eylxr8garItTUXpsQvuHltV3h6fLjM8girGrRhlNNIdX4McNoz_KXcRj4BdcPNs-A3jYRmRcFfiQPXxd_iVMjgEbLfM1H1km51tJQgQwZ9QclqYDwiUUfdVxYwyWFlc8t1aj5NFX-/s1600/zima+045.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh0z3Eylxr8garItTUXpsQvuHltV3h6fLjM8girGrRhlNNIdX4McNoz_KXcRj4BdcPNs-A3jYRmRcFfiQPXxd_iVMjgEbLfM1H1km51tJQgQwZ9QclqYDwiUUfdVxYwyWFlc8t1aj5NFX-/s320/zima+045.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Na śnieżnych połaciach widoczne są świeże ślady zwierząt. Te drobne to pewnie ślady zajęcy i lisów, te większe to sarny i jelenie, a te całkiem duże to może dziki i łosie? Ale są też te najbardziej charakterystyczne, ślady wilków, które z biegiem czasu nauczyłam się już rozpoznawać, bo często biegną koło mojego domu.<br />
Ależ tu się musiało dziać tej nocy, ile walk na śmierć i życie... ile ucieczek... a wszystko w celu zaspokojenia tej jednej i podstawowej potrzeby, jaką jest zdobycie pożywienia.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjThyphenhyphen-1iLzzX5HusCtGUpcpfxp2ZR_wexpagKvIYDcWBHqFqC9K9YwNzVoRVHa7dCWIDF803QKmOx9_mOisTd8GxSBQrOIduc_Yyug-gUrOUD_s61a_Uwa8FDsIlZh-mLcAuhkyf8BDY2p0/s1600/xima17+370.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjThyphenhyphen-1iLzzX5HusCtGUpcpfxp2ZR_wexpagKvIYDcWBHqFqC9K9YwNzVoRVHa7dCWIDF803QKmOx9_mOisTd8GxSBQrOIduc_Yyug-gUrOUD_s61a_Uwa8FDsIlZh-mLcAuhkyf8BDY2p0/s320/xima17+370.JPG" width="320" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLEBjLNHO5POAQS2JZQTpKqt-gDM-G-l0PaTok7av3NyHTqXHwuqnaeYERf2G1bHxW8uGhCJ8q7BO2jtosDJB-WJBa2nGib6-E4MEhnAyWczDN8X-U3ZBvuJ8mDwj0iK3I6aJFuMzfFnJI/s1600/xima17+376.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLEBjLNHO5POAQS2JZQTpKqt-gDM-G-l0PaTok7av3NyHTqXHwuqnaeYERf2G1bHxW8uGhCJ8q7BO2jtosDJB-WJBa2nGib6-E4MEhnAyWczDN8X-U3ZBvuJ8mDwj0iK3I6aJFuMzfFnJI/s320/xima17+376.JPG" width="320" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Dochodzę do rzeczki, z której kiedyś czerpałam wodę, gdy mój przydomowy strumyk zamarzł. Wtedy to była zima, gdy temperatury w dzień miały dwucyfrowe liczby, a ja bez wody, z soplami lodu na przymarzniętych oknach... ech, to były czasy, jak na Alasce, teraz wspominam je z nostalgią<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIVK8gYEDlTpQwWF6qlm9qUCvg5Eri7EYWsEdGfgYqmhcQQ45mbGo6ldOnni1B5NRL2RF8L8DeJWhPokc8_kJxpN-9uWAnJ1vwGeZEmi8IKwUcBTaaaGJ34IFCbdFgSfmo3RcA_yo0gYjR/s1600/xima17+371.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIVK8gYEDlTpQwWF6qlm9qUCvg5Eri7EYWsEdGfgYqmhcQQ45mbGo6ldOnni1B5NRL2RF8L8DeJWhPokc8_kJxpN-9uWAnJ1vwGeZEmi8IKwUcBTaaaGJ34IFCbdFgSfmo3RcA_yo0gYjR/s320/xima17+371.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
I gdyby tak, przyszło mi określić zimę, to wystarczyłyby w zupełności te dwa słowa, aby oddać jej prawdziwy charakter:<br />
Cisza i Biel.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiONliyh0HAhAcveIe880vBJ1BkxsCeWSckHpEjNs3x-poUQ94GXadb9UhLYU5VwK3121t4yh6itGd1GHw4Cqj3fmwN6lx_kMzUwYCsUY9QnDpUCr6uf-Af918il6vjJ4KoO76EBz7Sf1Ul/s1600/zima+056.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiONliyh0HAhAcveIe880vBJ1BkxsCeWSckHpEjNs3x-poUQ94GXadb9UhLYU5VwK3121t4yh6itGd1GHw4Cqj3fmwN6lx_kMzUwYCsUY9QnDpUCr6uf-Af918il6vjJ4KoO76EBz7Sf1Ul/s320/zima+056.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM0dPZELJMIFYOqVwrMU2C-o7Avpxo49JxGw_huIRuj36KsyaD4-bSB8b8bStEdcaI9YY1EuNHC1NwOX6oaIfLwCsaMJjNtEL6oen8gb-3d_kgVhxqbAPUH9AL9QRjjAVGIYpVwLEOAQM6/s1600/xima17+367.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM0dPZELJMIFYOqVwrMU2C-o7Avpxo49JxGw_huIRuj36KsyaD4-bSB8b8bStEdcaI9YY1EuNHC1NwOX6oaIfLwCsaMJjNtEL6oen8gb-3d_kgVhxqbAPUH9AL9QRjjAVGIYpVwLEOAQM6/s320/xima17+367.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Wielka biała przestrzeń i cisza, w której tylko własne kroki i oddech słychać. Cudownie jest tak iść przez ośnieżony las, wsród zasypanych śniegiem pól, podziwiać ośnieżone drzewa.<br />
Taki spacer jest jak... modlitwa, jak medytacja.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF45K2-GeIRGXKg8YjlLPjo0tduY8NxIpkSYwdgjcq3qD3k1rs-kTLQho-RO9t8FOm9x24Zu1kk3BHRZocRKwvx-UIPc2jWJgE3Oy2xnxYNf8i-sdTxjp9E8XUdJSXP4hZ6l2EPSO6bt0X/s1600/zima+049.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF45K2-GeIRGXKg8YjlLPjo0tduY8NxIpkSYwdgjcq3qD3k1rs-kTLQho-RO9t8FOm9x24Zu1kk3BHRZocRKwvx-UIPc2jWJgE3Oy2xnxYNf8i-sdTxjp9E8XUdJSXP4hZ6l2EPSO6bt0X/s320/zima+049.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
A świat osnuty bielą... stał się taki czysty i piękny. Pierwszy chyba raz idę i nie zbieram śmieci.... bo wszystkie brudy zakryła biała puchowa pierzynka. To tak, jakby chciał nam ukazać całe swoje nieskazitelne piękno, swoje prawdziwe oblicze.<br />
Albo przemówić: Popatrzcie na mnie, jaki jestem piękny. I tak przecież może być naprawdę!<br />
Tylko, czy to możliwe? <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAeUjU_ju3teZQxEb2MrYxc1LntBLIjidN3r5UaiCpQv_JIMTkP7Iv49yp4J5p12iT0mYj8XtXVq2IeS5KdgP6Tytu-q11ejw412fe7GmguIGseWwTCsOEqQt5u2tbmR2qmAmWzlB8xlft/s1600/xima17+368.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAeUjU_ju3teZQxEb2MrYxc1LntBLIjidN3r5UaiCpQv_JIMTkP7Iv49yp4J5p12iT0mYj8XtXVq2IeS5KdgP6Tytu-q11ejw412fe7GmguIGseWwTCsOEqQt5u2tbmR2qmAmWzlB8xlft/s320/xima17+368.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I w taki czas, patrząc na osnuty bielą świat, na to jego nieskazitelne piękno... człowiek automatycznie się wycisza...zatrzymuje... zwalnia... zaczyna być "Tu i Teraz"...<br />
<br />
I teraz większość mojego czasu, zabiera mi przyglądanie się ptakom, przylatującym do karmnika za oknem. Patrzymy na nie razem, ja i koty, które porozciągane niemiłosiernie na ciepłych parapetach, ani myślą o "łowach".<br />
Celebrują "spowolnienie", a ja uczę się tego od nich. Bo zima... to taka szczególna pora, gdy za sprawą tej wszechobecnej bieli, wszystko ulega spowolnieniu. <br />
Wszak biel, to kolor pokoju i spokoju, który człowiekowi tak bardzo jest potrzebny...!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKTpjzzpHIz3SspH6lu4QZN2CEk9lwbahvarD8bKhDGCNGbhT1CcZXO70ZJsCHOtcq09qg37QSPOzmc6Ld6zz1x_QsdZLYaccFOQ40vd2s7CJlVNlZUm13-PuCuEmh-W_0YwEyETySekXC/s1600/xima17+364.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKTpjzzpHIz3SspH6lu4QZN2CEk9lwbahvarD8bKhDGCNGbhT1CcZXO70ZJsCHOtcq09qg37QSPOzmc6Ld6zz1x_QsdZLYaccFOQ40vd2s7CJlVNlZUm13-PuCuEmh-W_0YwEyETySekXC/s320/xima17+364.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I gdy patrzę na puchową biel za oknem, mam wrażenie, jakby czas zatrzymał się w miejscu. I tylko miarowe tykanie wielkiego zegara, jedynego zresztą w tym domu, przypomina, że czas płynie, powoli, ale nieubłaganie...<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJnR0Ojup2j2Dx5BNneHCGPXecx7xS8H2ecxOJ8SVAkMgtHXda-qk7-NLAtI1Q2n28Rnt8Ey5flq8NbJ9NpXGYx_aDK6JJlQkMtfDt4TZS1rz6SJqSvITTYUnYLulPmxjz8ccRHvCenEt/s1600/xima17+365.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJnR0Ojup2j2Dx5BNneHCGPXecx7xS8H2ecxOJ8SVAkMgtHXda-qk7-NLAtI1Q2n28Rnt8Ey5flq8NbJ9NpXGYx_aDK6JJlQkMtfDt4TZS1rz6SJqSvITTYUnYLulPmxjz8ccRHvCenEt/s320/xima17+365.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
I oby, taka zima, przyjemna, niespecjalnie mrożna i śnieżna jeszcze trochę pobyła.<br />
I to tyle na razie.<br />
Życzę Wam, Kochani dobrego Roku!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-23855523309539249752016-07-05T14:41:00.000+02:002016-07-05T14:41:16.783+02:00Na finiszu!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I tak oto nadszedł najprzyjemniejszy moment na budowie i po przeszło miesięcznych zmaganiach, emocjach budowlanych, pogodowych i innych... nastapiło zakończenie prac remontowych!<br />
<br />
Udało się! A cały ponad trzystu metrowy dach został uratowany, jego konstrukcja wzmocniona o nowe krokwie, a tym samym budynek zabezpieczony przed dalszą ruiną i "posypaniem się".<br />
<br />
A ja, wreszcie mogę odetchnąć z ulgą i spać spokojnie, wiedząc, że dach nie runie mi któregoś dnia na głowę.<br />
I gdy pomyślę, jak bardzo, jak wręcz panicznie bałam się tego remontu, i z jakim przerażeniem patrzyłam przez te wszystkie lata, na postępujące zniszczenia, bojąc się najbardziej tego, iż któregoś dnia może go już po prostu nie być, wystarczy przecież porządna wichura, a cały dach mógłby runąć, bo część wiedżby dachowej wisiała po prostu "na włosku"!<br />
<br />
Ale co z tego, że o tym wszystkim wiedziałam, jeśli nie miałam nawet pojęcia, jak zabrać się do tego, nie mówiąc już o finansach, których po prostu nie miałam. Szukałam sposobu, żeby tego dokonać, szukałam odpowiednich ludzi, a nie znajdując takowych, myślałam, że już tego nigdy nie dokonam. I że to wszystko, wydaje się i tak przecież niemożliwe!<br />
<br />
Aż w końcu... ratunek przyszedł zupełnie nieoczekiwanie i to ze strony... ŁĄKI!<br />
Kawałek ziemi, a raczej ugoru, na który od lat nie było chętnych, bo i po co komu łąka... nagle znajduje kupca!?<br />
Uznałam to za znak! I wtedy wypadki potoczyły się już błyskawicznie, choć zupełnie niezaplanowanie. Nagle znajduje się ekipa, która robi bardzo pozytywne wrażenie, a cenowo mieści się w cenie łąki...Tak więc nic już nie stało na przeszkodzie, aby móc zaczynać!<br />
<br />
I tak oto, wszystko samo się rozwiązuje i układa, jakby w myśl tego, że gdy podejmie się decyzję, to cały Wszechświat sprzyja! I tym samym, moja wiekowa obórka dostaje swoje Drugie Życie!<br />
<br />
I muszę przyznać, iz tym razem miałam wiele szczęścia, bo ekipa budowlana, czyli majster i jego dwóch pomocników okazali się ludżmi nader solidnymi, fachowcami o jakich teraz trudno. Pamiętam przecież, jaką gehennę przechodziłam z fachowcami przy remoncie domu, tak więc teraz mogę mówić o prawdziwym "wytchnieniu". A majster był na tyle wyrozumiały, że nie zarzucał mnie pytaniami, jakby przeczuwając nikłość mojej wiedzy budowlanej, za co bylam mu niezmiernie wdzięczna. Wszystko robił sam, przy pomocy obu pomocników. <br />
<br />
A tak wygląda końcowy efekt prac: wymienione i uzupełnione belki stropowe, wstawione okna dachowe, zaołożone nareszcie rynny, dzięki czemu,woda nie będzie już ciekła pod budynek, wymienione belki stropowe i położona blacha.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBn2IEJyZKJt6_2hyXHcbcplFC4OsKQmrfAvyyreiU8jGFF81V3aNUto02wLIdJHiQVANh5eS9QqM0SisyQziKQgvrpbMbS1r_y8Ny-mDCLRAGlU6nREto3W1-IHU5h9dHjB7m0c2sKZ7z/s1600/obora+009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBn2IEJyZKJt6_2hyXHcbcplFC4OsKQmrfAvyyreiU8jGFF81V3aNUto02wLIdJHiQVANh5eS9QqM0SisyQziKQgvrpbMbS1r_y8Ny-mDCLRAGlU6nREto3W1-IHU5h9dHjB7m0c2sKZ7z/s320/obora+009.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_WJCkkMnOEXcdObds8nuZIneiOZCAgzaE7_hSTnMW3ZDcozM0WMM7ropnE2DFcANAuhJQMNj5m-bHoHep6orfplgSxlmFmR9rYhYdVNCv-TK3b4oicC6tVtw6PHNXMopPFg4Yd7GuZLc/s1600/obora+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_WJCkkMnOEXcdObds8nuZIneiOZCAgzaE7_hSTnMW3ZDcozM0WMM7ropnE2DFcANAuhJQMNj5m-bHoHep6orfplgSxlmFmR9rYhYdVNCv-TK3b4oicC6tVtw6PHNXMopPFg4Yd7GuZLc/s320/obora+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I nawet "zabytek" stoi już sobie spokojnie na swoim miejscu, w oborowym zakątku...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9iyZrr8RlVDWWxuMN8I1Yuen1JEkG5NwHyoVvz5fQb4cOWfaQGbiTuvnjxtL6YiPk5ISDGMde-R8E7R7uoIkw0opfVSMPu7cekQCZ85G5O3gDOmzsowVhFsCE2eFbEhwkJmRcd570fxEw/s1600/obora+015.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9iyZrr8RlVDWWxuMN8I1Yuen1JEkG5NwHyoVvz5fQb4cOWfaQGbiTuvnjxtL6YiPk5ISDGMde-R8E7R7uoIkw0opfVSMPu7cekQCZ85G5O3gDOmzsowVhFsCE2eFbEhwkJmRcd570fxEw/s320/obora+015.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHJDVQjOHLFGBg3bPJ6vx13Hu9Nd7GZaDxVnGQoAPAKEsFjD8VWCbboPudqiUsuvXFeVZR66U0KflvuptTkBs5s6kGrby7F_ObHIV0FK-tWxVvcEefNC6T0Pp_l-Y9dtLR1OWkPRCUR8UA/s1600/obora+002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>I tak oto zakończyły się moje remontowe zmagania, przeplatane godzinami zmagań, chwilami zwątpienia i euforii. Obora pomału dostaje drugie życie, choć jeszcze długa droga przed nią, to jednak ten pierwszy, ten najważniejszy i najtrudniejszy chyba krok, został uczyniony! Teraz będzie znów czekać, jak wszystko... na "swój" czas.<br />
<br />
I gdybym komukolwiek, kto zastanawia się, czy remontować stare budynki, czy też nie, miała poradzić, to powiem tylko jedno... że warto remontować!<br />
Warto, bo już sam remont, to emocje ogromne, to odnowa, nie tylko budynku, ale i samego siebie. To chwile zwatpienia i radości ogromnej, że się udało, że się nie uległo, nie poszło na łatwiznę, choć to wszystko przecież tak piekielnie trudne!<br />
<br />
I w końcu warto, bo taki dom z historią, to COŚ jedynego i niepowtarzalnego. To klimat tamtych czasów, które będą nam towarzyszyć przesz następne lata. A razem z budynkiem gospodarczym stanowią jakże piękną całość.<br />
<br />
I na tym koniec remontowych emocji, a ja dziękuję wszystkim tym, którzy pomagali fizycznie, psychicznie i wirtualnie w moich zmaganiach, służyli radą i dodawali otuchy w tych trudnych chwilach.<br />
<br />
A teraz mój leptop w swoje władanie, wzięła po prostu... Żabcia!!!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHJDVQjOHLFGBg3bPJ6vx13Hu9Nd7GZaDxVnGQoAPAKEsFjD8VWCbboPudqiUsuvXFeVZR66U0KflvuptTkBs5s6kGrby7F_ObHIV0FK-tWxVvcEefNC6T0Pp_l-Y9dtLR1OWkPRCUR8UA/s1600/obora+002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHJDVQjOHLFGBg3bPJ6vx13Hu9Nd7GZaDxVnGQoAPAKEsFjD8VWCbboPudqiUsuvXFeVZR66U0KflvuptTkBs5s6kGrby7F_ObHIV0FK-tWxVvcEefNC6T0Pp_l-Y9dtLR1OWkPRCUR8UA/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a><br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-8537462308347185802016-06-22T18:57:00.000+02:002016-06-22T18:57:45.152+02:00Pogodowe emocje.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Remontowe emocje, to nie tylko remontowo - budowlane emocje , ale też pogodowe.<br />
Pogoda bowiem, to jeden z najważniejszych czynników, od którego zależy cały postęp i efektywność prac.<br />
I to też cała gama emocji, które się z tym wiążą. <br />
Najgorszy ze wszystkich jest deszcz, bo wtedy plac budowy zamienia się w wartką rzekę, a w najlepszym wypadku w niewielki strumień, a prace stoją w miejscu. Burza z piorunami też rzadko bywa przyjemna. Wiatry bywają też niemałym utrudnieniem, gdyż mogą pozrywać poszczególne części dachu. No i w końcu upał, w sumie najlepszy z tego wszystkiego, ale gdy żar leje się z nieba, to i nie sposób pracować! <br />
Uffff....i jak to wytrzymać!!!<br />
<br />
Czyli krótko mówiąc, budowlane poczynania to... cała gama niekończących się przygód, próba silnych nerwów i jedna wielka niewiadoma!<br />
<br />
Tak więc po ostatnich pogodowych emocjach, które i tak ograniczyły się jedynie do ulewnego deszczu, po którym to obórka gruntownie się umyła, oczyściła i odnowiła wewnętrznie, a ja... przeżywając to wszystko, co przeżyłam... pewnie wraz z nią! Czyli nastapiła odnowa całkowita i kompletna!<br />
<br />
A po dwóch kolejnych słonecznych dniach, gdy wszystko ładnie sobie poschło, wczoraj upał niemiłosierny, tak że majstry po nakryciu połowy dachu folią i przybiciu łat, już wczesnym popołudniem zeszli z budowy, bo na dachu nie dało się wytrzymać.<br />
<br />
A dziś od rana deszcz. I znów leje się do środka. A co wyschnie, to znów zostaje zalane!<br />
A potem znów... słońce i w końcu prace na dachu ruszają z miejsca...<span id="goog_859385064"></span><span id="goog_859385065"></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbK2uQLIaus5J-i75Y9S2w0hXYa1zuy6LSzMM7zEnaasvspgrzIldP-4yWeD-_TOJdbf-yNFVBUr-CWK_Ktu55N4CsbNk51rn5D6daFVsYELpNQcWYQxISvfYO_TtyGGaH-thWXhHssjyo/s1600/obora+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbK2uQLIaus5J-i75Y9S2w0hXYa1zuy6LSzMM7zEnaasvspgrzIldP-4yWeD-_TOJdbf-yNFVBUr-CWK_Ktu55N4CsbNk51rn5D6daFVsYELpNQcWYQxISvfYO_TtyGGaH-thWXhHssjyo/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1JQwHVqysiQQWKpnZXmCciGOlopGOICVO5C1TcvkK1g0onrhfXEj8Emm8YylpjBD8gD3U61mLxgQWhVXF5uwIdXJzjwB0QYgvYEKtCbjvWNCzSqOSR0H3RqosGqcpHnotb4zeqdbzrmnp/s1600/obora+006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiETwmFsxGrBRiPmWGCliPzbKDEN8rdf0V1klIMp7RuVqE0lLGP_eeHI9IWiMKegtXJDy2Ym5B1PsFTSkrZV1OUTx23rA3H2GtjnEWEJHPx5vkhvC7mg9fJWDPm3w7h3GPCUxs4Z_nOeZ_e/s1600/obora+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiETwmFsxGrBRiPmWGCliPzbKDEN8rdf0V1klIMp7RuVqE0lLGP_eeHI9IWiMKegtXJDy2Ym5B1PsFTSkrZV1OUTx23rA3H2GtjnEWEJHPx5vkhvC7mg9fJWDPm3w7h3GPCUxs4Z_nOeZ_e/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
I tak przez dwa dni udało się ledwie pół dachu nakryć...!?<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1JQwHVqysiQQWKpnZXmCciGOlopGOICVO5C1TcvkK1g0onrhfXEj8Emm8YylpjBD8gD3U61mLxgQWhVXF5uwIdXJzjwB0QYgvYEKtCbjvWNCzSqOSR0H3RqosGqcpHnotb4zeqdbzrmnp/s1600/obora+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1JQwHVqysiQQWKpnZXmCciGOlopGOICVO5C1TcvkK1g0onrhfXEj8Emm8YylpjBD8gD3U61mLxgQWhVXF5uwIdXJzjwB0QYgvYEKtCbjvWNCzSqOSR0H3RqosGqcpHnotb4zeqdbzrmnp/s320/obora+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Dzisiaj znów deszcz... potem słońce i tak w kółko. Uffff... bez mocnych nerwów... nie uda się tego wszystkiego przeżyć!!!<br />
<br />
A Rusałka przy pogodowej karuzeli, wciąż rozstawia i składa swoje sztalugi z tyłu na łące... będzie artystycznie nieco działać, jak pogoda się oczywiście unormuje. A póki co, zbiera polne kwiaty i układa je w letnie bukiety... Wszak to już lato się zaczęło!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8KepG_NsPyfh6ENyBn-zu8TRGE_pMkWLNPXOlEJqxv_u3TzPYKxY9mfa5twsntzDG06gfGZGtWqvrHwTxo4K7g4auWMSsEz4pM23t85iwqJ3wpawkuonrDQPPwyIEyfz94NRVr4QzcTjv/s1600/obora+004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8KepG_NsPyfh6ENyBn-zu8TRGE_pMkWLNPXOlEJqxv_u3TzPYKxY9mfa5twsntzDG06gfGZGtWqvrHwTxo4K7g4auWMSsEz4pM23t85iwqJ3wpawkuonrDQPPwyIEyfz94NRVr4QzcTjv/s320/obora+004.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQqOg3wF8zCKYbwvYg-xm5bbJPlqQ16ROCamXifsONFhj34vDWCOowC_PgitdjOFiyfhW5xyZ1O68W4p1VvrAFJ9YSav_YIFp4VA5YPlHDTc9__Y4OCxfjTRO4hVnWnzePa2h7MnDIz0l/s1600/obora+008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQqOg3wF8zCKYbwvYg-xm5bbJPlqQ16ROCamXifsONFhj34vDWCOowC_PgitdjOFiyfhW5xyZ1O68W4p1VvrAFJ9YSav_YIFp4VA5YPlHDTc9__Y4OCxfjTRO4hVnWnzePa2h7MnDIz0l/s320/obora+008.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3WUFHPVcjUyNYPiTQNELcNX1xVgLrPzP7FEweYsF-dyUI2SVUh0MfC9aR25qTFjyybDLAIDfzYDpXQ20m-p5KjA1WKsvFSu1e8lOaPWDOMaU4gd94YRLWTEuKaofWQ3GlJZQqT9CXHfdJ/s1600/obora+007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3WUFHPVcjUyNYPiTQNELcNX1xVgLrPzP7FEweYsF-dyUI2SVUh0MfC9aR25qTFjyybDLAIDfzYDpXQ20m-p5KjA1WKsvFSu1e8lOaPWDOMaU4gd94YRLWTEuKaofWQ3GlJZQqT9CXHfdJ/s320/obora+007.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<span id="goog_859385081"></span><span id="goog_859385082"></span><br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-22262514949477285732016-06-17T17:05:00.000+02:002016-06-17T17:05:34.483+02:00Oborowych emocji ciąg dalszy...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Wczoraj przy pięknej pogodzie od rana trwały prace w budynku. Zostały dosztukowywane i wymieniane zmurszałe krokwie, a tam gdzie już nic nie dało się zrobić, wstawione nowe, niektóre z nich były w naprawdę opłakanym stanie i jedynie wisiały na przysłowiowym "włosku".<br />
A tak wyglądały niektóre z nich <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtmJqU1h3YWqvqcwGymo4MHxtYXrvaFTQCMsUxO_MKVV7wD1Te0vMB6Smf9-rVkvwwc4MzrmHmsaV0IYhR2AU7KR4oA8fHD6IHB4Dz1pWTRDGHp2-Xyu3ZOfq8mXLrP7ZeYLOqopHgkgl3/s1600/obora+010.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtmJqU1h3YWqvqcwGymo4MHxtYXrvaFTQCMsUxO_MKVV7wD1Te0vMB6Smf9-rVkvwwc4MzrmHmsaV0IYhR2AU7KR4oA8fHD6IHB4Dz1pWTRDGHp2-Xyu3ZOfq8mXLrP7ZeYLOqopHgkgl3/s320/obora+010.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZbBc8T4hYatYf1zjXS6rXowS51noSbklfJYzfV04IcByQNqPU9_BEaIx52PAOeBdFBGHaIL-F8cGuAAjyFzpIHYotCeFQrwyKqd0LyVhtAezjslOxKCNd677EexVklAo0uCPYm_HVpizq/s1600/obora+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZbBc8T4hYatYf1zjXS6rXowS51noSbklfJYzfV04IcByQNqPU9_BEaIx52PAOeBdFBGHaIL-F8cGuAAjyFzpIHYotCeFQrwyKqd0LyVhtAezjslOxKCNd677EexVklAo0uCPYm_HVpizq/s320/obora+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Kawałek muru, który runął został ponownie wymurowany i wszystko się trzyma.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7HDNhIEhkbenUbJjEb5gppQ2qvDgcWlJn619QSLylEoc5wZ5Q_rMkBRFwZgKex-7ydYk-Eic0gIH6mkNiDTLL4bM2QRXyELjMyG0UD6NaQO2JOSSdwHtqBn49u5-y33sBVPMGGLovWo4f/s1600/obora+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7HDNhIEhkbenUbJjEb5gppQ2qvDgcWlJn619QSLylEoc5wZ5Q_rMkBRFwZgKex-7ydYk-Eic0gIH6mkNiDTLL4bM2QRXyELjMyG0UD6NaQO2JOSSdwHtqBn49u5-y33sBVPMGGLovWo4f/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi50EQGO3NFTh0DhjklG2llpaRvk2YHFHY-alnRDMEEFq-xweQGtk1zboeoCF441ELGHrnukmixe-6UgtgGTun5_YNQmv9MoOp6IObX4nKt_Cow73RFEoRyAdHiPQJGocYgQcGjTSICp_k4/s1600/obora+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi50EQGO3NFTh0DhjklG2llpaRvk2YHFHY-alnRDMEEFq-xweQGtk1zboeoCF441ELGHrnukmixe-6UgtgGTun5_YNQmv9MoOp6IObX4nKt_Cow73RFEoRyAdHiPQJGocYgQcGjTSICp_k4/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
A tutaj zostaje spuszczony na dół na linach mój "zabytek"... jeden z majstrów stoi na dole i za racji swej niczego sobie tuszy ma go łapać, a my z Rusałką dzielnie dopingujemy...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCa5OgeCWeJPFuaMk9_Q6NnrS4Mf6MVjWsLcc0-ALFtfqTRi5D_Fef8M8eNyZtBNpRNrcdBCWTLJ1yeGND1aKz12HqHlqoG2uGEWsDivyf1jsx1-NQAK4OheU01-7ZBT9PXYMTGtqa-5z1/s1600/obora+007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCa5OgeCWeJPFuaMk9_Q6NnrS4Mf6MVjWsLcc0-ALFtfqTRi5D_Fef8M8eNyZtBNpRNrcdBCWTLJ1yeGND1aKz12HqHlqoG2uGEWsDivyf1jsx1-NQAK4OheU01-7ZBT9PXYMTGtqa-5z1/s320/obora+007.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Cała akcja pomyślnie się udała i zabytek w całości wylądował na dole <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE_dD6kxKD74DDjy6eQtPBAphlwEBzwjDd9RyhgRxOQvLrqdA0ptYVR_sErnjGcJR1AHbi5s-w7cMNUEffQeRyVsa0iLbmeoXl2cKSLYgxWNHdtLGkjRoGkzbzRikfkV7Z80WqhyOYwhsI/s1600/obora+008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE_dD6kxKD74DDjy6eQtPBAphlwEBzwjDd9RyhgRxOQvLrqdA0ptYVR_sErnjGcJR1AHbi5s-w7cMNUEffQeRyVsa0iLbmeoXl2cKSLYgxWNHdtLGkjRoGkzbzRikfkV7Z80WqhyOYwhsI/s320/obora+008.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
I nowy strop, jeszcze niekompletny <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtmJqU1h3YWqvqcwGymo4MHxtYXrvaFTQCMsUxO_MKVV7wD1Te0vMB6Smf9-rVkvwwc4MzrmHmsaV0IYhR2AU7KR4oA8fHD6IHB4Dz1pWTRDGHp2-Xyu3ZOfq8mXLrP7ZeYLOqopHgkgl3/s1600/obora+010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4lhV1u10_EJJ0JbwWBLrz9_YVJxnaDJLQ_ogTVIaaPTN7WAgF36UjDN9txwZHYLLDpmFCfs6lD1tGra_oq884qsFkaB3gUM7r9gcdPb8yJ76OEVYLH14XFeOrFTmBNMKAiLNwJFboGZie/s1600/obora+011.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4lhV1u10_EJJ0JbwWBLrz9_YVJxnaDJLQ_ogTVIaaPTN7WAgF36UjDN9txwZHYLLDpmFCfs6lD1tGra_oq884qsFkaB3gUM7r9gcdPb8yJ76OEVYLH14XFeOrFTmBNMKAiLNwJFboGZie/s320/obora+011.JPG" width="320" /></a></div>
Krokwie wszystkie zostały wymienione i powstawiane nowe, tam gdzie już nic uratować się nie dało...<br />
I tak wyglądał staruszek wczoraj...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib1HYjnRauUBf4ImKyOkQBAfs6_Ww15LNPBPixDiXdTlkHoNaRG5o0KcMcjVt7hZKznINGgqxpbPCXbUj6FtFBsUfI8dOeemRBW9CMOzREwdC6U1DFGIe87tkSOHY-gco2_J0soiL4zflL/s1600/obora+013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib1HYjnRauUBf4ImKyOkQBAfs6_Ww15LNPBPixDiXdTlkHoNaRG5o0KcMcjVt7hZKznINGgqxpbPCXbUj6FtFBsUfI8dOeemRBW9CMOzREwdC6U1DFGIe87tkSOHY-gco2_J0soiL4zflL/s320/obora+013.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
A dzisiaj od rana ulewa przeokropna, burza z piorunami, wicher. Więc i pracy nie było. Z przerażeniem patrzyłam na lejące się strumienie deszczu, w oborze wszystko pływa niczym w rzece, wszędzie pełno wody.. katastrofa jednym słowem! I znów emocje siegające zenitu!<br />
Ale jutro na szczęście, jak to zwykle po burzy, ma być słońce!<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-72373573981045634482016-06-15T16:43:00.002+02:002016-06-15T16:43:48.884+02:00Remontowe emocje!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Remontowe emocje to... emocje sięgające zenitu! To nagłe zwroty wypadków... to załamania nerwowe... to płacz i zgrzytanie zębów... to decyzje, które należy podjąć błyskawicznie, aby chwilę potem znów je obalać i podejmować kolejne... to brud pod połamanymi paznokciami... to chwile euforii i łzy w jednym.... to emocje, których nie da się opisać, a które jedynie można przeżyć!<br />
I to w końcu, twarda, bez żadnych znieczuleń, szkoła życia... a wszystkiemu trzeba dać radę, podołać setkom rzeczy niemożliwych... bo skoro, już się raz weszło do tej rzeki, to nie ma odwrotu... i trzeba brnąć dalej, bo przecież wszystko zaczyna się od.... pierwszego kroku.!<br />
<br />
I tak wczorajszego ranka, gdy czekałam na majstra, który miał przedstawić dalszy kosztorys remontu drugiej części obory, targały mną wszystkie z możliwych uczuć, a ja sama trzęsłam się jak galareta.<br />
Nie miałam bowiem wielkiej nadziei na wyremontowanie tej drugiej cześci, gdyż moje finanse stały się już bardzo nadwyrężone, więc z ciężkim sercem myślałam, że czeka mnie rychłe wyburzanie.<br />
<br />
Rusałka, która już nią pewnie pozostanie, pląsała sobie radosna jak skowronek po porannej rosie, bo odkąd z kompletnie wypalonej pani menadżer przeistoczyła sie w leśną rusałkę, a komórkę wrzuciła głęboko do szuflady, a eleganckie garsonki i śliczne pantofelki rozdała ubogim... i zakosztowała w chodzeniu boso, mówiąc, że to jest jedyne i prawdziwe wyzwolenie!<br />
<br />
Tak więc czekałyśmy sobie obie na majstra, ona boso ja, aby bardziej dystyngowanie wyglądać obuta w gumiaki, ukladająca w głowie ważną i przekonywująca przemowę, która potem i tak okazała sie zbędna.<br />
<br />
Majster podjechał punktualnie swoim wysłużonym busikiem. I objaśnił jakie będą koszty materiałów, które ku mojemu zdziwieniu okazały się dużo mniejsze, niż przewidywałam, ale o robociznę bałam się nawet zapytać. Więc on sam, z nieśmiałym uśmiechem powiedział, żebym się nie martwiła, bo on dużo nie weżmie... tylko... trzy tysiące i ... czy ja się zgadzam?!!<br />
<br />
Straciłam glos, myśląc że się przesłyszalam! Za dosztukowanie wieżby, położenie stropu, łat, wstawienie dwóch okien dachowych, uzyskanych za bezcen, blachy.... tylko tyle?! Dwa razy się pytałam, a Rusałka raz, widząc moją zupełną konsternację!<br />
<br />
A potem, gdy już się upewniłam, że to wszystko prawda, i że moje finanse, co najważniejsze wystarczą, nastąpiła nieopisana chwila szczęścia....i chciałam rzucić się mojemu majstruniowi kochanemu do stóp, ale nie śmiąc, poslałam mu jedynie promienny uśmiech, mówiąc, to do dzieła!!!<br />
<br />
A potem przez cały już dzień, rozpierała mnie radość, gdy patrzyłam na moją uratowaną jakimś cudem obórkę, myśląc, że tu naprawdę jakieś... nadprzyrodzone siły działają, bo to wszystko zdaje się być niemożliwe!<br />
<br />
Pamiętam przecież, jak wzywałam kolejnych fachowców, aby oszacowali cenowo robociznę dachu, a ich ceny były zawrotne, a gdy w końcu jeden podał mi jakąś kosmiczną cenę, pamiętam jak zagotowałam się w środku, a psy wyczuwając mój stan zawarczały grożnie, czekając tylko na mój sygnał, a paniczek widząc co się święci, poszedł jak zmyty!<br />
Ale ja, straciłam resztę nadzieji na ratunek tego budynku. I potem nagle, jak grom z jasnego nieba pojawił się u mnie... mój majstrunio! Człowiek rzetelny, ucziwy, który, mając jedynie dwóch pomocników, sam wszystko robi, nie zasypując mnie pytaniami, nie wymądrzając się, jak to robili inni.... tylko po prostu uczciwie pracując.<br />
<br />
I czy to nie cud?!!<br />
Przecież takich ludzi, się już naprawdę nie spotyka! Wiem co przeżywałam z poprzednimi fachowcami, jaka to była udręka, jak mi wmawiali, że nic nie wiem, mówiąc że jestem laikiem... a oni fachowcami od zarania dziejów, więc co ja tam do nich?! I jak potem a właściwie do dziś dnia poprawiam po nich wszystko co zrobili, a właściwie to spartaczyli! I jak miałam ochotę pomordować ich wszystkich własnymi rękoma?!<br />
I jaka szkoda,że Maksa wtedy nie bylo!<br />
<br />
A teraz, jest zupełnie inaczej, jaki spokój, zaufanie, psy spokojne, przyjażnie patrzą na majstra... a mój majstrunio to człowiek diament! I takich ludzi, takich fachowców powinno się... klonować... dawać za przykład... pokazywać publicznie!<br />
<br />
I tak oto zaczęły się prace w drugiej części obory. Wczoraj był przestój z racji deszczu, a dzisiaj przy pięknej pogodzie prace toczą się dalej...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizNqUb59t6lOcMlYJfeEoXAHwbc7RgIKDVhySJyh1tHpP7iEHUYqp3XNp5XnTc9HAyhRloqAKWkk7WAECIjnw3AH2D0u-Dmxb1QD2iyKnF1ovuGpOKBSyMrtl4x_IdPuOvaHMjMGUPQrwm/s1600/obora+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizNqUb59t6lOcMlYJfeEoXAHwbc7RgIKDVhySJyh1tHpP7iEHUYqp3XNp5XnTc9HAyhRloqAKWkk7WAECIjnw3AH2D0u-Dmxb1QD2iyKnF1ovuGpOKBSyMrtl4x_IdPuOvaHMjMGUPQrwm/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicp0fBnVtovNBmgTlxFvPPrNQpCLmxogjBStDoFYjc6unBjDnFxmerEpQr_RhxPjQH45xQX_oDV3hW8DvkfLZFO16VI9OirPax2rxcN3nIXDhY1uDXm0XKDuwmNaz1TSvh8XuoT4IGyUVM/s1600/obora+004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicp0fBnVtovNBmgTlxFvPPrNQpCLmxogjBStDoFYjc6unBjDnFxmerEpQr_RhxPjQH45xQX_oDV3hW8DvkfLZFO16VI9OirPax2rxcN3nIXDhY1uDXm0XKDuwmNaz1TSvh8XuoT4IGyUVM/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Zostało wstawione nadproże i wypełnione najgorsze z pęknięć </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDlgqTdJKwvgrTkA1VufXtOJNmV8Xn3C_rXfh6K1y_L7gGj4kKnrqGa1xI8u81Hqoj3I4r0QvzD4bPfFKiCFh3Su1sB7zxhKTJl6QZlng3xSONL5uGQXeCuavttcyocNE5Fhz4FOVJZSF-/s1600/obora+007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDlgqTdJKwvgrTkA1VufXtOJNmV8Xn3C_rXfh6K1y_L7gGj4kKnrqGa1xI8u81Hqoj3I4r0QvzD4bPfFKiCFh3Su1sB7zxhKTJl6QZlng3xSONL5uGQXeCuavttcyocNE5Fhz4FOVJZSF-/s320/obora+007.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYjNE9_67QqSe7TkiIpXaqCQ48MgQg-zfKIP1wHFsAmoRRfTsWO0WAD61xceGl9xmSkeB_00war03bmG95W9F_grNVqaJE_cFZK0nASlVR9IGT2-d-n6n4A2UGUiE7QHq-Ed1aQSlsb-oZ/s1600/obora+005.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYjNE9_67QqSe7TkiIpXaqCQ48MgQg-zfKIP1wHFsAmoRRfTsWO0WAD61xceGl9xmSkeB_00war03bmG95W9F_grNVqaJE_cFZK0nASlVR9IGT2-d-n6n4A2UGUiE7QHq-Ed1aQSlsb-oZ/s320/obora+005.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
I zaczęło się wymienianie i dosztukowywanie belek stropowych, majster wszystko robi sam, pomocnicy są jedynie... od podaj, przynieś, pozamiataj... <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYjNE9_67QqSe7TkiIpXaqCQ48MgQg-zfKIP1wHFsAmoRRfTsWO0WAD61xceGl9xmSkeB_00war03bmG95W9F_grNVqaJE_cFZK0nASlVR9IGT2-d-n6n4A2UGUiE7QHq-Ed1aQSlsb-oZ/s1600/obora+005.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRwDsPY9E64YUghL2BJnFVpRLl2gcEiVFus2mA-QEtUdc-AU3jRWH_xhsAKUAJ-0oL9x09GNnwVqRTYE689InI0WDyKJ9i88HOyqQlhTvN61Upub3siyMLD7U53NPSmYzwnvqw52evQFhi/s1600/obora+006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRwDsPY9E64YUghL2BJnFVpRLl2gcEiVFus2mA-QEtUdc-AU3jRWH_xhsAKUAJ-0oL9x09GNnwVqRTYE689InI0WDyKJ9i88HOyqQlhTvN61Upub3siyMLD7U53NPSmYzwnvqw52evQFhi/s320/obora+006.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_CrIBv4Eaz-x6GLckRvhW64v7B3oqagnalA_NH-bIHMFUkiRsG0c80LEgbvlN3nN8XaFHrAfxy3fGDkzHWcXmD4OcUg_aSre89dR_dDuHQ8uvwDFyAoRe0dx4KfWtvqWVqfBD_wi9dSuU/s1600/obora+004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>A na budowie zostałyśmy tymczasem same, oraz psy, które dzielnie nam towarzyszą, mając na wszystko baczenie, J. już nas opuścił, z żalem,wracając do swoich miastowych obowiązków.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ale gdyby ktoś zechciał przyjechać, wesprzeć słowem, lub czynem to zapraszam!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_CrIBv4Eaz-x6GLckRvhW64v7B3oqagnalA_NH-bIHMFUkiRsG0c80LEgbvlN3nN8XaFHrAfxy3fGDkzHWcXmD4OcUg_aSre89dR_dDuHQ8uvwDFyAoRe0dx4KfWtvqWVqfBD_wi9dSuU/s1600/obora+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_CrIBv4Eaz-x6GLckRvhW64v7B3oqagnalA_NH-bIHMFUkiRsG0c80LEgbvlN3nN8XaFHrAfxy3fGDkzHWcXmD4OcUg_aSre89dR_dDuHQ8uvwDFyAoRe0dx4KfWtvqWVqfBD_wi9dSuU/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A potem była burza z piorunami, potoki deszczu potworzyły malownicze strumienie, pół obory zostało zalane... i na koniec runęło kawałek ściany...uffff...!!! <br />
I to się nazywa prawdziwa budowa i samo życie, jak stwierdził majstrunio! <br />
<br />
<br />
</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-69864200943090277582016-06-11T17:33:00.003+02:002016-06-11T17:33:59.164+02:00Posiłki.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I w końcu doczekałam się, nadeszły posiłki! Z zagranicznych podróży wróciła pomieszkująca u mnie była pani menadżer M. oraz jej znajomy J. Zapowiedziany wolontariusz, odłożył swój przyjazd na póżniejszy termin.<br />
Jestem więc przeszczęśliwa!!! Nareszcie mam wsparcie psychiczne i fizyczne, jako że J. zauroczony moim dziewiczo zachaszczonym ogrodem, od razu złapał za kosę i zabrał się do koszenia, co przypomniało mu z rozrzewnieniem jego własne wiejsko-sielskie dzieciństwo. A M, która właśnie porzuciła miasto oraz cudowną, wspaniałą pracę....i zaszyła się u mnie, w leśnej głuszy, aby w ciszy i spokoju zastanawiać się nad dalszym swoim losem, z radością zabrała się za sortowanie kamieni!<br />
<br />
I gdy wczoraj moi majstrowie ujrzeli bosonogą Rusałkę z rozwianym włosem... aż oddechy im zamarły na chwilę. Ale bardzo grzecznie pokłonili się M. i nawet poczynili gest, aby wycałować ją po rękach, czego jednak nie uczynili, przepraszając, że ręce trochę brudne. A potem, jak zauważyłam, fakt ten nader korzystnie wpłynął na ich pracę, nie żeby przedtem się obijali, co to, to nie, bo majstrów mam tym razem naprawdę dobrych... ale, jakby jakiś większy zapał ich ogarnął, gdy od czasu do czasu mogli sobie tak pospoglądać z góry na bosonogą rusałkę i powzdychać chociażby!<br />
Tak więc jeszcze jedno spostrzeżenie poczyniłam, że warto czasem na czas remontu zapraszać takie miłe osoby, a panowie wtedy z większą ochotą pracują!<br />
<span id="goog_1553969470"></span><span id="goog_1553969471"></span><br />
Tak więc praca na budowie wre, wszyscy pracują, a ja dziś odpoczywam od robót ziemnych. Zaszywam się w kuchni i piękę bułeczki śniadaniowe na drugie śniadanie pod czereśnię, spoglądając od czasu do czasu na koszącego z radością J. i sortującą kamienie M... tak jakby nic lepszego w życiu nie mogło ich spotkać... i choć jutro będa pewnie leczyć zakwasy, jak to miastowi, nie nawykli do pracy fizycznej, ale póki co jacy szczęśliwi... ach, jak to dobrze móc sobie odpocząć i popatrzeć jak inni pracują! <br />
<br />
A w budynku zostaje tymczasem wstawione jeszcze jedno okno i zaczyna się murowanie brakujących ubytków...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBGwBv1915aQ2psTlBC4jYETqaE9Dpuxlmf6xYcCdjXZQIKOLB5AYnBXI-ML-kiTlV3iizjqgPYMaL3RtD269M3r5QDyWYqL9LPEcRLJq02m2kkrT6Tc26Kg9poFyEP5d7OHGh2saCzMXa/s1600/obora+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBGwBv1915aQ2psTlBC4jYETqaE9Dpuxlmf6xYcCdjXZQIKOLB5AYnBXI-ML-kiTlV3iizjqgPYMaL3RtD269M3r5QDyWYqL9LPEcRLJq02m2kkrT6Tc26Kg9poFyEP5d7OHGh2saCzMXa/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG0c5RCMAu_6PgHt8Udgi8L9jgovnugufquG8mSTFyy3g5p2gcfr7neokM5U2QrNvO79xpI7KJ4dvY0ozocuVKPRIIeb6J7bHSowt2A6RYjBByukZSjM5S6vN1vgdlQsz-RYiP4yUn3LdL/s1600/obora+004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG0c5RCMAu_6PgHt8Udgi8L9jgovnugufquG8mSTFyy3g5p2gcfr7neokM5U2QrNvO79xpI7KJ4dvY0ozocuVKPRIIeb6J7bHSowt2A6RYjBByukZSjM5S6vN1vgdlQsz-RYiP4yUn3LdL/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
A w środku w jednej części już posprzątane, powynoszony gruz, deski, belki i etc.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe37uv8ZCro4xVdP6-1mHsSH9UteqOv-eQL7p3-ZJOA9LO6TUOm-gRKMo12dNfXXDg13A7QSVpCTsIglgUpOrtoav74QWodeeZTe170ogzZotTbj-trrymq0dAV-wSJjY79MyzHI80RI-h/s1600/obora+002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe37uv8ZCro4xVdP6-1mHsSH9UteqOv-eQL7p3-ZJOA9LO6TUOm-gRKMo12dNfXXDg13A7QSVpCTsIglgUpOrtoav74QWodeeZTe170ogzZotTbj-trrymq0dAV-wSJjY79MyzHI80RI-h/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I końcowy efekt<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSjpkkTla8YjwsXnsvirkKUfCZHjk5Zg78majePGrZiL9GMNopOyMYxq71hcfadqXb001fOffqxUioN2zQQ7TzlWfhuE6-J60gbjVFq7bJkEMnEmw5zTI6poX8fJEW5GDMmxvK5DcFONcA/s1600/obora+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSjpkkTla8YjwsXnsvirkKUfCZHjk5Zg78majePGrZiL9GMNopOyMYxq71hcfadqXb001fOffqxUioN2zQQ7TzlWfhuE6-J60gbjVFq7bJkEMnEmw5zTI6poX8fJEW5GDMmxvK5DcFONcA/s320/obora+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A wponiedziałek majster ma mi przedstawić jakie będą koszty remontu drugiej części... ufff... dobrze,że posiłki są, więc jakoś to przeżyję?!<br />
I miłego weekendu życzę.</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-64277912787746237082016-06-08T19:30:00.001+02:002016-06-08T19:30:07.716+02:00Remontowe zwątpienia...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I są takie dni, jak właśnie ten... gdy mam wszystkiego dość! A w głowie pojawia się pytanie... po co mi to wszystko?! I zamiast odpoczywać sobie pod jabłonką na hamaku... albo pojechać w ciepłe kraje... i wygrzewać się pod palmami... albo przynajmniej udać się w polskie góry, bo już wieki tam nie bylam.... to ja zmagam się z kolejnym budynkiem, z kolejnym remontem... i to na dodatek trzykrotnie większym od poprzedniego, który jeszcze na dodatek w każdej chwili grozi zawaleniem?!<br />
<br />
No nie wiem... czy to był dobry pomysł, porywać się na ten remont i to jeszcze samej?!<br />
Dobrze chociaż, że majstry wyrozumiali... o nic nie pytają, robią swoje, wiedząc, że ja i tak niewiele wiem. Bo poprzedni to stale pytali, nie dając spokoju, choć też wiedzieli, że nie wiem!<br />
To bardzo pocieszające w mojej sytuacji. Dobrych mam majstrów tym razem, udało mi się jakimś cudem ich wynależć, wśród różnego rodzaju pseudo fachowców, których pełno wszędzie.<br />
No i wciąż czekam na posiłki, których tak bardzo potrzebuję, a które jak na złość się spóżniają.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Więc nadal pracuję sama, ja na dole, a majstry na górze... odwieczny podział ról damsko-męskich.<br />
Dziś segreguję gliniane kawałki stropu, ładuję je na taczkę i obkładam nimi oraz kamieniami jedną z okragłych grządek ogródka, która już ogródka raczej nie przypomina... a rośnie tu jedynie groszek pnący. Kawałki glinianego stropu są tak ciężkie jak kamienie i po kilku zwiezionych taczkach jestem padnięta!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgimP3P1kLppFUASxj_wtYPamecQ2DH4BsTRaAJ0PsiFAKxf2Xjx8OdpmbUpMqlGC1Y4Nbu2P_fQ-LSeXfJyTPMDqa4YfKSM5sBNiHDtTDMMh-69RGeTlzfOd1PNf-F8mRfHeKjy3_uSWjw/s1600/obora+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgimP3P1kLppFUASxj_wtYPamecQ2DH4BsTRaAJ0PsiFAKxf2Xjx8OdpmbUpMqlGC1Y4Nbu2P_fQ-LSeXfJyTPMDqa4YfKSM5sBNiHDtTDMMh-69RGeTlzfOd1PNf-F8mRfHeKjy3_uSWjw/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJE3BTSi5H9FQOUTjIxUmfV-x3Lr2CWLmHzmGrq0ZwAMacHrk8W_JoTt7dolNfnAtuBhJ9674a1soBwz82X1KMNE1o1OHBuz6zMnXsQPFdepHD1ztexZxs6pEVYUsoLzJdIoeKt2VS6Xoj/s1600/obora+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJE3BTSi5H9FQOUTjIxUmfV-x3Lr2CWLmHzmGrq0ZwAMacHrk8W_JoTt7dolNfnAtuBhJ9674a1soBwz82X1KMNE1o1OHBuz6zMnXsQPFdepHD1ztexZxs6pEVYUsoLzJdIoeKt2VS6Xoj/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dla majstrów nie ma sensu, to co robię. Więc pytają, czy buduję gliniankę... i po co ta słoma, przecież widać, że wszystko mi robaki zjadają!?<br />
Ale mnie się podoba i optycznie wygląda nieżle.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZGXNz805Ak7rsjUjJBWyD9Q11Boy2H2x-Dpzj3ysv5rc3lM8maiYFQs-d749MZkO8Inx2XvcSPZ5ag73TpQenOJlcvK21_PS-xCiTgL3movIhXA5vVq0Od96vI5dEpqQIxA22RbHF1ycN/s1600/obora+011.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZGXNz805Ak7rsjUjJBWyD9Q11Boy2H2x-Dpzj3ysv5rc3lM8maiYFQs-d749MZkO8Inx2XvcSPZ5ag73TpQenOJlcvK21_PS-xCiTgL3movIhXA5vVq0Od96vI5dEpqQIxA22RbHF1ycN/s320/obora+011.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
A w międzyczasie zostaje rozebrany strop w drugiej części... to widok dla silnych nerwów! <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDC5pjQxa61Y8yDsWtP0ddIWQaE47XBTgHGA5SiWSVD3FEQAgxwbTN62qU2_F_XZ4odoH8O8pnoEfuwgTM4lMs_UvyDPHRiuYuvAyTOs0IlyXqVBsusJK3kNWhiQXcRHTMc0PLSSZNrNe0/s1600/obora+009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDC5pjQxa61Y8yDsWtP0ddIWQaE47XBTgHGA5SiWSVD3FEQAgxwbTN62qU2_F_XZ4odoH8O8pnoEfuwgTM4lMs_UvyDPHRiuYuvAyTOs0IlyXqVBsusJK3kNWhiQXcRHTMc0PLSSZNrNe0/s320/obora+009.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I jedno, najgorsze chyba z wielu pęknięć w tej części budynku... <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgKC_6yGQrjwHbcONZYNHctiaCwpnpvvyb0Tpl18ORWXrXmeQ4FRRD81ltsE0xTdak46h4ss1y01BV9iZGQh6ISDoECmnXShy2TQ7UwWFT3quw1MTq06d9BSGQjehw-d8IT5LQD6_AXNwF/s1600/obora+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgKC_6yGQrjwHbcONZYNHctiaCwpnpvvyb0Tpl18ORWXrXmeQ4FRRD81ltsE0xTdak46h4ss1y01BV9iZGQh6ISDoECmnXShy2TQ7UwWFT3quw1MTq06d9BSGQjehw-d8IT5LQD6_AXNwF/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A tu stan końcowy, połowa dachu pokryta, komin wybudowany i okienko założone.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdIx-TPHQjFFcG4le30hFJxfyNtYNVyMn2lxG7str9XyjNSLetJaS8JySMIHe8adDPEAtrLJjN6YCsWwX6re8qh_P-YalfZbQuHu8KGmlCSz_JTvuExYwhFCI5YnVm3KMDbpSGhlgLG5yk/s1600/obora+010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdIx-TPHQjFFcG4le30hFJxfyNtYNVyMn2lxG7str9XyjNSLetJaS8JySMIHe8adDPEAtrLJjN6YCsWwX6re8qh_P-YalfZbQuHu8KGmlCSz_JTvuExYwhFCI5YnVm3KMDbpSGhlgLG5yk/s320/obora+010.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgmmr-lUBMg-jhEB7xvzB5JgqjQOMyZc4Gfx4osgl3-2iZwygLVYFvZofsL6lCnUeuZeDIRSd3QFMkvLti43cTm3bMbvdeGY8C2OAIIykKoig6hjvp8SoPiX0okSxguNTiZ_WkWFZHnV57/s1600/obora+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgmmr-lUBMg-jhEB7xvzB5JgqjQOMyZc4Gfx4osgl3-2iZwygLVYFvZofsL6lCnUeuZeDIRSd3QFMkvLti43cTm3bMbvdeGY8C2OAIIykKoig6hjvp8SoPiX0okSxguNTiZ_WkWFZHnV57/s320/obora+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
I na tym dzień się zakończył...uffff!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-31088206096044674302016-06-06T20:00:00.000+02:002016-06-06T20:00:03.698+02:00Kamienny strop.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I drugi tydzień remontowych zmagań się zaczął. Dzisiaj jest murowany komin, są kładzione rynny i blacha.<br />
<br />
Podczas, gdy majstry pracują na górze, ja działam na dole. Zwożę taczką dachówkę i robię z niej ścieżki wśród zarośniętych niemiłosiernie porzeczek i malin.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWnPVl-rE20HXZY2lav4iHWPhJsHErTmC1CFEd-yif1X6MF3w6xREvt1ruIR72F390rkPdY9nbycVQ_CQAOxII9fjhSlDC1s0ZbMHWShFiC6sO4EPOlGswU4VZwE8dM83F9chrDd76zKBA/s1600/obora+002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWnPVl-rE20HXZY2lav4iHWPhJsHErTmC1CFEd-yif1X6MF3w6xREvt1ruIR72F390rkPdY9nbycVQ_CQAOxII9fjhSlDC1s0ZbMHWShFiC6sO4EPOlGswU4VZwE8dM83F9chrDd76zKBA/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Panowie widząc moje poczynania, mówią, że to nie tak powinnam zrobić, tylko.... ale, nie słucham, tylko kiwam im ręką i robię dalej swoje. Słońce świeci, wiaterek wieje, więc przyjemnie mi się pracuje nad moimi nietypowymi ścieżkami, z których już się cieszę, bo mój ogród zarasta w tempie zawrotnym...<br />
Aż w końcu któryś z majstrów nie wytrzymuje i schodzi z dachu, aby mi wytłumaczyć, jak robi się taką ścieżkę...i że trzeba ją wybetonować i etc. Dziękuję grzecznie za dobre rady i robię dalej. To moja lekcja, którą tutaj dostałam tutaj, aby zawsze robić swoje...<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQu1OMs1RlCt_a2Ql36Xasuth9FYoKktFpsLM7KiEmPKfJqfyCDvd2RSWfc_iWBrq_SYneywBo5HuVaoulpq2e8fD_Nz9Hr3Yz_6M916lF-lhZqja0stZQO5PixlgJ6PiAzfkAc6chFKA7/s1600/obora+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQu1OMs1RlCt_a2Ql36Xasuth9FYoKktFpsLM7KiEmPKfJqfyCDvd2RSWfc_iWBrq_SYneywBo5HuVaoulpq2e8fD_Nz9Hr3Yz_6M916lF-lhZqja0stZQO5PixlgJ6PiAzfkAc6chFKA7/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0uL37KB5yYJV7Wy3MJMO3XQI9W9OrAv51BcdOZQJiyb_xmdtiQg_unDCALEijjZvKzackviAq72GWL5-1T6RRodWc5NJOFPdasHDCj3BtNHN7FANpMvZxA-ZsUvh37zrq1SpBF7zbu8KP/s1600/obora+003.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0uL37KB5yYJV7Wy3MJMO3XQI9W9OrAv51BcdOZQJiyb_xmdtiQg_unDCALEijjZvKzackviAq72GWL5-1T6RRodWc5NJOFPdasHDCj3BtNHN7FANpMvZxA-ZsUvh37zrq1SpBF7zbu8KP/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjstOnNQQertZbDlJuSGkV1m1QFBHw8Q-ccMMIL9cQ7ytZV-b9gtfQqDkIAYmh6gMxgXt6ERsoniaJ2SRzY9xduyqR3N-IZOYR4-c5_f7wWtRkcEcmvKwirFoWGVrEReD05v70a8wRz8SEA/s1600/obora+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjstOnNQQertZbDlJuSGkV1m1QFBHw8Q-ccMMIL9cQ7ytZV-b9gtfQqDkIAYmh6gMxgXt6ERsoniaJ2SRzY9xduyqR3N-IZOYR4-c5_f7wWtRkcEcmvKwirFoWGVrEReD05v70a8wRz8SEA/s320/obora+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Dachówek mam masę, leżą wszędzie, zrobię z nich dziedziniec wokól obory, tak jak u Rezedy sudeckiej.... i będzie pięknie!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2qxjle3jY0LoxWzKyPOgIExiz-bf_ocQ8rAduJhB-_0ZtTF1P0wBYSgbiiBubPwOIj83MsD2W18TRs4Hm6jVXrUbzwU6PrIT4rMcaJ1hz1_O6FvE-zM5pgWc4xDzSTgG8BhLgn4h_ACFG/s1600/obora+011.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2qxjle3jY0LoxWzKyPOgIExiz-bf_ocQ8rAduJhB-_0ZtTF1P0wBYSgbiiBubPwOIj83MsD2W18TRs4Hm6jVXrUbzwU6PrIT4rMcaJ1hz1_O6FvE-zM5pgWc4xDzSTgG8BhLgn4h_ACFG/s320/obora+011.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Dochodzi poludnie, upał robi się niemiłosierny, pot spływa z czoła. Majstry robią przerwę śniadaniowo-obiadową w cieniu pod jabłonką, ja też idę za ich przykładem i usadawiam się z psami pod czereśnią.<br />
Sjesta. To już mój codzienny rytuał. Z górki pod czereśnią słyszę, jak wracają do pracy, a potem stuk młotka, a ja z lubością myślę, że jeszcze troszeczkę mogę poleniuchować i wyciągam się błogo na leżaku.<br />
<br />
Po południu jedziemy z majstrem do sasiadki, która ma okna dachowe. Okna, są w dobrym stanie, niestety nie pasujące do jej dachu, więc stoją bezużyteczne. Biorę wszystkie trzy, prawie za bezcen. Ładujemy okna do busa i wracamy.<br />
Gdy wracamy kawałek stropu w drugiej części budynku zostaje zwalony. Strop jest gliniany i utworzył kamienną posadzkę i trzeba go rozwalać kilofem. Majstry dziwią się, że glina może być tak twarda jak kamień. A ja wiedziałam to od dawna, tynkując swój dom i robiąc gliniany strop.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjUhXlgTrsKFb6kkaTlpanSU6ZMetkakT2chToJlaoPoOCuBxfszmMXqJ7PlR9Ntx6_eMUe5z5LUqjrMshq89WfLtpfF1GzDtuA7XIBG0O8iJNnIoAxRmrrh0AKLMs74vSyzpF8BHq6qad/s1600/obora+017.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjUhXlgTrsKFb6kkaTlpanSU6ZMetkakT2chToJlaoPoOCuBxfszmMXqJ7PlR9Ntx6_eMUe5z5LUqjrMshq89WfLtpfF1GzDtuA7XIBG0O8iJNnIoAxRmrrh0AKLMs74vSyzpF8BHq6qad/s320/obora+017.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I pamiętam, jak robiłam glinianą zaprawę, a wszyscy wokół pukali się w głowę, mówiąc, że to wszystko odpadnie po miesiącu najdalej... a gdy do glinianej zaprawy wbijałam jajka i dodawałam twarogu na wzmocnienie.... mój pomocnik i sąsiedzi zataczali się ze śmiechu, a potem prawie cała wieś przychodzila zobaczyć, cóż też ta dziwna kobieta robi?! I pytali, kiedy będę dolewać piwa do gliny... to wtedy oni wszyscy przyjdą i będą pomagać, ma się rozumieć, gratis! <br />
I tyle lat już minęło, a mój gliniany strop i gliniane ściany mają się dobrze. A dziś odkryłam kolejny dowód na to, jak wspaniałym materiałem jest glina, i że wszystko może przetrzymać, setki lat trwać, a potem wspaniale wniknąć z powrotem w ziemię, nie pozostawiając żadnych chemicznych odpadów.<br />
To naprawdę niezwykłe!<br />
I myślę ze smutkiem, dlaczego teraz nie buduje sie takich domów, z naturalnych materiałów, jakie są na wyciągnięcie ręki, jakie ziemia rzuca człowiekowi niemal do stóp!?<br />
<br />
Tak wyglądają resztki glinianego stropu, który zrzucony z piętra obory, nawet się nie pokruszył.<br />
Jutro go pozbieram i włożę do szklanej gablotkę, jako unikatowy eksponat i pamiątkę z mojej stuletniej obory.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLzvdS4txU_z9spZLfa3GNAkI68eK7XOLS6T8bHqo2dzH6OJ-V0Inser7XJDh0f0fHHh2WJT99Q1LP7fHDdiecmQPjShScK4BqM25hNHyJnCEEq94GnIyXmn83EcqMiZx003jJtbtnhEHe/s1600/obora+014.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLzvdS4txU_z9spZLfa3GNAkI68eK7XOLS6T8bHqo2dzH6OJ-V0Inser7XJDh0f0fHHh2WJT99Q1LP7fHDdiecmQPjShScK4BqM25hNHyJnCEEq94GnIyXmn83EcqMiZx003jJtbtnhEHe/s320/obora+014.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I kawałek blachy już na części domu...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkYNB2kX4p0Ot7DKqdnKEdSskHBejwRhDeCx5I0chxFMYNYGvgJHw3kdWget5Gn6zQD5KkFPPMN1IrDSds8UIkrxMEiICVm9rpQ9GupkdwqfPPsRwsHepUWk50Y0r4RvJkOiU0sfVUMIWx/s1600/obora+012.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkYNB2kX4p0Ot7DKqdnKEdSskHBejwRhDeCx5I0chxFMYNYGvgJHw3kdWget5Gn6zQD5KkFPPMN1IrDSds8UIkrxMEiICVm9rpQ9GupkdwqfPPsRwsHepUWk50Y0r4RvJkOiU0sfVUMIWx/s320/obora+012.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Wprawdzie nie tak piękna jak stara dachówka, ale może być...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-33152246664531926252016-06-04T18:43:00.000+02:002016-06-04T18:43:41.385+02:00Remontowe zmagania c.d.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Dziś kolejny pracowity dzień, upał niemiłosierny, żar się z nieba leje. Panowie na dachu, a ja ogarniam co się da i układam dachówkę, której jest ogrom.<br />
<br />
I teraz będzie wątek dachówkowy. O tę moją cudną, klimatyczną i bardzo starą dachówkę Issa i Owca Rogata tyle się nawalczyły, w swoich komentarzach. Dzięki Wam Dziewczyny, tyle mądrości nakładłyście mi do głowy... a ja, niestety... wszystko sp.....łam!!! I teraz mogę tylko wyć do księżyca!<br />
<br />
I gdybym ja to wszystko wcześniej wiedziała, pewnie nie stało by się to, co się stało. Cóż, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że naprawdę bardzo chciałam położyć tą dachówkę... i kilkakrotnie podejmowałam próby przekonania majstrów co do tego, ale oni byli nieprzejednani, argumentując, że stara wiedżba tego nie wytrzyma i że do tego, aby ją położyć potrzebna byłaby nowa konstrukcja.... po czym długo mnie na ten temat instruowali... a ja z uporem mówiłam, że skoro ta dachówka i ta wieżba wytrzymała sto lat, to dlaczego ma dalej nie wytrzymać!?!<br />
Ale tu znów następował nowy wywód, obalający moją tezę... a potem jeszcze inny, a potem wszyscy trzej zaczynali argumentować... czułam się naprawdę kiepsko, nie mając z nikąd wsparcia, bo jak zwykle, znów jestem z tym "koksem"sama... więc co się dziwić, że panowie, fachmani mnie zakrzyczeli, bo i cóż taka baba jak ja, a w ogóle baba, może wiedzieć!?!<br />
Tak, oczywiście mogłam ich posłać do wszystkich diabłów!!! Ale, wierzcie mi, że nigdzie tutaj na tym terenie, nie znalazłabym fachowców, którzy zechcieliby oczyścić ręcznie tysiące sztuk starej dachówki, aby potem położyć ją od nowa.... to musieliby być naprawdę jacyś zapaleńcy, którym na sercu leży zachowanie dawnego klimatu. A takowych ja , mimo usilnych starań, nie znalazłam!<br />
A ci moi, są naprawdę w porządku, no i finansowo ok. Więc posłanie ich do wszystkich diabłów nie byłoby dobrym rozwiązaniem, bo wtedy stanęłabym przed jeszcze większym problemem, znalezienia nowej ekipy.<br />
<br />
I w końcu... skapitulowałam!!! I będzie... blacha, która niestety już jest, leży sobie spokojnie na podwórku. A ja, czuję się żle, nawet bardzo, tak jak tylko może czuć się człowiek pokonany!<br />
<br />
Więc dziś, mimo upału zabrałam się do pracy, w pocie czoła, żeby nie mysleć, zapomnieć, układałam tę nieszczęsną dachówkę, wzdychając i wzdychając nad nią bez końca!<br />
Ech, chyba zdecydowanie nie powinnam brać się do remontów, brak mi zdecydowania, stanowczości i etc.<br />
Pocieszam się,że obora to już moje ostatnie posunięcie!<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA9V9QNJwoG_LrgvF5RolYowSum95p4NyEmyNZ-gVRgZPUhQlwUYIoEV2BGixAhDzxtIi8yzucTiZ6DTtitCn6Ksl-7S1SQvz6KVAydHn0FID8vPp3DngpdqCfNQp_78_NrHFriMz3LGRh/s1600/obora+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA9V9QNJwoG_LrgvF5RolYowSum95p4NyEmyNZ-gVRgZPUhQlwUYIoEV2BGixAhDzxtIi8yzucTiZ6DTtitCn6Ksl-7S1SQvz6KVAydHn0FID8vPp3DngpdqCfNQp_78_NrHFriMz3LGRh/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj52rO4DjZ9CmelgpFp0rxMhd038lK_4UBylXZ9R3C7xt2D2GjSrktbf_vOqFVXUFQ_p2fUBuXQKlQLAtJUpKECZkPivqqBloKOqwOhtSs6A-9yxDgf2DXh7j95PxcSi5bwe9U9RW68HGq3/s1600/obora+005.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj52rO4DjZ9CmelgpFp0rxMhd038lK_4UBylXZ9R3C7xt2D2GjSrktbf_vOqFVXUFQ_p2fUBuXQKlQLAtJUpKECZkPivqqBloKOqwOhtSs6A-9yxDgf2DXh7j95PxcSi5bwe9U9RW68HGq3/s320/obora+005.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A dom tymczasem przybrał taki oto wygląd:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKe2_iVin6hI7YyVEz29f7kgkmM605S5ThMNQyPFwR9nT0A8_fQzU_rXsl4g5V_oqlkrAMMzibYOTqTfgCRewUqp_0kp5l0XbaNzJ6qWKLe44EVxyCGLZchrcbUz9eqwTTUwf4lVWxYPQa/s1600/obora+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKe2_iVin6hI7YyVEz29f7kgkmM605S5ThMNQyPFwR9nT0A8_fQzU_rXsl4g5V_oqlkrAMMzibYOTqTfgCRewUqp_0kp5l0XbaNzJ6qWKLe44EVxyCGLZchrcbUz9eqwTTUwf4lVWxYPQa/s320/obora+002.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXRMiJ-vznANfrKguA4hwI_HtfJwU8YgMMBrJlJBJI39DZ8i5FVh8aN6Aw-P7QrYG_2WVaUlbXRH8tqZJk04E_d88Aehu4G2XNbCjhKh7hS5pKwV49XMmqjDVhekqexOBzouuCwXUBgnbd/s1600/obora+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXRMiJ-vznANfrKguA4hwI_HtfJwU8YgMMBrJlJBJI39DZ8i5FVh8aN6Aw-P7QrYG_2WVaUlbXRH8tqZJk04E_d88Aehu4G2XNbCjhKh7hS5pKwV49XMmqjDVhekqexOBzouuCwXUBgnbd/s320/obora+003.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
W poniedziałek zabieramy się za tą najgorszą, przewidzianą wcześniej do wyburzenia, a teraz do uratowania część... ano zobaczymy, co będzie, jak zdejmiemy strop, co stanie się z murami, czy wytrzymają, bo jest na nich kilka poważnych pęknięć. <br />
<br />
I na koniec jedna bardzo pocieszająca wiadomość, kilka dobrych dusz do mnie przyjedzie.<br />
Tak więc wsparcie, choć spóżnione, ale będzie, ufff...cóż za ulga!<br />
<br />
<br />
p.s. Przykro mi, ale nie mogę zmienić ustawienia językowego, nie wiem, próbowałam, ale takiej opcji nie mogę u siebie znależć, albo niekumata jestem, czekam więc aż córka przyjedzie i pomoże.<br />
Miłego weekendu życzę!<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com20Polen51.919438 19.1451359999999841.8679415 -1.5091610000000202 61.9709345 39.799432999999979tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-37147632483225184242016-06-02T15:28:00.000+02:002016-06-02T15:28:02.995+02:00Drugie życie obory. c. d.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Trzeci dzień prac się rozpoczął. Pogoda dopisuje, upał nieziemski, ale już na szczęście bez burz i gradobicia.<br />
<br />
Mój plan jest taki, aby część budynku, ta najbardziej zagrożona zawaleniem została wyburzona, jest to jakaś jedna trzecia całości. A wtedy będą również mniejsze koszty finansowe, bo przyznam szczerze moje finanse, pozyskane ze sprzedaży kawałka ziemi są bardzo okrojone i starczy jedynie na remont samego dachu.<br />
<br />
I ten plan był jeszcze do wczoraj aktualny. Jednak wczoraj, ogarnęły mnie wątpliwości co do wyburzenia znacznej przecież cześci, powstał więc nowy plan, mój i majstra, aby i tę część próbować uratować, robiąc płaski dach i nakrywając go np. papą. Gdyż niestety dachówek nie uda się odzyskać, mimo,że bardzo tego chciałam, to jednak majster długo przekonywał mnie o tym, w jak bardzo są one złym stanie,aż w końcu uległam... a może zabrakło mi siły przebicia.... nie wiem, jest naprawdę trudno, gdy jest się samemu z takim kolosem... i stanęło w końcu na tym, że kładziemy blachę.<br />
<br />
A tak wyglądał budynek wczoraj po zakończeniu prac, na jego połowie jest już położona folia<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ3SEtNvYMZtoIcTDP1czf0q-EnM1o4aI8y6vIDu7kjraQZCHXExidq4H4PhjKB7y64eAlPFIFPbytC1DIIofPxnMDurhr4USlywDnX5eQ3uLx_GLUjYFSNUoKexpZkusJTpFsceeNJE2X/s1600/remont+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ3SEtNvYMZtoIcTDP1czf0q-EnM1o4aI8y6vIDu7kjraQZCHXExidq4H4PhjKB7y64eAlPFIFPbytC1DIIofPxnMDurhr4USlywDnX5eQ3uLx_GLUjYFSNUoKexpZkusJTpFsceeNJE2X/s320/remont+003.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyc1oH_3VZP3bmgPz7_Nquc81kaA-3EqhjossdSlWQB-MGkH5PVuTwNVH7vQH6wEid0L_AXoMylwd_in-7NvmYD91NRdfZoD_2teUouL_eem1NEzKukp6HbDb26F_lD6-SDlSmM4zTBl0P/s1600/remont+004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
Wieczorem długo na niego patrzyłam... na jego zdrowe, mimo upływu lat krokwie i piękną zdrową cegłę... myśląc, że wygladałoby to komicznie, gdyby jedna polowa miała dach, a druga była bez dachu, no i szkoda byłoby niszczyć to naturalne piękno.... myślałam gorączkowo, co robić...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsrApeDbxBNs-wQouxkoVtNaKWcMb4dPNFUjcomYqxjJJ4i8Ll_e_FGLIrViIpdMM3TtMfdvyNLq8Usc8gWkxLRuVtC41aH8p_Ue6PMY7sQmTggonzj1CgGXwaatIX1gwd8K7Jfgbi9WAu/s1600/remont+019.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsrApeDbxBNs-wQouxkoVtNaKWcMb4dPNFUjcomYqxjJJ4i8Ll_e_FGLIrViIpdMM3TtMfdvyNLq8Usc8gWkxLRuVtC41aH8p_Ue6PMY7sQmTggonzj1CgGXwaatIX1gwd8K7Jfgbi9WAu/s320/remont+019.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7xtao29n6XimyW4cYf6VMkCg-9Dqv9T-2N2YYb-nk1vD38-DomkEWZZA_320F2Bkj60mbyjCbDe7TtnEaL8Xc3hn2lgxTzfAEA4tZasLpEReY2QdJ6ts8TQAP-HfwrttTW1dG5rhJ7HgX/s1600/remont+012.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7xtao29n6XimyW4cYf6VMkCg-9Dqv9T-2N2YYb-nk1vD38-DomkEWZZA_320F2Bkj60mbyjCbDe7TtnEaL8Xc3hn2lgxTzfAEA4tZasLpEReY2QdJ6ts8TQAP-HfwrttTW1dG5rhJ7HgX/s320/remont+012.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A rano miałam znów nowy plan! Postanowiłam nic nie wyburzać, nie robić żadnego plaskiego dachu tylko... RATOWAĆ CAŁOŚĆ.... na tyle, na ile będzie to możliwe... a może się uda!<br />
Wszak już raz się udało, więc liczę, że i teraz los okaże sie bardzo łaskawy... i pozwoli mi ten piękny budynek ocalić... <br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj19a3LgFKCrzgtQwCw4PmzyKCtG7dYXSo9zmm6dwQlbej5DFFvZuEM-FBlx1znB5Pv7Te4xrVRRJeDHVuM07RSpHA7g55KUSF7WRA2_wml_GtqATk_OZxNZv81iWZCnxvUYf4-pASREIiS/s1600/remont+014.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj19a3LgFKCrzgtQwCw4PmzyKCtG7dYXSo9zmm6dwQlbej5DFFvZuEM-FBlx1znB5Pv7Te4xrVRRJeDHVuM07RSpHA7g55KUSF7WRA2_wml_GtqATk_OZxNZv81iWZCnxvUYf4-pASREIiS/s320/remont+014.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
A tutaj gotowy już strop w jednej z części budynku<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroahY6hlHaJb2hOU8F2FGtIPpCcohe_UDpznvFCf5-_2ECM_t-9sc2aT7M2Ist0rrtd50OTrllEpEgU8qaJ4_Dul_qcH1g5N5kVI49IlcF5NH7JMfYEmBjkne7aqE_IT2sRffwCXr5nFW/s1600/remont+017.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroahY6hlHaJb2hOU8F2FGtIPpCcohe_UDpznvFCf5-_2ECM_t-9sc2aT7M2Ist0rrtd50OTrllEpEgU8qaJ4_Dul_qcH1g5N5kVI49IlcF5NH7JMfYEmBjkne7aqE_IT2sRffwCXr5nFW/s320/remont+017.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXz06k5snCxIy8vyRfm40It_xYbg3ujDnTF_VSU63-vZE9rkhOoeIDeXxbD2QC5X8Vyecf6tIha9yhyphenhyphenhoP8rZhs-TtjEm2yUe2BEkkJCcrDmI17iDZvPbPbXJSgTaLUuCbRhKUjaI3EOAs/s1600/remont+010.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXz06k5snCxIy8vyRfm40It_xYbg3ujDnTF_VSU63-vZE9rkhOoeIDeXxbD2QC5X8Vyecf6tIha9yhyphenhyphenhoP8rZhs-TtjEm2yUe2BEkkJCcrDmI17iDZvPbPbXJSgTaLUuCbRhKUjaI3EOAs/s320/remont+010.JPG" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPQW0DqfzobK2z4P0a62NuKR_83W4msTNvgnyeLQUldD5iU5TMNQEYol0laI1FFZcwdPWD4qs6BXMCrP_PKB6gacgxmYmKpE42F5LfYgNtE7qSWsnNa0WMcuX8LwH8PUslrcl1i3yEKjo/s1600/remont+018.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br />
<br />
I nadal totalna demolka, wszędzie, gdzie tylko możliwe... walają się resztki zwalonego stropu i glinianej podbitki<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPQW0DqfzobK2z4P0a62NuKR_83W4msTNvgnyeLQUldD5iU5TMNQEYol0laI1FFZcwdPWD4qs6BXMCrP_PKB6gacgxmYmKpE42F5LfYgNtE7qSWsnNa0WMcuX8LwH8PUslrcl1i3yEKjo/s1600/remont+018.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPQW0DqfzobK2z4P0a62NuKR_83W4msTNvgnyeLQUldD5iU5TMNQEYol0laI1FFZcwdPWD4qs6BXMCrP_PKB6gacgxmYmKpE42F5LfYgNtE7qSWsnNa0WMcuX8LwH8PUslrcl1i3yEKjo/s320/remont+018.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyc1oH_3VZP3bmgPz7_Nquc81kaA-3EqhjossdSlWQB-MGkH5PVuTwNVH7vQH6wEid0L_AXoMylwd_in-7NvmYD91NRdfZoD_2teUouL_eem1NEzKukp6HbDb26F_lD6-SDlSmM4zTBl0P/s1600/remont+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyc1oH_3VZP3bmgPz7_Nquc81kaA-3EqhjossdSlWQB-MGkH5PVuTwNVH7vQH6wEid0L_AXoMylwd_in-7NvmYD91NRdfZoD_2teUouL_eem1NEzKukp6HbDb26F_lD6-SDlSmM4zTBl0P/s320/remont+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB5G_OZTTBCv318fwzwnotMuRGe5lX-iLPktaKdmL-lPva9M6RRW6iLlJUYjNA_GziJCM8TnDRVGVbg6aeM2g_p8pNflJIYoWEqe0wcJMlzaDN55X0P32KQCzxhXm5GYixVQkOhYuM-V0u/s1600/remont+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB5G_OZTTBCv318fwzwnotMuRGe5lX-iLPktaKdmL-lPva9M6RRW6iLlJUYjNA_GziJCM8TnDRVGVbg6aeM2g_p8pNflJIYoWEqe0wcJMlzaDN55X0P32KQCzxhXm5GYixVQkOhYuM-V0u/s320/remont+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Uffff.... i wystarczy na dzisiaj!<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-73661520018422471342016-06-01T15:52:00.000+02:002016-06-01T15:52:14.186+02:00Drugie życie obory.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I w końcu nadeszła ta chwila, na którą długie lata czekałam.<br />
Oto rozpoczął się remont mojej wiekowej obory. Tej, która całe lata, tak dzielnie trwała, cierpliwie czekając na swój czas, na swoje nowe życie. Ten remont to już po prostu konieczność, ostatni dzwonek, żeby jeszcze móc ją uratować, bo każdy kolejny sezon to niepowetowana strata, gdy stan budynku coraz bardziej sie pogarszał, co groziło w końcu jego zawaleniem, a ja za każdym razem gdy do niego wchodziłam po drewno z przerażeniem patrzyłam na dokonujące się zniszczenia. A ona, wciąż cudem jakimś trwała, dając mi czas.<br />
I oto wlaśnie ten czas nadszedł!<br />
<br />
I gdy wczoraj rano, trzyosobowa ekipa budowlana zjawiła się pod moim domem, pomyślałam, że to już naprawdę się dzieje! <br />
<br />
A potem tylko z przerażeniem patrzyłam jak... lecą z dachu dachówki, jak zostaje skuta gliniana podbitka, jak zostaje zerwany strop... i jak nad moją głową pojawia się błękit nieba! <br />
<br />
A tak to wszystko wyglądało: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0oKGlhlzVLB55ltbLJgNicI7ZgbJPbJL-SmdVgou3UQiXu_PQLtO22Bf5duwy6s_8ZrS4ZLHaE66uwnVTD25_reV6WCbpAxLwKTmBy8PxwRk0OFwPHc7dirBFb1D-HCO4gRDD__IHmkTz/s1600/oboraremont+030.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0oKGlhlzVLB55ltbLJgNicI7ZgbJPbJL-SmdVgou3UQiXu_PQLtO22Bf5duwy6s_8ZrS4ZLHaE66uwnVTD25_reV6WCbpAxLwKTmBy8PxwRk0OFwPHc7dirBFb1D-HCO4gRDD__IHmkTz/s320/oboraremont+030.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM59_2QvNMUQV3fY4HF6E8xmtqXelaEOX2RMKiNNAjx3krNV-54VvoCxzlUBIAjenMgfp_ZHRZv7-H_FGcF_XIJ3bCG_HKZyo9HSM5gKcXXQIle-mp_qYVQ3Rn14kXeycR0PzY3r7EmYx4/s1600/oboraremont+009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM59_2QvNMUQV3fY4HF6E8xmtqXelaEOX2RMKiNNAjx3krNV-54VvoCxzlUBIAjenMgfp_ZHRZv7-H_FGcF_XIJ3bCG_HKZyo9HSM5gKcXXQIle-mp_qYVQ3Rn14kXeycR0PzY3r7EmYx4/s320/oboraremont+009.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_nSCs8StCa7lS-E72YjSS5N_XlLOohUf-VTqPxRppF7wgvDhDCiZKiaDsaq3AKv6jD3J2MfrWbgTi8TvMtIJyuT5nUUTunZEMhSsISHmtkX5oQrppRKQmuplTaH70_kuNrpQusTrbAKfP/s1600/oboraremont+010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_nSCs8StCa7lS-E72YjSS5N_XlLOohUf-VTqPxRppF7wgvDhDCiZKiaDsaq3AKv6jD3J2MfrWbgTi8TvMtIJyuT5nUUTunZEMhSsISHmtkX5oQrppRKQmuplTaH70_kuNrpQusTrbAKfP/s320/oboraremont+010.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Demolka totalna, a krajobraz jak po bitwie...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-6DqNGkEjZ4VBDnOXp3dL_C3vWSkl63IBHX9hhHXvWE_9C-Y22VxBQok4D0t2FDgGYG5SNqHZojCwqqbG2Oq6U2K-hq-xdj5vB47g9LLeiKpa15mCpYaJfSFFwuNiilmrERu-nqVDNi1A/s1600/oboraremont+011.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-6DqNGkEjZ4VBDnOXp3dL_C3vWSkl63IBHX9hhHXvWE_9C-Y22VxBQok4D0t2FDgGYG5SNqHZojCwqqbG2Oq6U2K-hq-xdj5vB47g9LLeiKpa15mCpYaJfSFFwuNiilmrERu-nqVDNi1A/s320/oboraremont+011.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
I po raz kolejny w moim życiu ukazały się... schody do Nieba....<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFE_4gkXriIulOcL0YpE598Sh8pJNoaCHvEgSOgcMWzIq_KFwr6f0kk8immbKox7N0aJGA7QyboK3iqKGGdN5Cb53hEvBMgJsz85vdLFDOAWwT_jtMxpae1dwtZUVZwjY9kf-PYGrXm9B/s1600/oboraremont+012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFE_4gkXriIulOcL0YpE598Sh8pJNoaCHvEgSOgcMWzIq_KFwr6f0kk8immbKox7N0aJGA7QyboK3iqKGGdN5Cb53hEvBMgJsz85vdLFDOAWwT_jtMxpae1dwtZUVZwjY9kf-PYGrXm9B/s320/oboraremont+012.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMHOH4s2X7qqb5zUKObC2p-10Qw4gkxFDD_rAOIYqELAqRBiHzifAqptyW9hB3Q6f06rea7k7eOjcr46V_gcyk9gyQS4g3Jnd5YyNTpAwi5uNG6dWEoBy_Kb0QL3gIM7vWj_zB1upLMcu-/s1600/oboraremont+013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>A w międzyczasie spadł grad wielkości... dojrzałych śliwek!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6IEYbZcUfksg30uqn3ZEQIFFZ52bhFfQh6gX-3rxAWkzVbdwBb_AI4SiBWizkKJNfsGgKuhqMTsCdp_j182Tde_pGYZPy0AnlhyphenhyphenAyZrum3Q2kpGcMnocUzCVaYuBOR04EDDwO06PmnGg8/s1600/oboraremont+022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6IEYbZcUfksg30uqn3ZEQIFFZ52bhFfQh6gX-3rxAWkzVbdwBb_AI4SiBWizkKJNfsGgKuhqMTsCdp_j182Tde_pGYZPy0AnlhyphenhyphenAyZrum3Q2kpGcMnocUzCVaYuBOR04EDDwO06PmnGg8/s320/oboraremont+022.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dachówka zostaje partiami zdejmowana, krokwie okazały się zdrowe, jedynie łaty do wymiany i oczywiście cały strop przegnity, równiez do wymiany<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLaG06bRDP3-M5ldmadb0eJvJBSVNcCpACBzyVv6645AdfarZ_E_yAjOTqlpAxYV1BSZT9e-33mnxc4g4MSmKh76ys-abdAYSDv41Mz75W_E631W-euYKP2_UYY459IRyg5txXxnURR3fW/s1600/oboraremont+008.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLaG06bRDP3-M5ldmadb0eJvJBSVNcCpACBzyVv6645AdfarZ_E_yAjOTqlpAxYV1BSZT9e-33mnxc4g4MSmKh76ys-abdAYSDv41Mz75W_E631W-euYKP2_UYY459IRyg5txXxnURR3fW/s320/oboraremont+008.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD69NHyh7ps5mg7bwk_tNEk8QSvGN7YwpcGFwUZ0oE3ZYx8GKMMZKYhoRDvYX2uyJ69-tWTdys12n-C0pAkazwjOx2DQ-y0FFGMmvkrHFk20sZkJuDnbI15hTjyFx4OMphQp9K45zyPaHg/s1600/oboraremont+023.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD69NHyh7ps5mg7bwk_tNEk8QSvGN7YwpcGFwUZ0oE3ZYx8GKMMZKYhoRDvYX2uyJ69-tWTdys12n-C0pAkazwjOx2DQ-y0FFGMmvkrHFk20sZkJuDnbI15hTjyFx4OMphQp9K45zyPaHg/s320/oboraremont+023.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhATf-byRZjBUXXtsdLYDXPZbw5M_tq7VyDGycbjRVy4Vu5Fpp7EcZU8oEqxR8QNLRIgCr-_yBb4fT3_OF7ph9V3_H9gbPwJj6DgGukd9bKD8oCcGdJPysae9J5s0Knqd_bSMRcfKXb3XX0/s1600/oboraremont+027.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhATf-byRZjBUXXtsdLYDXPZbw5M_tq7VyDGycbjRVy4Vu5Fpp7EcZU8oEqxR8QNLRIgCr-_yBb4fT3_OF7ph9V3_H9gbPwJj6DgGukd9bKD8oCcGdJPysae9J5s0Knqd_bSMRcfKXb3XX0/s320/oboraremont+027.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0oKGlhlzVLB55ltbLJgNicI7ZgbJPbJL-SmdVgou3UQiXu_PQLtO22Bf5duwy6s_8ZrS4ZLHaE66uwnVTD25_reV6WCbpAxLwKTmBy8PxwRk0OFwPHc7dirBFb1D-HCO4gRDD__IHmkTz/s1600/oboraremont+030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMHOH4s2X7qqb5zUKObC2p-10Qw4gkxFDD_rAOIYqELAqRBiHzifAqptyW9hB3Q6f06rea7k7eOjcr46V_gcyk9gyQS4g3Jnd5YyNTpAwi5uNG6dWEoBy_Kb0QL3gIM7vWj_zB1upLMcu-/s1600/oboraremont+013.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMHOH4s2X7qqb5zUKObC2p-10Qw4gkxFDD_rAOIYqELAqRBiHzifAqptyW9hB3Q6f06rea7k7eOjcr46V_gcyk9gyQS4g3Jnd5YyNTpAwi5uNG6dWEoBy_Kb0QL3gIM7vWj_zB1upLMcu-/s320/oboraremont+013.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0oKGlhlzVLB55ltbLJgNicI7ZgbJPbJL-SmdVgou3UQiXu_PQLtO22Bf5duwy6s_8ZrS4ZLHaE66uwnVTD25_reV6WCbpAxLwKTmBy8PxwRk0OFwPHc7dirBFb1D-HCO4gRDD__IHmkTz/s1600/oboraremont+030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0oKGlhlzVLB55ltbLJgNicI7ZgbJPbJL-SmdVgou3UQiXu_PQLtO22Bf5duwy6s_8ZrS4ZLHaE66uwnVTD25_reV6WCbpAxLwKTmBy8PxwRk0OFwPHc7dirBFb1D-HCO4gRDD__IHmkTz/s1600/oboraremont+030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">i po wielu latach ujrzałam nareszczie to oto cudo, w pełnej krasie. Stara prasa do zboża.</a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtn28xecVatTIJrE-sDCFsgD9jfaShBbx_OT21mms8Euk8LhcfVYEOdrDaiiUDhYPfUYmLetEWi0q-FZ-wceKRTBAwWvnh5PRKTZPdZ6cBYXKiNh0cvkzx-ZITaHPY4rBbrgyCyxoAQZZo/s1600/oboraremont+033.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtn28xecVatTIJrE-sDCFsgD9jfaShBbx_OT21mms8Euk8LhcfVYEOdrDaiiUDhYPfUYmLetEWi0q-FZ-wceKRTBAwWvnh5PRKTZPdZ6cBYXKiNh0cvkzx-ZITaHPY4rBbrgyCyxoAQZZo/s320/oboraremont+033.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
a widok z góry okazał się oszałamiający!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirQwPkhk3RXYLgfppaVuvlie0Q1zL1bUp3I4ZFCN7yVUo86gMRsDQmPA0Yy99Lb9yq_VwCglqSUdXKdfUYsUufy3JbkgeoHIw1vY1vMVmne3eUrfc197aIlrvKpBRNPPdqDMYA6aND8guL/s1600/oboraremont+035.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirQwPkhk3RXYLgfppaVuvlie0Q1zL1bUp3I4ZFCN7yVUo86gMRsDQmPA0Yy99Lb9yq_VwCglqSUdXKdfUYsUufy3JbkgeoHIw1vY1vMVmne3eUrfc197aIlrvKpBRNPPdqDMYA6aND8guL/s320/oboraremont+035.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
A tutaj już polożony kawałek nowego stropu ze starych odzyskanych krokwi<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikVKjh38BtHQKhPrMEet5FxU3CFObskKOL7_YpLChpIeWSc2Vj5Bx2Bzzq_1hLI9v6Sf2ggXq20o6cm6oNWuR2Mgspp5G2TPgPb8Vbibx94-2rCViMZswsS5bu-4_lzvez6fLDJShk8Qqx/s1600/oboraremont+037.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikVKjh38BtHQKhPrMEet5FxU3CFObskKOL7_YpLChpIeWSc2Vj5Bx2Bzzq_1hLI9v6Sf2ggXq20o6cm6oNWuR2Mgspp5G2TPgPb8Vbibx94-2rCViMZswsS5bu-4_lzvez6fLDJShk8Qqx/s320/oboraremont+037.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Ufffff....! I tak oto przeżyłam dzień drugi... a moja Artystyczna Obora zaczęła nabierać... artystycznych kształtów...!</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-73415981588794784032016-05-21T15:48:00.000+02:002016-05-21T15:48:48.890+02:00Na ratunek pszczołom! List do rolników.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
To co zaobserwowałam ostatnio, przerazilo mnie. Otóż w moim przyjaznym dla owadów ogrodzie zauważyłam od kilku dni, brak pszczół. A jeszcze na początku wiosny, gdy kwitły czereśnie, a potem jabłonie, było rojno od pszczól i trzmieli. Pisałam nawet o tym w moim ostatnim poście na początku maja, pełna euforii, gdy siedząc pod jabłonią mogłam słuchać ich brzeczenia.<br />
A teraz... CISZA!!!<br />
Cisza, jakiej nie słyszałam odkąd tutaj mieszkam. Cisza, która napawa przerażeniem... i ani jednej pszczoły, ani jednego trzmiela nie ma!<br />
Już ostatnio byłam zaniepokojona, gdy widziałam leżące na trawie i ledwo poruszające nóżkami trzmiele, które kladłam z powrotem na gałązkę, w nadziei, że ożyją!<br />
Niestety po kilku dniach znikneły i one, jakby nagle w ogóle ich nie było. I tylko ta cisza... i ptasie trele jeszcze, a i motyli jakby mniej.<br />
<br />
Dlatego, choć miałam nie pisać, piszę ten apel. Nie można, tak po prostu tego wszystkiego zostawić. I Stąd mój list, apel do tych, którym na sercu leży dobro i życie tych cudownych owadów!<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
<i> </i></h3>
<h3 style="text-align: left;">
<i> Drogi rolniku i ogrodniku!</i></h3>
<br />
Albert Einstein powiedzaił, że gdy wyginie ostatnia pszczoła, człowiekowi pozostaną jedynie cztery lata życia.<br />
<br />
Ten wielki człowiek dobrze wiedział, jak wielkie znaczenie mają pszczoły.<br />
A czy my, zwykli ludzie zdajemy sobie sprawę z tego, dlaczego jesteśmy tak bardzo zależni od tych owadów?<br />
<br />
Raporty donoszą, że sytuacja jest tragiczna. I że np. w ubiegłym roku w samej tylko Pszczynie Dolnej wyginęło 5 milionów pszczół, a pszczelarze byli przerażeni. Obawiali się, iż dotarła do nas jakaś grożna epidemia. Ale przyczyną śmierci owadów okazała się nie epidemia, ale ludzka głupota i zachłanność oraz stosowanie środków ochrony roślin, z których niektóre jak np. preparat na stonkę ziemniaczaną "Fipronil" dawno już zostały wycofane. <br />
<br />
A oto, jak wygląda nasze uzależnienie od pszczół.<br />
<br />
<b> Podstawą naszego wyżywienia jest ok. 100 gatunków roślin uprawnych. To 90% zjadanej przez człowieka żywności. W naszym klimacie pszczoły zapylają 80% tych roślin.</b> <br />
<br />
Rośliny te żywią także zwierzęta, które wyginą, nie mając co jeść. Zostanie przerwany łańcuch pokarmowy,na którego szczycie jest człowiek. I mamy katastrofę.<br />
<br />
Kiedyś wyceniono pracę pszczół i innych owadów zapylajacych rośliny. Okazało się,że jest warta 16 miliardów euro rocznie. W Polsce wartość zapylania przez pszczoły jedynie rzepaku sięga 600mln zł.<br />
<br />
Roje pszczele tworzą w ulu idealnie współpracujące społeczeństwo, gdzie każdy ma swoje miejsce i wykonuje przypisaną mu pracę. Zapylanie jest dla pszczół zajęciem instynktownym, stad często nie zważając na grożne opryski, lecą tam, gdzie czeka je śmierć.<br />
<br />
<b>Śmierć z ręki człowieka!</b><br />
<br />
Śmiertelne żniwo zbiera wszechobecna w rolnictwie i sadownictwie chemia: opryski, często stosowane, mimo zakazu w samo poludnie, środki chwastobójcze wypalające trawę, a w tym słynny i najgrożniejszy "Roudup", który zabijaja owady na miejscu lub przez długotrwałe oddziaływanie podczas zbierania przez nie pyłków z kolejnych oprysków.<br />
<br />
Chemią traktuje się także nasiona. A w fazie wzrostu trucizna przenosi sie na liście i kwiaty. Zbierając nektar pszczoły wchłaniają truciznę i giną po pewnym czasie lub zdezorientowane nie mogą trafić do ula, co oznacza dla nich również śmierć.<br />
Ule pustoszeją, nie ma w nich osobników dorosłych, jedynie młode i plastry miodu, które przyciągają pasożyty i dzikie pszczoły. W ulach brak martwych pszczół, bo całe roje uciekają nie wiadomo gdzie.<br />
<br />
Sytuacja jest naprawdę tragiczna.<br />
<br />
<b>I, o czym może nie wiemy, ale przez brak pszczół zawali się cały ekosystem, nie będzie roślin, nie będzie tlenu przez nie wytwarzanego. Nie będzie owoców, warzyw, zbóż!</b><br />
<br />
Czy są jeszcze jakieś pytania?<br />
<br />
Nasi przodkowie Słowianie, uważali,że pszczoły są święte, pochodzą prosto z nieba, od Boga.<br />
I nie dośc, że zapylają rośliny, co już samo w sobie było powodem do wdzięczności, to jeszcze wytwarzają produkty, które uzdrawiają ciało i duszę. Bo przecież miód, pyłek kwiatowy, propolis to eliksiry zdrowia i sił witalnych.<br />
Dlatego też nasi przodkowie pod żadnym pozorem nie mogli ich skrzywdzić, a już zabicie pszczoły stanowiło czyn świętokradczy, ściągający życiowe nieszczęścia.<br />
<br />
Dlaczego więc, nie mielibyśmy powrócić do wiedzy i mądrości naszych przodków?! Zaprzestać stosowania śmiercionośnych oprysków i chemicznych środków, a zamiast nawozów mineralnych stosować kompost oraz naturalne opryski, takie jak oprysk z pokrzyw, cebuli, mydła potasowego.<br />
<br />
Tak robili przecież nasi rodzice i nasi dziadowie, w ten sposób uprawiano ziemię od pokoleń, nie niszcząc jej i nie zabijając stworzeń na niej żyjących. A pola i ogrody były przyjazne dla ludzi i owadów. Wszystko ze soba koegzystowało, cały ekosystem. A najmniejszy robaczek i pszczółka były przyjacielem człowieka.<br />
<br />
Jak wyobrażamy sobie nasze życie bez tych pszczół?<br />
Jak wyobrażamy sobie nasz ogród, w którym brak będzie ich błogiego brzęczenia?<br />
Jaki świat pozostawimy naszym dzieciom i naszym wnukom?!<br />
Czy chcemy, aby były to wyjałowione, jak stepy, ogromne i puste połacie, bez jednej pszczoły, bez motyla, bez ptaka.... bo od chemii, wszystko skazane jest na zagładę?!<br />
<br />
Czy takiego życia, takiego świata pragniemy?!<br />
Czy naprawdę musimy własnymi rękoma kopać sobie i naszym najbliższym grób?<br />
I w imię czego?<br />
Czy w imię większego zysku... musimy zabijać?! <br />
OPAMIĘTAJMY SIĘ!<br />
Jeszcze nie jest za póżno, choć to już ostatni dzwonek, aby się opamiętać, aby zmienić nasz stosunek do świata, do przyrody, bez której nie będziemy mogli żyć!<br />
<br />
Nigdy nie jest za póżno na to, aby stać się jej PRZYJACIELEM, wspierając i nie niszcząc naszej Matki Ziemi i wszystkich stot na niej żyjących i cieszyć się jej pięknem!<br />
<br />
</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-85584244122842649692016-05-11T17:08:00.002+02:002016-05-11T17:08:52.788+02:00I znów zakwitły jabłonie...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju4bbeU41q8t2FAb2fwj5BO0s0MChVlsWipOl6MR0BOhfC8rEqy0ARY7WbHU1NM85_rjE5AyAPrxu1JhchHUQch_bB2rjSEfm_wJhT1QwkENbQbpWPXTYJwcPeAGHtWUkc2Y9E4fjiuCu_/s1600/wiosna+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>.... I choć zabrzmi to, tak bardzo zwyczajnie... to właśnie to jest ten moment, na który ja przez cały rok czekam. I gdy zaczyna się ten niezwykly majowy spektakl, muszę to zawsze, w jakiś sposób upamiętnić, utrwalić to niezwykłe piękno.<br />
I można naprawdę, poczuć się jak w... Rajskim Ogrodzie.<br />
A zresztą spójrzcie na to sami...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju4bbeU41q8t2FAb2fwj5BO0s0MChVlsWipOl6MR0BOhfC8rEqy0ARY7WbHU1NM85_rjE5AyAPrxu1JhchHUQch_bB2rjSEfm_wJhT1QwkENbQbpWPXTYJwcPeAGHtWUkc2Y9E4fjiuCu_/s1600/wiosna+002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju4bbeU41q8t2FAb2fwj5BO0s0MChVlsWipOl6MR0BOhfC8rEqy0ARY7WbHU1NM85_rjE5AyAPrxu1JhchHUQch_bB2rjSEfm_wJhT1QwkENbQbpWPXTYJwcPeAGHtWUkc2Y9E4fjiuCu_/s320/wiosna+002.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-F2RVxrOl7V3xvGc1lmeZsg5HTHa_fQlityHKhsnNh6UR9TyLzNprHQMY-DRRXth1ci_Rvmd7ZWbU747Z3Mlji8DG3S4UKRzWetlV3x_xluJ1J2MA0Lv8Klz4rIZ3KzG-ujh7LWjO83q7/s1600/wiosna+003.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-F2RVxrOl7V3xvGc1lmeZsg5HTHa_fQlityHKhsnNh6UR9TyLzNprHQMY-DRRXth1ci_Rvmd7ZWbU747Z3Mlji8DG3S4UKRzWetlV3x_xluJ1J2MA0Lv8Klz4rIZ3KzG-ujh7LWjO83q7/s320/wiosna+003.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYYCegcvrbOshr4DtpPMUXNUWzxTrCSJKr67liNuGk2JTvcvoHMkPT0gIGzSIdxXJXewIWV44vSRdGCbbvPKVe0PLBPiIxD9O5DmzuKoAMYRkGmVtLp0JCjvjOZPLxb4Sp_5GoTi5NuS5u/s1600/obora+752.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYYCegcvrbOshr4DtpPMUXNUWzxTrCSJKr67liNuGk2JTvcvoHMkPT0gIGzSIdxXJXewIWV44vSRdGCbbvPKVe0PLBPiIxD9O5DmzuKoAMYRkGmVtLp0JCjvjOZPLxb4Sp_5GoTi5NuS5u/s320/obora+752.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj38lKQGhigWL7wKQL0j9LW1hGmwx8sLc21o2pONd_a8Rzb436oh8Gc_Ywe51TyPFyBjOrH64sqPzz2ovB1PLw75CwDEKiGKN_sC6WaVV3mHNodv2ZJjUqLrusJYkmp8bLUZSOxIjvkZMDk/s1600/obora+769.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj38lKQGhigWL7wKQL0j9LW1hGmwx8sLc21o2pONd_a8Rzb436oh8Gc_Ywe51TyPFyBjOrH64sqPzz2ovB1PLw75CwDEKiGKN_sC6WaVV3mHNodv2ZJjUqLrusJYkmp8bLUZSOxIjvkZMDk/s320/obora+769.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz81W6k70jv0ma6sc2NSCZIrY7EoreMFqmIVjRFxdSMMpHo2qQsw6T1cqAB2y3QaX6jJed6xRYUz8q9bsEVc0gF650hoSNk44oVHegqQF-yKJesl5o-qUnDKS4siu-yNKgmP-Q6iSd_RrE/s1600/obora+780.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>Ogród majowy jest tak piękny, zieleń tak delikatna, świeża, a majowe łąki pelne żółtych mleczy, żółto-seledynowych motyli są zjawiskowe.<br />
Maj to najbardziej... USKRZYDLAJĄCY miesiąc, dodający sił witalnych i energii. A już samo patrzenie na zieleń, poprzetykaną zółtymi mleczami, wprawia w dobry nastrój. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioENmODStLCqUph4Q5sJyuZD1eErk22_yOh-w8Kb8AI4PWPH7LSRXtsQNwlUCMECObun5oRtKIAvTml-IejAY6zljVx_G8YvTtJH1DGQEVqLXWbxEQA9316zC8c2kXyy-Wz9zW_FIe07QU/s1600/wiosna+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioENmODStLCqUph4Q5sJyuZD1eErk22_yOh-w8Kb8AI4PWPH7LSRXtsQNwlUCMECObun5oRtKIAvTml-IejAY6zljVx_G8YvTtJH1DGQEVqLXWbxEQA9316zC8c2kXyy-Wz9zW_FIe07QU/s320/wiosna+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNcYly0BvYnWpu_1tkhAZiGq-1MXxBasc9ydx0-qufOZ0CgLJuSnDEsTluZtmBxiLAcaN95phQH7fk5mUpv56Mgj-V6-1I1bY07GH5CgPtmeRaq2b_fBCArdNn9ffaUpoY2r516maXRurg/s1600/wiosna+010.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNcYly0BvYnWpu_1tkhAZiGq-1MXxBasc9ydx0-qufOZ0CgLJuSnDEsTluZtmBxiLAcaN95phQH7fk5mUpv56Mgj-V6-1I1bY07GH5CgPtmeRaq2b_fBCArdNn9ffaUpoY2r516maXRurg/s320/wiosna+010.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Trawnika oczywiście nie koszę, dzięki czemu mam całe mnóstwo motyli i najróżniejszych brzeczących owadów, koncertujących na mleczach, pokrzywach i kwiatach.<br />
<br />
Najbardziej lubię teraz siedzieć pod kwitnącą jabłonią, na wiklinowym fotelu i patrzeć na majowy ogród... podziwiając ten wiosenny spektakl. Mój salon jak co roku, przeniósł się do ogrodu, w którym spędzam całe dnie, a dom świeci pustkami, bo i koty powybywały i schodzą się jedynie od czasu do czasu, aby coś przekąsić, podobnie jak ja. I tylko Żabcia jest jedynym stałym bywalcem domu, ale nie próżnuje, łapie muchy, ot koteczka!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhy_hFQC8MdHjdzF_aVhQESS-66CP1FNxjHwOt5nzEaxoi1j_7Wj4gE90td-rTIMRe0gTQv68plPWSm71pyHp8ukncHE-P6BxHyyb04aAzAuWWh8Pw_J54Gff8KaLtDmxv_3n1jsFYh13y/s1600/wiosna+014.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhy_hFQC8MdHjdzF_aVhQESS-66CP1FNxjHwOt5nzEaxoi1j_7Wj4gE90td-rTIMRe0gTQv68plPWSm71pyHp8ukncHE-P6BxHyyb04aAzAuWWh8Pw_J54Gff8KaLtDmxv_3n1jsFYh13y/s320/wiosna+014.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz81W6k70jv0ma6sc2NSCZIrY7EoreMFqmIVjRFxdSMMpHo2qQsw6T1cqAB2y3QaX6jJed6xRYUz8q9bsEVc0gF650hoSNk44oVHegqQF-yKJesl5o-qUnDKS4siu-yNKgmP-Q6iSd_RrE/s1600/obora+780.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz81W6k70jv0ma6sc2NSCZIrY7EoreMFqmIVjRFxdSMMpHo2qQsw6T1cqAB2y3QaX6jJed6xRYUz8q9bsEVc0gF650hoSNk44oVHegqQF-yKJesl5o-qUnDKS4siu-yNKgmP-Q6iSd_RrE/s320/obora+780.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinMGFl-TuSQlqtUlzgrCZVMEGGhiBYgGBDR9q0FCHetd3uAG_nZ3fScOX2wgc7aq_46TVnfV_pI-iCe5AOVN9IrWm9SSlHk6UZbIrwyL45jwOIUgn5IYoN8IL-a9KS41T_8-3aT7fgK0Gc/s1600/obora+768.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinMGFl-TuSQlqtUlzgrCZVMEGGhiBYgGBDR9q0FCHetd3uAG_nZ3fScOX2wgc7aq_46TVnfV_pI-iCe5AOVN9IrWm9SSlHk6UZbIrwyL45jwOIUgn5IYoN8IL-a9KS41T_8-3aT7fgK0Gc/s320/obora+768.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Ja również tej wiosny, nie próżnowałam i rozpoczęłam zakładanie grządek permakulturowych. Pracy przy tym był ogrom, ale za to, potem, mam nadzieję, będzie jej mniej, a ja właśnie do tego dążę.<br />
<br />
Do tego, aby mieć czas. Czas na... siedzenie sobie pod jabłonką i czas... na zwykłe "nic-nie-robienie". Czas na zachwyt, nad tym, co mnie otacza. Nad każdą chwilą, która tak ulotną jest. Mieć czas... bo ziemia jest do kochania i do podziwiania, a nie do zaharowywania się... olśniło mnie, gdy ostatnio było wszystkiego już za dużo, a ja po prostu padałam ze zmęczenia.<br />
Więc teraz, nie będe ani podlewała, ani pieliła... a jeśli będzie mniej pomidorów, czy marchewki, to też dobrze...<br />
Najważniejsze... to mieć czas, czas dla siebie. Przecież po to właśnie tutaj jestem. I ta prosta prawda, dotarła do mnie tej wiosny. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiOX3fwxZIWKOeloZt2fOhXAaLEK7e1o-BFMIDuNSMqgfVBiUQuD6r4EFpfU0Lgz4dLgZjdn042Mf4k3QyStP6HG_Pbbtqw-0SuH4AAgk4KiEr9bh0ZSEdKQgrXax_CMp81RPltkX64_i1/s1600/wiosna+008.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiOX3fwxZIWKOeloZt2fOhXAaLEK7e1o-BFMIDuNSMqgfVBiUQuD6r4EFpfU0Lgz4dLgZjdn042Mf4k3QyStP6HG_Pbbtqw-0SuH4AAgk4KiEr9bh0ZSEdKQgrXax_CMp81RPltkX64_i1/s320/wiosna+008.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX3vjqpcioTnJhymIEyuED0bCu156y6uc0z2y5QNSkWcO46BKExks9AMa0aqhdr_3EITr-nuZBGSkADJBWSB_GS9yKUOdpvtfGBaXS3Fra8eiYC2TaszBGVRfk1I-ohe4c0qv1UHFk39rB/s1600/wiosna+005.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX3vjqpcioTnJhymIEyuED0bCu156y6uc0z2y5QNSkWcO46BKExks9AMa0aqhdr_3EITr-nuZBGSkADJBWSB_GS9yKUOdpvtfGBaXS3Fra8eiYC2TaszBGVRfk1I-ohe4c0qv1UHFk39rB/s320/wiosna+005.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A oprócz tego, to zrobilam się... " głucha" i "ślepa" ostatnio. Tak zupełnie świadomie. Zaprzestałam słuchania, oglądania i czytania. Stwierdziłam, że im więcej słucham, im więcej wiem, tym gorzej się czuję.<br />
Wiec zaprzestałam. I teraz mam spokój. Uprawiam sobie ten swój ogród, a w przerwach przesiadujęw ogrodzie, napawając się jego barwami i zapachami... i podziwiając przepiękne motyle.<br />
<br />
I to jest mój codzienny zastrzyk dobrego samopoczucia i spokoju. <br />
Wystarczy, że uprawiam tą ziemię i opiekuję się zwierzętami, które zostały mi dane. A wszystko inne, cały świat, niech sobie jest, jaki jest. Ja i tak, na to nie mam wpływu.<br />
A żyjąc tutaj... wciąż mam wrażenie, że żyję gdzieś poza nim, w jakimś innym świecie, w którym wszystko jest takie piękne, proste i na swoim miejscu.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFy6pZf4jCLB5jhBtBlPUmY8FiEYqzi99_vFDi13hJ4IHWmuCyndrIzI9ePSFubMzdPlVOAW8NEY6haBEz9Gj-p34QJGTqXP6dPBiA1vY0xVZlLH9XuBbC_jRTvMOr2eZIQVezvLVKN3IH/s1600/obora+778.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFy6pZf4jCLB5jhBtBlPUmY8FiEYqzi99_vFDi13hJ4IHWmuCyndrIzI9ePSFubMzdPlVOAW8NEY6haBEz9Gj-p34QJGTqXP6dPBiA1vY0xVZlLH9XuBbC_jRTvMOr2eZIQVezvLVKN3IH/s320/obora+778.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqUfK69d59Ebi_jp5-q3z-SBgZWMezPDawXhGhYIz48CNBJuY67vSGHV2vCewNGYO1CcwcZDO4ckKxbI6CjCpL8gG3E1F4gMkXTH7ISMCosl0uTRvgQxRP2FTAh15w8Ut_iltngrPVbapq/s1600/obora+760.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqUfK69d59Ebi_jp5-q3z-SBgZWMezPDawXhGhYIz48CNBJuY67vSGHV2vCewNGYO1CcwcZDO4ckKxbI6CjCpL8gG3E1F4gMkXTH7ISMCosl0uTRvgQxRP2FTAh15w8Ut_iltngrPVbapq/s320/obora+760.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Pięknej i niezwyklej wiosny Wam Kochani życzę.<br />
Dużo ciepła, a zwłaszcza tego w sercu.<br />
A ja, jak zwykle każdego roku, robię sobie wiosenno-letnią przerwę, również od pisania.<br />
</div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-16068250659180538472016-03-24T16:16:00.000+01:002016-04-25T05:16:20.230+02:00Ocalić od zapomnienia. cz 3<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I tak oto, od kilku lat, mieszkam, wraz z moją kocio-psią rodziną, w stuletniej chacie. I trudno się dziwić, skoro od dzieciństwa miałam tą wieś, w swoje życie, jakby wpisaną.<br />
<br />
I choć od zawsze mieszkałam w mieście, to tak naprawdę, nigdy nie było ono mi bliskie. A ja tęskniłam za wiejskim życiem. I nosiłam tą tęsknotę w sobie, przez długie lata, spychając ją gdzieś do podświadomości, aż w końcu, gdy już dłużej, nie dało się oszukiwać samej siebie, bo dusza coraz bardziej wyła, domagając się wypuszczenia jej na wolność.... opuściłam miasto na dobre. <br />
A potem, zaszyłam się tutaj, w tym domu pod lasem.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRU8YxPQbMkFHgvQFSBM-wXL6EVWd_9WwSBS5oNQMknxqigj5YHpVp3PCglk7Z-79LLJzuEKG3BKX8WPuBHrMge7uJXzN3Giq552B7mvW_gAwpEgXqBZQ_5P2_D2u-ht5Bq4QNCHkUAZvD/s1600/PB120052.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRU8YxPQbMkFHgvQFSBM-wXL6EVWd_9WwSBS5oNQMknxqigj5YHpVp3PCglk7Z-79LLJzuEKG3BKX8WPuBHrMge7uJXzN3Giq552B7mvW_gAwpEgXqBZQ_5P2_D2u-ht5Bq4QNCHkUAZvD/s320/PB120052.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Oczywiście, to wszystko nie było takie proste. Bo dom był kompletną ruiną... i należało naprawdę poważnie się zastanowić, albo...odwrócić sie na pięcie i odejść... albo, zrobić to, co moja córka zrobiła, uciec do lasu i tam przepłakać kilka godzin w samotności...!<br />
Ale ja, niczego takiego nie zrobiłam. I pewnie i tu, pomogło wspomnienie wiejskiego domu dziadków i tęsknota za takim właśnie życiem i to przeważyło szalę.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUmgRQgybIjNURu8VF7e1nYs7siKGKYxRMaF5OoHKkZ02bPb8WlDlx0vA_OBlu8YKoTh4TqWl3ST3jEEZ0mdx7UMMXFpLhD-TB33BLm43DiBrfnmke1McF8fUgmUfiVtl5qNyBnvRRG0my/s1600/PB120061.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>I było też tak, że ten dom nie pozwolił mi odejść. Dziś wiem, że to był misternie uknuty plan. A dom... łasił się do moich stóp, obsypując mnie słodkimi, czereśniami, które tylko wtedy, ten jeden, jedyny raz były dla mnie! Bo, już nigdy potem, nie udało mi sie ich zerwać, a od lat, zjadają je jedynie szpaki.<br />
A ja każdego roku zadaję sobie to samo pytanie, patrząc, jak szpaki pożerają na moich oczach czereśnie... Gdzie były wtedy szpaki?! <br />
<br />
A zresztą... i tak naprawdę, to i ja wcale odchodzić nie chciałam. Byłam tak zachwycona zrujnowanym domem i jeszcze bardziej zrujnowaną, choć wyjątkowo piękną oborą, jak również bardzo romantycznym, dziko zarośniętym ogrodem... że wcale, nie zamierzałam tego miejsca opuszczać!<br />
Tak, przyznaję, to był naprawdę bardzo romantyczny widok!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUmgRQgybIjNURu8VF7e1nYs7siKGKYxRMaF5OoHKkZ02bPb8WlDlx0vA_OBlu8YKoTh4TqWl3ST3jEEZ0mdx7UMMXFpLhD-TB33BLm43DiBrfnmke1McF8fUgmUfiVtl5qNyBnvRRG0my/s1600/PB120061.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUmgRQgybIjNURu8VF7e1nYs7siKGKYxRMaF5OoHKkZ02bPb8WlDlx0vA_OBlu8YKoTh4TqWl3ST3jEEZ0mdx7UMMXFpLhD-TB33BLm43DiBrfnmke1McF8fUgmUfiVtl5qNyBnvRRG0my/s320/PB120061.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I stało się to, co widocznie pisane mi było. A potem dom, udało mi się jakimś cudem, przywrócić do życia. Tak, to prawda, że miałam wtedy tyle energii, zapału, znajdowałam sie w stanie... jakiejś, niewytłumaczalnej euforii i... mogłam góry przenosić! I to było tak, jakby, ktoś założył mi na oczy... różowe okulary... przez które, wszystko wydawało się... możliwe i takie dziecinnie proste!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLwHoWG8UkmhpTPGCIR_u_2H0J7qvTO96r1043fYyTL31u0NCwFHuyK-QEnSkjrt5ES6ShzChtgX4ed7okIErYL-JXsHizexYNjmfM8b561VwEmPky99l8LNFO77otqJXrPLHZOcj0XXRu/s1600/P4250043.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLwHoWG8UkmhpTPGCIR_u_2H0J7qvTO96r1043fYyTL31u0NCwFHuyK-QEnSkjrt5ES6ShzChtgX4ed7okIErYL-JXsHizexYNjmfM8b561VwEmPky99l8LNFO77otqJXrPLHZOcj0XXRu/s320/P4250043.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
To zdjęcie lubię najbardziej. To przez to OKNO zobaczyłam... mój Świat.... jak przez Różowe Okulary!<br />
<br />
I tak oto, już piąty rok tutaj jestem. <br />
I kolejna wiosna nadchodzi. I chciałoby się tylko westchnąć...ach, jak ten czas upływa?!<br />
Wydaje się,że to wszystko było wczoraj, a to już lata minęły. <br />
<br />
I kończy się kolejna zima, a ja oddycham z ulgą! Zawsze po zimie, czuję ogromną ulgę. Tak, to moje życie tutaj, wciąż bywa trudne, a palenie w centralnym bywa wykańczające. I są chwile, zwłaszcza zimą, gdy zastanawiam się... odejść, czy zostać?!<br />
<br />
A potem nadchodzi wiosna. Najpierw taka... zimna, blada, nieprzyjazna... brrr... okropna! A potem, przychodzi taki deszcz... który, jak to pięknie ujęła Gorzka Jagoda.... wszystko obmywa! A po nim cała przyroda odżywa... i człowiek też!<br />
A ziemia robi się taka ciepła, przyjazna... jak matczyna dłoń! <br />
<br />
I to jest właśnie ten znak. Znak na niebie i na ziemi... że to już!<br />
A gdy w oddali... ujrzy się kilka żurawi... albo, gdy nad głową, klucz szarych gęsi przeleci... to można nagle poczuć, wzbierajacą w sercu radość!<br />
<br />
Tak było właśnie dzisiaj. Gdy, po zimowej "niemocie", w jeszcze ciepłym deszczu, wyszłam przed dom z kilkoma bratkami w dłoniach... i wszystko to, właśnie się wydarzyło!<br />
A ja w oddali zobaczyłam kilka żurawi.... a nad głową przeleciał klucz szarych gęsi... kierując sie ku wodzie. A ciepły deszcz, obmył moją zmęczoną zimową szarugą twarz.<br />
I gdy... włożyłam ręce do wilgotnej ziemi... poczułam nagły przypływ sił i wdzięczność do tej ziemi... bez której pewnie, już i nie umiałabym żyć!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_PBhi27NCH_wrk8Q_L4SSWy3zz_OYnTEE-lJdhGDh-YmvZV_tCTTqdmzPMvYcoqNNP0WfCM7rVTR7793l521jQoKARcln3WAsv-9Um_SI7P74-ChJogLVBqYkCgWp5-IpMEjqi40zWau4/s1600/obora+018.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_PBhi27NCH_wrk8Q_L4SSWy3zz_OYnTEE-lJdhGDh-YmvZV_tCTTqdmzPMvYcoqNNP0WfCM7rVTR7793l521jQoKARcln3WAsv-9Um_SI7P74-ChJogLVBqYkCgWp5-IpMEjqi40zWau4/s320/obora+018.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhviIisUYZMjyT6RrPQUbW5DsQV0cT5-iaR5Z3a3ozCoXuFOjtuhUTXz7VpUIg0ylKrSrzYKpyEx5iEVuggLrq3EFyZODz_2pkiKCpniThweo-kjkcCOJyS-O97utjtXoy3LC7FguA5ohIU/s1600/obora+019.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>I potwierdziła się stara jak świat prawda, ta którą moja babcia, przed wielu laty powtarzała : " Jak nie wiesz co zrobić, to idż i włóż ręce do ziemi. A ona da ci ukojenie!"<br />
Mądrość tych słów nigdy nie przeminie.<br />
<br />
I to było, jak odrodzenie!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhviIisUYZMjyT6RrPQUbW5DsQV0cT5-iaR5Z3a3ozCoXuFOjtuhUTXz7VpUIg0ylKrSrzYKpyEx5iEVuggLrq3EFyZODz_2pkiKCpniThweo-kjkcCOJyS-O97utjtXoy3LC7FguA5ohIU/s1600/obora+019.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhviIisUYZMjyT6RrPQUbW5DsQV0cT5-iaR5Z3a3ozCoXuFOjtuhUTXz7VpUIg0ylKrSrzYKpyEx5iEVuggLrq3EFyZODz_2pkiKCpniThweo-kjkcCOJyS-O97utjtXoy3LC7FguA5ohIU/s320/obora+019.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I tak oto, kolejna już wiosna zawitała do mojego siedliska...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKsVWo9eC_X93xxbmR-CHxcnEX_02N5o02hDjHoIpXrQsBcby9N2eK61kVfF08MuzfrWpjtZSOHoF8TPzFfXeDT2V7ITz-5PYS8v4rQyE4_my27PgDlxfA4t2duk2ylni1IVvSLDfVOcH0/s1600/PB120058.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKsVWo9eC_X93xxbmR-CHxcnEX_02N5o02hDjHoIpXrQsBcby9N2eK61kVfF08MuzfrWpjtZSOHoF8TPzFfXeDT2V7ITz-5PYS8v4rQyE4_my27PgDlxfA4t2duk2ylni1IVvSLDfVOcH0/s320/PB120058.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Moja kocio-psia rodzina ma się dobrze i wciąż się powiększa. Ostatnio przybyła Żabcia, warszawianka bardzo urocza. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJFnRT_v30k-dQdIJhT05Mx7vYtB8ykiF3CXD5r-Bs-w72TNBvrHgDohozGhlXnBbckiElpGz0CdNbVdKv2zlcYJgEQ16DV1OJN6jZZqlYXCQDA6So-1TA0Zr_DCmyA0_UA_BGWBhDYarV/s1600/obora+004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJFnRT_v30k-dQdIJhT05Mx7vYtB8ykiF3CXD5r-Bs-w72TNBvrHgDohozGhlXnBbckiElpGz0CdNbVdKv2zlcYJgEQ16DV1OJN6jZZqlYXCQDA6So-1TA0Zr_DCmyA0_UA_BGWBhDYarV/s320/obora+004.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Maks stał się prawdziwym gospodarzem. Odkąd, dzięki ogrodzeniu, jest na wolności, nie sypia już wcale w budzie, tylko na progu domu.<br />
Jak prawdziwy gospodarz, który na wszystko, musi mieć oko.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbj4Qr83Cr9n1PLqcevBrzhgJtpoHhZxBBcmgLAF61zgTngfd8KYgtLRn9I1zvqUhMT2Fgqo6VDD2FNd8b01pJlHTmgiPcl0KI0rE-JIVAYa8ygMj7GE84McEJZKeBvrCn1MLqcHV4wBeT/s1600/obora+017.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbj4Qr83Cr9n1PLqcevBrzhgJtpoHhZxBBcmgLAF61zgTngfd8KYgtLRn9I1zvqUhMT2Fgqo6VDD2FNd8b01pJlHTmgiPcl0KI0rE-JIVAYa8ygMj7GE84McEJZKeBvrCn1MLqcHV4wBeT/s320/obora+017.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Wandzia, jego prawa ręka, sumiennie wypełnia swoje obowiązki, obszczekując wszystko i wszystkich.<br />
W każdym razie, obydwoje stanowią niezastąpiony zespół!<br />
<br />
Koty, jak to koty, wylegują się na kanapach i fotelach, coraz bardziej upodabniając się do leniwców, tak że nawet marcowanie, już je specjalnie nie interesuje!<br />
<br />
I jak to zwykle z wiosną bywa, planów znów pełna głowa. Bo, wiadomo, że w takim miejscu, jak moje, praca nigdy się nie kończy!<br />
I na pierwszy plan znów wysuwa się plan ratowania obory. Piszę chyba o tym co roku i ... dalej nic nie robię. A ona, coraz bardziej popada w ruinę.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfdlSxEM-UBpd0jiIR1EoVive1tXszOtAcTUQf3a1DRs9p54p13pCsjYK5wMyP86E60dvu0GX8RP5s5h34Lr8ytF2ivTb_TpZ96VAyXBRdlMqhAV6HlLMiII6BdGagrSLy3zw5GKYQznOF/s1600/obora+007.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfdlSxEM-UBpd0jiIR1EoVive1tXszOtAcTUQf3a1DRs9p54p13pCsjYK5wMyP86E60dvu0GX8RP5s5h34Lr8ytF2ivTb_TpZ96VAyXBRdlMqhAV6HlLMiII6BdGagrSLy3zw5GKYQznOF/s320/obora+007.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOpnHgBEZBU22zg-j0aRWD4Uvtk3SgwKPfZTiw-E8_dBV6UhSbww4u0PT8URYH3HHlD7HFUalCjl2LbLiaa1tCd1XjnVFtohLp6eRoUt_4BFSVB541DpnHH6XxgGG9g7V5g5114ilz5vXr/s1600/obora+009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOpnHgBEZBU22zg-j0aRWD4Uvtk3SgwKPfZTiw-E8_dBV6UhSbww4u0PT8URYH3HHlD7HFUalCjl2LbLiaa1tCd1XjnVFtohLp6eRoUt_4BFSVB541DpnHH6XxgGG9g7V5g5114ilz5vXr/s320/obora+009.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
To wciąż okazały i piękny budynek. Z zewnątrz jeszcze w całkiem dobrym stanie, ale niestety w środku strop coraz bardziej się zapada, aż strach patrzeć i myśleć, że może runąć.<br />
<br />
I gdy patrzę na ten wspaniały okaz architektoniczny, prawdziwą Perełkę tamtych czasów... i na tą jej niezłomną wolę trwania, opierania się upływającemu czasowi... wiem, że muszę znależć jakiś sposób, aby ją ratować!<br />
<br />
I choć pojęcia nie mam, jak tego dokonać... bywają chwile, że wciąż patrzę na świat przez... różowe okulary i wierzę, że znajdzie się jakiś sposób i uda się, podobnie jak dom, ocalić i ją od zapomnienia,.<br />
Dobrze by było, gdyby dostała drugie życie i jako... Obora Artystyczna, do czego jest jakby stworzona jeszcze długie lata zaistniała.<br />
<br />
Życzę Wam Kochani radosnych Świąt<br />
pięknej, ciepłej i takiej, która rozgrzeje <br />
serca i duszę , wiosny!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2810309926952417686.post-17940650984210361382016-03-18T18:01:00.003+01:002016-03-18T18:01:37.051+01:00Ocalić od zapomnienia. cz.2<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
I jeszcze, na małą chwilę, powracam do moich wspomnień, do tamtych dni mojego dzieciństwa, spędzanego w wiejskim domu dziadków.... do mojej Krainy Szczęśliwości.<br />
Do tamtych smaków, zapachów... .do kuchni pachnącej podpłomykami.... do smaku gruszek "klapsów".... do zapachu garbowanej skóry... i wreszcie,o tego najważniejszego chyba zapachu ... do zapachu chleba.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl5b9hrADTrSbltqLw4R4JqXKGVX0OtCH4kzTU9gL6b0Qed-F79nKTUgwBpUQ65t3m62r-H_wxitWgn-VbBBbOFiA4ZhGSmAzYgDm56zcKL1slppSrM33eqpjDa-4q3uG2VxmCDQyZiDmY/s1600/chata3+008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl5b9hrADTrSbltqLw4R4JqXKGVX0OtCH4kzTU9gL6b0Qed-F79nKTUgwBpUQ65t3m62r-H_wxitWgn-VbBBbOFiA4ZhGSmAzYgDm56zcKL1slppSrM33eqpjDa-4q3uG2VxmCDQyZiDmY/s320/chata3+008.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFbrG2eBMFYFgrTQY6A7kzVOao9i7DJccvH1BvzQdbgI-fspOE9K8VNXk2zw2XhWmb9KePQmypTQEBYyM3-3E2ET27JGEFOGxIL7awS3pk1_ybgo3RenvO-ZI9QYfl3mmmf2Olz3BWyC7q/s1600/chata3+022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFbrG2eBMFYFgrTQY6A7kzVOao9i7DJccvH1BvzQdbgI-fspOE9K8VNXk2zw2XhWmb9KePQmypTQEBYyM3-3E2ET27JGEFOGxIL7awS3pk1_ybgo3RenvO-ZI9QYfl3mmmf2Olz3BWyC7q/s320/chata3+022.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitE6eTyBeJF31TJWEFttSKheXojC42thFoqInpWnGBGJH1cRBCykqfaqKFJy0JGfGK7qNHRPrXP2K3zZc6Hj3UIfPmzNV8OJQKbExTWbixDJaehFxtqCIb6GIH_tR2UZlRnGBipZCm1azP/s1600/chata3+023.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a>Dziadkowie, jakby to dzisiaj określono, byli samowystarczalni. Dobrze pamiętam ich spiżarnię, w której półki aż uginały się od wszystkiego. I czego tam nie było? Począwszy od wiszących na długich metalowych drążkach, wędzonych kiełbas, szynek, słoików konfitur i najróżniejszych przetworów, suszonych grzybów... aż po wielkie kamionkowe sagany pełne smalcu i masła.<br />
Tylko jednej rzeczy tam nie było. Właśnie chleba. Bo chleb, był jedyną rzeczą, jaką babcia kupowała. <br />
<br />
We wsi była piekarnia o wdzięcznej nazwie "U
Pipka", w której piekarz Pipek codziennie piekł chleb.<br />
Ach, cóż to był za chleb! Wielkie, okrągłe ze złotą chrupiąca skórką bochny, pachniały już od rana w całej wsi. I już, sam ten zapach, nie pozwalał, aby nie iść i nie kupić tego chleba. Dlatego od wczesnych godzin rannych, ustawiała się przed piekarnią kolejka. A Pipek w białym fartuchu i białej czapie, z rękoma pełnymi mąki, wraz ze swoim pomocnikiem, wynosili na półki ciepłe jeszcze, pachnące bochny chleba. <br />
Chleb błyskawicznie znikał z półek i już po godzinie piekarz zamykał piekarnię, a kobiety wracały do domu z pachnącymi bochenkami.<br />
Pamiętam, jak babcia niosła taki bochen na wyciągniętych
przed sobą rękach, a na nim leżały zawsze dwie obsypane kryształkami
cukru jagodzianki, dla mnie oczywiście. <br />
W domu, kładła go na czystej
ściereczce na środku stołu, robiła znak krzyża, po czym kroiła wielkim nożem
grube kromki, które smarowało się własnym masłem, smalcem i posypywało solą, albo
cukrem. Do tego mleczna, spieniona "latte" od Krasulki. A na deser jesli, ktoś miał ochotę, ciepłe podpłomyki., które zawsze leżały na kuchennej płycie. <br />
Ach, cóż to była za uczta! <br />
<br />
I choć, to już tyle lat minęło... ja wciąż, to pamiętam. A zapach chleba, który towarzyszył mi przez lata, był zapachem mojego dzieciństwa, zapachem spokoju i bezpieczeństwa, zapachem, który niosłam przez życie jak... świętą relikwię! <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOQ3CmQQN4AtlGzqBbTOrHZShKBL0IICvQBFX-PaMaC8KpvB22N16D9SNP9sAoCR54f2I0n9CYnsQpDxAeu_FdLlEfFBw2Kgf1bpZ5MP9s3yLLkfEvDhbxjVwHYO1TExnHWXoSjdiWS3YT/s1600/chata3+020.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOQ3CmQQN4AtlGzqBbTOrHZShKBL0IICvQBFX-PaMaC8KpvB22N16D9SNP9sAoCR54f2I0n9CYnsQpDxAeu_FdLlEfFBw2Kgf1bpZ5MP9s3yLLkfEvDhbxjVwHYO1TExnHWXoSjdiWS3YT/s320/chata3+020.JPG" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEistnSjr0eypA8aC5qHgsb7EHnyYk0zTUpRv9ZuSYS9CRjBbILiAGRZj4JetA0h1IZF5RS-YZXGcz7viQ2as5jy_Gh5A_MSWV5hZeJHLZkg-qESr7q1CUuO6WuB4Cdu2wUXuYOTGppsmhsA/s1600/chata3+021.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEistnSjr0eypA8aC5qHgsb7EHnyYk0zTUpRv9ZuSYS9CRjBbILiAGRZj4JetA0h1IZF5RS-YZXGcz7viQ2as5jy_Gh5A_MSWV5hZeJHLZkg-qESr7q1CUuO6WuB4Cdu2wUXuYOTGppsmhsA/s320/chata3+021.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Pamiętam spracowane ręce babci, bez przerwy czymś zajęte,
bo przecież pracy był ogrom. Dom, pole uprawne, zwierzęta hodowlane i... to wszystko trzeba było zrobić, nic nie można było odłożyć, czy przesunąć, bo zwierzę przecież nie poczeka. I to wszystko babcia wykonywała bez słowa skargi! A gdy nieraz, splatając zmęczone ręce na kolanach, jakieś słowa skargi się jej wyrwały, dziadek zaraz ją uciszał: "A dyć cicho być kobieto". I tylko westchnienia rozchodziły się po kuchni.<br />
A zresztą, nawet i na to nie było czasu, bo zajęć była niekończąca się rzeka. Nie było więc czasu na jakieś fanaberie. Była praca w pocie czoła. A potem był sen zdrowy i mocny jak u dziecka.<br />
Ot, taka prosta kwintesencja życia.<br />
<br />
Dzisiaj zastanawiam się, skąd ci ludzie czerpałi na to siłę. Skąd miełi tego ducha?!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd0hvdEqV03j5bonIpCi718ArjBEHAoJud3lQUbVm4btFnKz-cRh-Hy04gHAE3n1X38Nl0ckp_ROen8nevelXJPiV32L88MM0Itft4eiRUtIdzSIRDcs4ylhLZJoIrn5aNjH7WRWl3II3z/s1600/chata3+012.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd0hvdEqV03j5bonIpCi718ArjBEHAoJud3lQUbVm4btFnKz-cRh-Hy04gHAE3n1X38Nl0ckp_ROen8nevelXJPiV32L88MM0Itft4eiRUtIdzSIRDcs4ylhLZJoIrn5aNjH7WRWl3II3z/s320/chata3+012.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKdBKXBi1nEVftLKWlwO5XlIVmCECAttKh1Mbivgluv9i7NYrrVhMQtKgXMwrh5DEken9txcLHRwc838209pmGRl2u1vnToLh8YRLIhKWJZXylNk6GmaDovG6pnDyDRxUYFIjk-A6Y75vf/s1600/chata3+013.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKdBKXBi1nEVftLKWlwO5XlIVmCECAttKh1Mbivgluv9i7NYrrVhMQtKgXMwrh5DEken9txcLHRwc838209pmGRl2u1vnToLh8YRLIhKWJZXylNk6GmaDovG6pnDyDRxUYFIjk-A6Y75vf/s320/chata3+013.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
I patrząc dziś, na ich życie, myślę, jak mało było im do szczęścia potrzebne. Nawet łazienka i bieżąca woda, nie była potrzebna i nigdy nie chcieli jej mieć. A dziadek zwykł mawiać, że wystarczy... wystarczy by żyć, wystarczy by się wyżywić, wystarczy by być szczęśliwym!<br />
I to było, jakby jego życiowe "credo". Niigdy nie chciał mieć więcej... jakby nie rozumiejąc, tej chęci posiadania i gromadzenia przedmiotów, która dziś, ma tak wielkie dla nas znaczenie. A my sami, wciąż pragniemy więcej i więcej...!<br />
<br />
Nawet ja sama, podczas mojej ostatniej przeprowadzki, aż się za głowę złapałam, widząc te wszystkie pudla pełne wszystkiego, co zdołałam przez lata nagromadzić, pytając teraz siebie: I po co, to wszystko?!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBy6ytCRS-PtRzW6e1fNVqhHtSXbAhEBlDsgLq64w05RhET1iD-a6g5xfKE7MfrPxoP6A0F0-veNYGmSGllDRF4FTbJwg41SjUXvLz5v4F60QeBCj2b4IttvoLeQqtljwo24vWZia2GQnp/s1600/chata3+006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBy6ytCRS-PtRzW6e1fNVqhHtSXbAhEBlDsgLq64w05RhET1iD-a6g5xfKE7MfrPxoP6A0F0-veNYGmSGllDRF4FTbJwg41SjUXvLz5v4F60QeBCj2b4IttvoLeQqtljwo24vWZia2GQnp/s320/chata3+006.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Zastanawiam się, czy ci ludzie byli mądrzejsi?<br />
Może i tak... żyli przecież tak blisko z przyrodą, oddychali jej rytmem, a ziemia i zwierzęta były dla nich najważniejsze. Czcili ziemię. Czcili drzewa. Nawet w lasach stawiano małe drewniane kapliczki, dla ochrony życia lasu i zwierząt, albo zawieszano budki lęgowe dla ptaków... Oni żyli w jakiejś niewyobrażalnej symbiozie z naturą, wielbili, szanowali ją, a ona odpłacała im tym samym.<br />
I to była też bliskość ze zwierzętami, które były tak ważne, bo żywiły i wspierały. I pamiętam jak babcia pieszczotliwie przemawiała do swojej krowy: moja ty Krasulko!<br />
Może więc stąd czerpali tę swoją mądrość i siłę?!<br />
<br />
A przecież to była tak ciężka praca, praca w pocie czoła, wykonywana w przeważającej mierze ręcznie, bez maszyn, podobnie jak ich rodzice i dziadowie, którzy w białych wykrochmalonych koszulach... szli w pole z prostymi sierpami w dłoniach.... z radością i z pieśnią na ustach!?<br />
<br />
Sama dobrze wiem, jak to ciężko, żyłam w podobnych warunkach, przez pierwszy rok, bez wody i łazienki....obrabiając swój kawałek ziemi... i bywało, że miałam dosyć... a już napewno brakowało mi tej siły i wytrwałości, którą oni mieli.<br />
I dlatego, wciąż jestem pełna podziwu dla tych ludzi! <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjox9UCQkH7QEiN1-xJ5srcWLkUdV1iqDUPo26qMswEFUT0T-f_H5Omg4IoIiGzlXZjEu4w7L_1T9m-G6Ecz3z8M47dnFUB5xLbWlYIvA4JVkBpfasHc_Gi5XLyjluviS-f46tcMjD_-EBd/s1600/chata3+010.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjox9UCQkH7QEiN1-xJ5srcWLkUdV1iqDUPo26qMswEFUT0T-f_H5Omg4IoIiGzlXZjEu4w7L_1T9m-G6Ecz3z8M47dnFUB5xLbWlYIvA4JVkBpfasHc_Gi5XLyjluviS-f46tcMjD_-EBd/s320/chata3+010.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
A przecież oprócz codziennych zajęć... jeszcze domy budowali.<br />
I to jak?! Własnymi rękoma, bez projektu, bez architekta... z materiałów, które sami przyciągali z pola, z lasu. I powstawały domy z kamieni, z drzewa, ze słomy, gliny. I stoją takie Cuda, Perełki, prawdziwe Arcydzieła... aż do dziś, mając po setki lat, albo i więcej... tak są trwałe i mocne. I piękne, w tej swojej siermiężnej prostocie, która nawet dziś, tak bardzo zachwyca.<br />
A do budowy takiego domu włączała się wtedy cała wieś, wszyscy budowali wspólnie, na zasadzie sąsiedzkiej pomocy. I to było coś naprawdę wspaniałego, coś, czego dzisiaj się już nie spotyka.<br />
<br />
I znów chciałoby się zapytać, skąd ci ludzie mieli na to siłę?!<br />
<br />
Dziadek mawiał, że takie życie prowadzili od pokoleń, z dziada, pradziada, a ciężkiej pracy nikt się nie bał, bo siła i wytrwałość w znoszeniu trudów życia, jest zapisana w naszych słowiańskich korzeniach. Więc nie mogło być inaczej!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJVYuiHGr7RpWyAnEzM_vVLWLbo9a2GW0lbOuiweRztsV9ko_4PD2BvfwIhHMbyspcK9YMFI6fFxK8XcyvyGDyeIQ1LynhGlqBczQlGBnYoSg-cGmKTwD3KGagG1mhjIj6QuJD2O954Evr/s1600/chata+008.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJVYuiHGr7RpWyAnEzM_vVLWLbo9a2GW0lbOuiweRztsV9ko_4PD2BvfwIhHMbyspcK9YMFI6fFxK8XcyvyGDyeIQ1LynhGlqBczQlGBnYoSg-cGmKTwD3KGagG1mhjIj6QuJD2O954Evr/s320/chata+008.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3nkpb3xo4ZvBpL_DnhSFyeAT3GtX71jAaD0j3KQ96RdCdSwVzrVJ3MSksrTAJnBkYl86-46xQWM2X6HeZUrmQYUoY5nwFrclTQHHvRI9cHZE1l1LrxWFg2bSELBoH5n2blk8YvfaX2jUC/s1600/chata3+019.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3nkpb3xo4ZvBpL_DnhSFyeAT3GtX71jAaD0j3KQ96RdCdSwVzrVJ3MSksrTAJnBkYl86-46xQWM2X6HeZUrmQYUoY5nwFrclTQHHvRI9cHZE1l1LrxWFg2bSELBoH5n2blk8YvfaX2jUC/s320/chata3+019.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
To była taka normalność, jakiej teraz nam niekiedy brakuje.<br />
To był porządek rzeczy prostych, w którym była, jakaś niewyobrażalna głębia ukryta?! <br />
<br />
Dzisiaj, nie ma już tamtych ludzi. Nie ma kowala Janka... nie ma szewca, który robił buty... nie ma piekarni u "Pipka". Jest za to nowoczesny, ogólnospożywczy sklep, w którym o każdej porze dnia, można kupić świeżutki, zapakowany w folię chleb. Tyle tylko, że bezzapachowy. <br />
<br />
I są takie chwile... gdy zatęsknię za tym światem. I chciałabym, ocalić go od zapomnienia, bo wiem, że był DOBRY.<br />
I, że był... jakby skrojony na miarę człowieka. A jednocześnie taki zwyczajny! <br />
Zwyczajne życie i i zwyczajni ludzie. <br />
A tyle ciepła i spokoju było w tym świecie?!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitE6eTyBeJF31TJWEFttSKheXojC42thFoqInpWnGBGJH1cRBCykqfaqKFJy0JGfGK7qNHRPrXP2K3zZc6Hj3UIfPmzNV8OJQKbExTWbixDJaehFxtqCIb6GIH_tR2UZlRnGBipZCm1azP/s1600/chata3+023.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitE6eTyBeJF31TJWEFttSKheXojC42thFoqInpWnGBGJH1cRBCykqfaqKFJy0JGfGK7qNHRPrXP2K3zZc6Hj3UIfPmzNV8OJQKbExTWbixDJaehFxtqCIb6GIH_tR2UZlRnGBipZCm1azP/s320/chata3+023.JPG" width="320" /></a><br />
<br />
Cóż, dzisiaj to wszystko, nieubłaganie odchodzi w zapomnienie. Niewiele już takich chat, niewielu takich ludzi pozostało. A szkoda, bo mądrości życia już nikt nas nie nauczy?!<br />
I tego życia, jak skała, jak opoka, tradycją i pracą silnego. </div>
amelia10http://www.blogger.com/profile/07974894353567726643noreply@blogger.com15